Nie jestem tu nowa, kiedyś już pisałam ale szybko się poddałam, potem długo się skrywałam, a dzisiaj przyszedł czas na ujawnienie się. Z nowymi pokładami nadzieji i zapału ruszam do szturmu... a jest co "szturmować" jakieś 18 kilogramów, choć przy tych 60 też bym było szczęśliwa....

A jeszcze chciałam napisać,że gdyby nie dziewczyny, które mają już po kilkaset stron w postach i nie zdjęcia ich sukcesów to pewnie bym się nie odważyła napisać ale ich wyczyny sprawiają że szczena mi opada i też tak chce