-
Spoko. Jeśli ideologia, a nie odchudzanie - luz. Każdy ma świra na jakimś punkcie :D
Sfd to nie tylko pakerzy i kulturyści hardcorowi (choć wielu ich tam jest). Są działy fitness, dietetyka, odchudzanie. Są kobiety i Ci ludzie znają się na rzeczy. Od białka nie przypakujesz po treningu siłowym, nawet dodają węglowodany, ale od dodatniego bilansu energetycznego, dużej ilości węgli i białka. Ważny jest bilans energetyczny - jeśli + tyjemy bądż rozbudowywujemy masę (lekki plus poprawia rzeźbę, a nie rozbudowywuje mieśni), jeśli lekki minus to chudniemy, zaś duży minus - głodzimy nasz organizm.
-
Dobra, dobra, ale to nie była odpowiedź na zadane pytanie :)
Mi chodziło o wytłumaczenie dlaczego tak a nie inaczej ktoś zaglosował w mojej ankiecie na temat mięsa :)
Co ma do tego SFD?
-
No właśnie dlatego co napisałem :wink:
Jeśli chodzi o naukowe wytłumaczenie to masz to w pigułce, jeśli o innych ludzi, pewnie też dlatego, lub z przekonania że mieso jest dobre :P
Co ma do tego sfd? a no ma to do tego, że jest źródłem informacji (wg mnie jednym z najlepszych) na temat odżywiania, diet, treningów i chemiczono-biologicznego wyjaśniania wszystkich procesów zachodzących w naszym organiźmie :wink: Tylko napisałem wszystko swoim słowami na podstawie informacji tam zaczerpniętych, w uproszczeniu, bo mało kto rozumie o co chodzi w tym co tam jest napisane :P
-
Tęczaoceanu, a przeczytałaś co napisałem? Proponuje poczytać także moje artykuły: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73264
-
Nie raz przeglądałam SFD. Wiem, że jest tam wiele wartościowych i interesujących artykułów.
Ale jak sam zauważasz większość ludzi myśli, że po prostu mięso jest dobre. Są tak przyzwyczajeni do tej myśli, że nie biorą pod uwagę tego, że może być inaczej...
-
A co do Twoich artykułów, większość tego czytalam już wcześniej właśnie na SFD.
Ja staram się w moim menu umieszczać odpowiednią ilość białek, tłuszczy i węglowodanów...
Staram się, ale to jest trudne zwłaszcza jak nie masz czasu.
Chodziło mi o aspekt jedzenia bądź niejedzenia mięsa. O jego wady i zalety, więc nadal uważam, że trochę odbiegamy od meritum.
-
Wszystko zależy jakie to jest mięso. Chude - ma same zalety wyżej wymienione. Tluste ma więcej wad niż zalet. Tłuste mieso jest bogate w cholesterol, prowadzi do miażdżycy itd. ale winą nie jest białko ale tłuszcz! Oto co można jeszcze powiedzieć o mięsie :wink:
-
A np. adrenalina/hormon strachu, które wytwarzają zwierzęta przed śmiercią?
To trafia na Twój talerz z całą zawartością...
-
Adrenalina jest "dobrym" hormonem. Reguluje poziom glukozy (cukru) we krwi, gdyż jest koenzymem uruchamiającym przemianę glikogenu w glukozę.
Adrenalina występuje również w roślinach. Jej znaczenie farmakologiczne jest ograniczone z powodu niewielkiej trwałości hormonu. Ma ona w tym zastosowaniu działanie pobudzające kurczliwość mięśnia sercowego, poprawiające przewodnictwo bodźców w sercu, a także poprawę skuteczności defibrylacji elektrycznej. Adrenalina przyspiesza czynność serca jednocześnie zwiększając jego pojemność minutową.
Ponadto hamuje perystaltykę jelit, wydzielanie soków trawiennych i śliny oraz obniża napięcie mięśni gładkich. Adrenalina jako hormon działa antagonistycznie w stosunku do insuliny - przyspiesza glikogenolizę, zwiększając stężenie glukozy w krwi.
Z tego wnioskując utrzymujemy stały poziom glukozy, zapobiegamy skokom glukozy, które prowadzą do odkładania się tkanki tłuszczowej (nadmierne wydzielanie insuliny powoduje nadwrażliwość na nią i każdy skok glukozy jest zamieniany w tłuszczyk). Oczywiście jeśli nasza dieta jest odpowiednio zbilansowana, jest w niej niewiele cukrów prostych (jedynie pochodzą z owoców i posiłku potreningowego). Poprawia się nasza wydolność i skraca się czas reakcji, jesteśmy bardziej odporni, a także nie odczuwamy głodu - nie wydzielają się soki trawienne.
-
Dobra,ale rośliny mają "naturalny" hormon. A zwierzęce mięso ma pełno toksyn, wytwarza się wspomniany przeze mnie hormon strachu, który nic zdrowego nie wnosi do organizmu.
W chwili uśmiercania zwierzęcia każda jego komórka rejestruje szok śmierci, którego czterowymiarowej emisji nie uda się zatuszować żadnym działaniem fizycznym. Doświadczenie to wywołuje drastyczne przemiany biochemiczne w organizmie, w wyniku czego całe ciało zostaje zatrute hormonem strachu (ACTH). Śmiertelny strach wnika w tkanki mięsa, które ludzie ze smakiem zjadają. "Cegiełki śmierci" odkładając się w komórkach ciała, prowadzą do osłabienia, chorób i ogólnego wyniszczenia organizmu. Już starożytni Rzymianie wiedzieli, że najsilniejszą trucizną jest ślina torturowanych na śmierć niewolników. Używali jej do usuwania niewygodnych osób.
-
ACTH to nie adrenalina...
-
Ale nie chodzi tylko o adrenalinę...
Poza tym napisane jest, że chodzi o hormon strachu.
-
Skąd to wyczytałaś?
ACTH ma podobne działanie jak adrenalina i ma podobną budowę do endrofin.
Odnośnie samego hormonu:
ACTH,hormon przedniego płata przysadki mózgowej uwalniany pod wpływem CRH-kortykoliberyny (neurohormony podwzgórza). Pod względem chemicznym jest to polipeptyd zbudowany z 39 aminokwasów.
Odpowiada za rozwój, wzrost i czynność kory nadnerczy, pobudza wytwarzanie glikokortykoidów przez korę nadnerczy (hormony kory nadnerczy).
Regulacja stężenia ACTH odbywa się na zasadzie sprzężenia zwrotnego ujemnego z hormonami przysadki i kory nadnerczy, które hamują jego uwalnianie. Na wydzielanie ACTH ma również wpływ kora mózgowa i podwzgórze.
Hormon adrenokortykotropowy wpływa pośrednio na gospodarkę węglowodanową, białkową i mineralną organizmu, działa przeciwzapalnie, przeciwalergicznie i hamująco na rozmnażanie komórek.
Co do plemion - są to plemiona indian Q'ero - jedzą same ziemniaki i są brudni jak cholera... czytałem w czasopiśmie Poznaj Świat na ich temat:
"Ale właśnie nie z powodu ich diety czy brudności są długowieczni... powoduje to spożywanie pewnej rośliny z Amazoni - sprwadzonej przez Inki Paucara - wodza plemienia z czasów najazdu Hiszpanów. Zeszli oni z gór i mieli kontakty z plemieniem amazońskim, od którego - w zamian za ziemniaki i złoto dostawali ową roślinę. Do dziś nie jest znana jej nazwa, gdyż indianie nie chcą jej wyjawić. Badania wykazały niskie stężenie glukozy i cholesterolu we krwi nawet u osób 100 letnich. Dają się badać, lecz jest to nie możliwe na czczo, więc i tak wyniki są imponujące" Poznaj Świat 12.2007.
Nie wiem co w tych chormonach jest takiego złego? Sami je wydzielamy...
-
Grzibcio - nie, ale o podobym działaniu :wink:
-
A że mi nic o tym nie wiadomo - ACTH ma stymulować nadnercza a nie działać jak one :roll:
-
"...ogłuszanie (prądem, biciem) powoduje m.in. pośmiertne zatrucie tkanek mięsa hormonem strachu, ucieczki i śmierci (adrenaliną) co powoduje stan zdenerwowana i uczucie zaniepokojenia osób spożywających takie mięso."
Jeśli wytwarzamy sami hormony to jest naturalne i potrzebne dla nas w danej sytuacji, ale zjedzenie mięsa, w którym jest mnóstwo hormonów, toksyn itd. nie jest dobre ani zdrowe.
Nikt mi nie powie, że mięso nafaszerowane substancjami, które wytworzyło zwierzę, które się bało gdy je zabijano jest zdrowe i hormony te mają korzystny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie...
-
No dobra... ale to jest niewiele w porównaniu z korzyściami :wink: A wad niejedzenia miesa jest znacznie wiecej...
-
może zmieńcie temat bo sie tak przez tydzień będziecie spierać :wink: :lol:
-
Racja, jak ktoś sobie chce jeść bez miesa to niech sobie je :P Ja i moi bliscy dbają o swoje organizmy po swojemu, a wy róbcie jak uważacie. Argumenty i wytłumaczenie naukowe wyczerpane... temat wyczerpany. Jestem ciekaw tylko jakich z jakich żródeł czerpiecie owe cytaty :P ? Pewnie jakieś artykuły paramedyczne...
-
Nie są to artykuły "paramedyczne".
Faktycznie dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu, bo nie dojdziemy do konsensusu :)
Ja dbam o swoje zdrowie, Ty dbasz o swoje zdrowie. Każdy na swój sposób. Poza tym zdrowie to w tym przypadku drugorzędna sprawa :)
Pomimo wszystko cieszę się, że można z niektórymi ludźmi jeszcze normalnie podyskutować :)
-
Jeśli to było do mnie, to dziękuje :wink:
-
Gumisio88 zgadza się do Ciebie, sobie dziękuj :) za kulturę :)
-
Oj oj trochę mi zajęło przeczytanie Waszej dyskusji... Pozwólcie, że nie będę zabierać głosu, bo czuję się niezbyt mocna w tym temacie, a nie chcę wyjść na kompletnego laika ;)
Tęczo, gratuluję zrzuconego kilograma i dziękuję za radę w sprawie "sojowej" ;)
Pozdrawiam :)
-
ja tam nie zamierzam wymieniać plusów i minusów, bo zgadzam się,że są pewne zagrożenia, ale mi chodzi o IDEOLOGIĘ nie dietę, bosh, zrozumcie to :roll: :x :roll: :roll: :roll: dieta na 2 miejscu :D
tęczo, też dzis kupiłam soję :twisted:
-
No rozumiem, ale chyba złe forum wybrałaś :P Ideologia... powiem że masz swoje racje. Mimo że nie da się zmienić aż tak naszej diety by nie jeść mięsa, bo od zawsze jesteśmy drapieżnikami, to jednak można walczyć o humanitarne traktowanie zwierząt, trzymanie ich w dobrych warunkach i poprostu dbanie o nie. Jestem tolerancyjny :wink: Tylko że taka jest kolej rzeczy.
-
No to czekam na relację co wyszło Ci z soi :)
Smaczne przepisy mile widziane :)
-
forum to, jak najbadzije, bo siedze tu od 3 lat, wiec sza :!: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
dobra, gadajcie co chcecie, ale ja nawet mleka pic nie bede :twisted:
teczko, na razie nic nie przygotowałam z soi, bo jadłam fasolę :roll:
-
A ryb i jajek jeść też nie?
-
Xixa z tego co widzę jest weganką, weganie nie jedzą jajek, sera, jogurtów, mleka, masła, wszystkiego, co pochodzi od zwierząt.
Ja gdybym próbowała robić coś takiego, chyba bym zwariowała :roll:
-
Jak dla mnie ryby to żyjące stworzenia i nie jem ryb. Poza tym nie lubiłam nigdy.
A jajka i ogólnie nabiał jem, bo wiem, że muszę.
(Trudno było by mi przeżyć bez nabiału, a nie szkodzę tak zwierzakom.)
A forum to dobre miejsce dla nas, bo ja chcę schudnąć.
I dużo wcześniej się odchudzałam niż przeszłam na wegetarianizm.
A teraz dieta mi się zmieniła, bo wyeliminowałam mięso...
-
Róbcie co chcecie, ale wg mnie nie jest to najlepsze :wink: Ja się nie wtrącam, bo to jest konflikt moralny, a nie naukowy.
-
No oczywiście. Jest to sprawa indywidualna. :)
Każdy ma swój rozum i swoje sumienie ;)
-
madame --> byłam wegetarianka, teraz przechodzę na weganizm :D od razu moralnie lepiej sie czuję. właśnie kiwi zjadłam i jem jabłko. na obiad ugotuje albo usmażę soję, zrobię sałatkę z fasolki i pomidorów, kupiłam też ziarnisty chlebuś, ekologiczny, bez żadnych polepszaczy smaku, sama naturalność :D
-
Najgorsze są te wszystkie polepszacze, te E-cośtam. Jesteśmy ciągle oszukiwani... :evil: :x :x
-
to moge zrobic reklamę twojego wątku w moim podpisie? :mrgreen:
-
A proszę Cię bardzo :twisted:
Dobra reklama nie jest zła ;)
To jest prawie jak nasz wątek ;)
-
O matko a tutaj dalej tak "wegetariańsko" :P
Tęcza, widziałaś Kochana to słońce za oknem? :D
Mnie od razu nastrój poszedł w górę gdy to zobaczyłam :D
Ściskam mocno :)
-
Byłam w sklepie i kupiłam moje ulubione pasztety (w sumie jak dla mnie to raczej pasty).
Mmm. Sojowo-pomidorowy :)
I zupa brokułowa dzisiaj :)
-
Widzę, że już po zakupach :D Zupa brokułowa mniam, a u mnie dzisiaj chyba tuńczyk z czymś :roll:
-
a ja wcięłam właśnie miche sałatki i ledwo żyję,. uffff :twisted: :twisted: :twisted: