-
No nie... 1 dzień mnie nie było i co ja tu czytam... W ogóle proszę te bzdury z podpisu wyrzucić i nawet nie próbować tak o sobie mysleć, bo to nie prawda. Sama miałam taki czas, że tak o sobie myślałam to dostałam od Was po głowie i wzięłam się w garść. Tak więc proszę się tu nie załamywać, wziąść się w garść i się uśmiechnąć. No... i żadnego marudzenia 8)
Wszystko się ułoży zobaczysz, nie ty jedna zawalasz wszystko po kolei, ale grunt to sie nie załamywać :arrow: pozytywne myślenie włączyć ;)
Marudy nie dostają prezentów pod choinkę... wiecie o tym :P
-
Madzia nie załamuj sie:(
ja się ostatnio czuje osaczona przez slodycze, nie moge sie przed nimi opanowac help:( nie umiem im sie oprzec i to jak zaczne jesc to nie moge skonczyc co mam robic:(
-
eh... ja już na prawdę mam siebie dosyć. Nie potrafię nad sobą zapanować. Najchętniej... a z resztą. Nie ważne.
Mam dosyć tego, że waga ciągle pokazuje 6x... niestety... mnie nic tak nie 'prowokuje' do dalszej walki jak mniejsza waga. A tu nic... dzisiaj zjadłam 1700 kcal, ale chyba jeszcze coś w siebie wcisnę. Zawsze jak mam problemy to jem... a dzisiaj się już nawet nie hamuję.
Może jutro/za tydzień mi się polepszy. Nie wiem. Ta szkoła, prace, klasówki, zadania mnie dobijają.... przerastają nawet.
Jeszcze ten grudzien zapowiada się beznadziejnie.. święta, sylwester... chciałabym pojechać do rodziny... ale wątpię, że się tak stanie :(
jeszcze moi starzy... zawsze ktoś mi mówił, że z rodzicami można szczerze pogadać, powiedzieć co się myśli/czuje/chce... nie prawda!! już nigdy nie popełnię tego błędu. Nic im już nie powiem, bo jeśli nie zaczną się śmiać to zaczną wrzeszczeć, że jak ja tak mogę myśleć.
Cholerny świat.
Nie wiem kiedy będę na forum. Pa :*
-
-
oj Kochana nie zalamuj sie... jak masz taka potrzebe to odpocznij od diety i przynajmniej tym sobie nie zawracaj glowy... nie ma po co...
ja tez mam niezla nerwowke... w nocy spie moze 4 godziny... nie moge co chcwile sie budze i jest bez sensu...
trzymaj sie!
-
Postanowiłam na tydzien odpuścić sobie dietę.
Oczywiście nie będę się objadać, jeść słodyczy itp. Ale nie będę obsesyjnie liczyć kalorii.
Może jeszcze mi wróci ochota do odchudzania. Nie wiem.
-
Zawsze to lepiej jak gorzej... Przychodzą chwile załamania, ale musisz wierzyć że będzie dobrze.
-
Zuki słonko :* mi też się nie udaje! ale walcze dalej!
-
Cześć dziewczyny!
Już mi trochę lepiej. Matka twierdzi, że boli mnie brzuch i głowa, bo się denerwuję. Być może dlatego, że nie chudnę nic, a nic. Więc w styczniu zapisze mnie na basen i weźmie do dietetyka. No, i oczywiście mam brać tabletki uspokajające :roll:
eh... no i nie potrafię opanować jedzenia. beznadziejna jestem, po protu nie mam uczucia pełności :x
A co tam u Was? Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie.
Ach! No i mam pytanie do osób z Krakowa (jeśli ktoś taki przypadkiem tu wejdzie): znacie może jakiegoś dietetyka :?: bo ja nigdzie nie mogę znaleźć :(
-
Kochanie wierze ze sobie poradzisz!! ;* bedzie dobrze :)