-
PERwerS - nie chuda, tylko szczupła :wink:
Ja zwykle w szkole jestem około 7 - 8 godzin i biorę z jedno jabłko (jem je jak najpuźniej, żeby pod koniec lekcji nie żucać się na chleb ze stołówki) albo kanapkę, którą i tak czasem oddaje głodnej koleżance.
Ale to chyba niezdrowo :? , więc teraz bedę brała kanapkę + owoc :wink:
-
-
Oj tak mało pomysłów? Tradycyjne kanapki sa już trochę passe ;)
ja dorzucam do pomysłów:
:arrow: twarożek z dodatkami - szczypiorkiem lub owocami - cycący i pyszny, do pojemniczka i łyżeczka wszamać ;)
:arrow: plasterek lub dwa sera topinego w folii, np hochland - oczywiście tylko jako przekąskę - zrobić dziurkę w roku i tak wyssiewać ;)
A jakie macie sposoby na te wszystkie "daj gryza"? Bo jak tu wytłumaczyć takiej łajzie, że to moje całe śnidanie i nie mogę kupić sobei w slepiku batonika? jak sobie z tym radzicie?
-
ja mowie po prostu ze jestem głodna nie mam nic innego i kończe rozmowe
-
Ja jem spore śniadanie w domu, do szkoły zabieram tylko średnie jabłko i mi starcza :) potem wracam do domku od razu mam obiadek potem podweiczorek i wsio :wink: jak schudnę do upragnionej wagi i zaczne zwiększać kalorie to będę brać więcej do szkoły, żeby dobijać :wink: ale to dopiero w przyszłości więc staram się nie myśleć tak dużo o tym :P
-
ja zawsze bralam kanapki z razowego chlebka
i jablko
i bylo si:P
i w tym okresie szkolnym schudlam najwiecej :P
glupie wakacje;)
-
Ale dziwna ta wasza kultura "daj gryza" :shock: . Ja się za całe 13lat obowiązkowego kształcenia z czym takim nie spotkałam, chyba że ktoś przyniósł do szkoły jakie rizotto, albo kuskusa, albo wypiek jaki z domu, coś co po prostu było mocno odbiegające od normalu :lol:. No tak, i jeszcze było zainteresowanie kulinariami po zarzynaniu prosiaka u kogo :P .
Kasi3k - święte słowa - najlepiej to się chudnie jak pół dnia poza domem 8)
-
ja do szkoły polecam z całego serca deserki gerbera - są pyyyyyszne, zdrowe(!), be cukru ani konserwantów mmmm...i jeszcze niskokaloryczne, nie widziałam takiego co miałby więcej niż 100kcl :)
-
Ooooo :shock: , no ale ile to tak kosztują :? ?
-
dte dla dzieci ? :shock: nie pomyslałam o tym..:D hehe niezły pomysł .. :D ja też w okresie szkolnym schudłam najwięcej..a przez te głupie wakacje to tylko podjadam..na szczęście za tydzień szkola i zacznie sie też prawdziwa dietka :twisted: