-
No i dobiłam do ok. 950kcal i to tyle na dziś :)
Pierwszy dzień diety oficjalnie uznać mogę za zakończony. Czuję się dobrze, piję dużo wody i tylko parę chwil byłam głodna.
Do tego ćwiczenia na brzuch i nogi oraz masaże. Myślę, że nieźle mi poszło :)
-
trzymaj tak dalej :)
powodzonka :wink:
-
Okej, oto lista tego, co zjadłam:
5 rzodkiewek - 6kcal
jabłko - 50kcal
1,5 pomidora - 51 kcal
cebulę - 6,40kcal
chałkę z dżemem - 192kcal :oops:
talerz botwinki - 75kcal
niecałą kromkę chleba - 93,75kcal
kromkę chleba z serkiem topionym - 171,5kcal
dwie kromki wasy pszennej z serkiem topionym - 96,5kcal
kopytka - 75kcal
kisiel truskawkowy [nie mogłam sobie odmówić :oops:] - 100 kcal
Razem daje to 917,15kcal
Ale... Kopytka były polane tłuszczem z kilkoma kawałkami kiełbasy i cebuli, więc sądzę, że do jakiegoś 1000 dobiłam [wcześniej pochrzaniło mi się liczenie :D].
-
dobij czymś do 1000kcl ;)) i będzie spoko ;** pozdrawiam ;**
-
A dzieje się coś złego, gdy nie dobije się do 1000? :>
-
Metabolizm Ci się zwalnia a to nie dobrze.
Dziękuję że tak miło mnie oceniłaś bu$ka ;**
-
Przypomniałam sobie o jeszcze jednej kromce i źle policzyłam serek topiony [swoją drogą cholernie kaloryczny jest :(]. Dlatego też ten 1000 chyba osiągnęłam :)
Gorzej z jutrem...
W niedzielę zawsze na śniadanko żurek z kiełbasą, a na obiad rosół i jakieś mięcho. Może chociaż na gotową pierś mamę namówię :)
-
Jejku :(
Kolega mnie właśnie do muru przystawia głupim gadaniem, typu: "jeżeli zależy Ci na mnie, jako koledze zrób to dla mnie i nie odchudzaj się".
Dlaczego ludzie mają takie głupie podejście? :/
-
Nie wiem, ja na szczęście nie słyszę tak często takiego gadania :P ale jeśli juz ktoś tak powie to to olewam, bo skoro tej osobie zależy na mnie to uszanuje moją decyzję o odchudzaniu i jeszcze będzie starała mi sie w jakiś sposób pomóc :)
-
ja codziennie spożywam 1200-1300 kcal, nie mam zamiaru schodzić niżej, bo jak pisały dziewczyny wcześniej metabolizm się spowalnia i waga przez dłuższy czas stoi w miejscu:/jestem nastolatką i nie mogę sobie pozwolić na takie ograniczenie kcal niestety. Czytałam wcześniejsze wypowiedzi i szczerze to nie mam zamiar stracić okresu i zwiększyć szans na bezpłodność. Co do okresu to juz tak sie do niego przyzwyczaiłam, że zawsze wiem kiedy go dostanę i czuję sie zaniepokojona jak mi się spoźnia ( co juz mi sie nie zdarza)... ja bym ci saro proponowała dietkę 1200kcal nie 1000kcal. Jeśli dobrze się czujesz na tysiaku, to możesz lecieć dalej...
pozdrawiam i trzymam kciuki;)