oj, to mamy problem :lol:
Wersja do druku
oj, to mamy problem :lol:
Z napadami to jest rzeczywiście ciężko.
Ja sobie z nimi poradziłam dopiero jak zmieniłam tryb życia.
Wstaje o 7:00 rano i chodze koło 22:00 - 23:00 spać. Bo najgorsze napady są w nocy.
A rano już się tak człowiek na jedzenie nie rzuca.
Teraz zajęłoby mi bardzo dużo czasu przestawienie się na taki tryb. Teraz jak chodzę spać o 2, to nie mogę zasnąc =/ A gdybym się położyła spać o 23, to bym w ogóle nie spała i pewnie usnęłabym o 2 =/
Ale spróbuję.
Teraz będę codziennie o jakiś czas wcześniej chodziła spać.
Pozdrawiam,
Marlencia (:
a wlasciwie ciekawe czemu najgorsze napady sa w nocy...
Właśnie :D
Mnie też to ciekawi :P
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Wstań sobie kiedyś o 7:00 rano, wtedy około 23:00 powieki ci same spadną na oczy 8)
ja właśnie specjalnie wstałam sobie dzisiaj o 8:00 8)
ale miałam robote na działce więc nie miałam wyboru :roll:
Kylpie, gdybym wstała o 7, to bym ziewała pięć razy na sekundę :D Dzisiaj obudził mnie sms o 9.48 i ledwo oczy otworzyłam i mnie strasznie piełky :P
Dzień jedenasty
:arrow: śniadanie: dwie małe kromki z pasztetem (:
Pozdrawiam,
Marlencia (:
Witam :)
Troche mi zejdzie pewnie zanim przeczytam caly Twoj topik ale zaraz sie za niego zabieram zeby troche Cie poznac i Twoje zmagania z dietka :)
Witaj, DreAmSeWeT (:
Miło mi, że do mnie zajrzałaś (: :D
Ano, troszku napisałyśmy już, ale da się przeżyć czytając :twisted:
Pozdrawiam,
Marlencia (: