raz sukces, raz porażka i tak w kółko(teraz-porażka:/)
Nie jestem tu nowa, kiedyś już pisałam ale szybko się poddałam, potem długo się skrywałam, a dzisiaj przyszedł czas na ujawnienie się. Z nowymi pokładami nadzieji i zapału ruszam do szturmu... a jest co "szturmować" :( jakieś 18 :!: :shock: :!: kilogramów, choć przy tych 60 też bym było szczęśliwa....
A jeszcze chciałam napisać,że gdyby nie dziewczyny, które mają już po kilkaset stron w postach i nie zdjęcia ich sukcesów to pewnie bym się nie odważyła napisać :? ale ich wyczyny sprawiają że szczena mi opada :!: i też tak chce :!: