-
Miłość
Byłam bardzo gruba. Podkreślam byłam ponieważ w ciągu 2 tygodni mocno schudłam. Spodobał mi się chłopak i zamiast myśleć o jedzeniu myślałam o nim :wink: . Nie robiłam sobie nic do jedzenia tylko przemywałam jakiś owoc i leciałam się z nim zobaczyć bo szkoda mi było czasu na przesiadywanie w kuchni. Teraz ludzie nie poznają mnie. Jestem uśmiechnięta i czuję się tak leciutko. Moją radą dla tych co chcą się odchudzić: zakochajcie się, ze wzajemnością czy bez i tak prubójcie wyglądać jak najlepiej :D . Życze sukcesów :!:
-
Zakochajcie się ze wzajemnością ??? Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Zakochajcie się bez wzajemności ??? Żadna frajda. A tak w ogóle, Elgiro, napisz nam coś o sobie, bo Ty pewnie wcale nie jesteś gruba, tylko tak Ci się wydaje. (mam takie dziwne przeczucie)
-
Ech... pamiętam kiedy miałam faceta tez mi sie powodziło... w domu mnie w ogóle nie było, więc problemu też... Niestety on wrócił do swojej byłej, a ja znalazłam sie w punkcie wyjscia (i wadze jednocześnie) :(
I powtorze słowa karramby -> łatwo powiedziec zakochajcie sie z wzajemnością. Jak dla mnie to hasło to abstrakcja :?
-
Coś o sobie?Ok
Moja waga jest teraz w porządku, ale było naprawde kiepsko :roll: . Nawet śmiesznie zabrzmiało słowo: "chuda" gdy mama mnie opisywała :D . Nigdy prędzej nie używała takich słów chyba że chodzi o moje rodzeństwo. Mam siedzacy tryb życia. Haftuje szkołę kaszubską i maluje obrazy, a także portrety. Sport omijam szerokim łukiem bo odkąd pamiętam zawsze coś było nie tak :cry: . Ostatnio dostałam rwe kulszową. Prędzej ataki astmy, a jeszcze prędzej plułam krwią i to wszystko wtedy gdy zaczynałam biegać. Nie ćwicze w domu bo nie moge nadwyrężać kręgosłupa. W życiu codziennym mam jedną oddaną (bardzo chudą...) przyjaciółke która czasami przypomina mi że ten "batonik" nie jest najzdrowszy 8) , a jak się już nasłucham co on tam w środku ma to mi się już nie chce jeść :? . Żeby nie myśleć o jedzeniu najlepiej znależć zajęcie które cie pochłonie, albo marudzącą przyjaciółke :wink:
-
Trzeba tylko uważać, żeby marudząca przyjaciółka nas nie zdołowała do tego stopnia, że sięgniemy po słodycze... Poza tym, nieodwzajemniona miłość to nieszczęście... A smutki często się "zajada"...
Ja proponuję, żeby -jeśli nie można lub akurat nei chce się ćwiczyć- mieć jakieś hobby, lepiej w końcu np. czytać książkę niż podjadać słodycze :wink:
Pozdrawiam!
-
siema
elgira wiesz co jak bym ciebie znała to bym ciebie gdzies wyciągała na dyskoteki lub cos takiego a tego manego co o nim pisałaś to ja bym mu nogi z tyłka powyrywała
-
Ja mam chłopaka, niedługo, bo od miesiąca. On twierdzi, ze nie musze się odchudzać, ale niestety sam ma nienaganną sylwetkę(teraz pracuje nad kaloryferkiem na brzuchu). W sumie, jak się z nim spotykam, to mi się nie chce jeść, staram się ogólnie hamować . Wiem, zaraz pewnie poradzicie mi, że powinnam uprawiać jakiś sport, ale ja niestety z powodu kontuzji kolana musiałam ze wszystkiego zrezygnować. A co do tego, czy miłość pomaga, to myślę, że tak, ale jak w listopadzie ważyłam 72 kg(teraz ważę 59-60 przy wzroście 173cm), to miałam bardzo duzy problem, bo jakoś nikt nie chciał takiego grubaska jakim wtedy byłam, musiałam się powstrzymywać, zeby nie jeść ze smutku. jednak kiedy się zakochałam, to postanowiłam wszystko zrobić, żeby schudnąć i żeby ten chłopak spojrzał na mnei jak na dziewczynę a nie jak na kumpla (co prawda nadal jesteśmy kumplami, ale przynajmniej schudłam)
pozdrawiam, życze powodzenia
-
ja jestem z moim chłopakiem od ponad pół roku a kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzic to ważyłam 77kg i widać mu to nie przeszkadzało )może dlatego, ze sam ma wałeczek na brzuchu, ale nie taki wielki jak ja) a dopiero po jakimś czasie zaczęłam się odchudzać i bynajmniej nie robię tego dla niego tylko dla siebie, no ale rzeczywiście siedzac przy nim przestaję być głodna :D
-
A ja... dupa... nie mam jush sie dla kogo odchudzac... chociaż właściwie teraz robie to po to zeby pokazać temu dupkowi co stracił... I sie przekona... A ja mu wtedy powiem zeby sie pocałował w nos;-(... Ale i tak go kocham i nie jem nic bo smutna jestem... Tulko dzisiaj czekoladke wpieprzyłam ze smutku.. Ale nic więcej.... Tylko wodę bo w oczach jush łez nie mam ... ;(
-
Kachorra, współczuję...
Myślę, że nie powinnas odchudzać się tylko po to, żeby mu pokazać...
Odchudzaj się dla siebie!
Pozdrawiam!
-
Ja poznałam swojego chłopaka kiedy ważyłam 86kg. Czyli można się domyślać że pulpet to mało powiedziane, co prawda on też ma nadwagę, ale nie aż taką!! Jesteśmy ze sobą od 9 miesięcy i nic się nie zmienia, no może bardziej się kochamy ;) W marcu/kwietniu postanowiłam się odchudzić, tak dla siebie...i poskutkowało, dziś waże ok. 69kg (nie jestem pewna, w poniedziałek się waże) a chce ważyć 60-55kg.
-
no właśnie.. zakochać się...
a jak się już zakocham, no bez wzajemności...
jestem smutna i co to daje..?
ale może mi się jednak uda.. bo już zrzuciłam 1,5 kg :)
pozdrawiam :) :D
-
niektórzy jak się zamartwiają to też chudną :D:D:D
zawsze jakiś sposób :D
-
Ja jak sie dołuje to właśnie jem :cry: i to jest najgorsze,bo dosyc często mam doła.O chłopaku to nie mam nawet co marzyć,bo jestem gruba i brzydka,ale to właściwie tylko moja wina,no moze tego,ze jestem brzydka nie zmienie,ale to,że jestem gruba moge zmienić,tylko,ze nie mam silnej woli i zawsze w połowie diety rezygnuję,bo stwierdzam,ze to i tak nic nie da i nawet jesli troche schudne to później jem dwa razy więcej i jest efekt jojo :( Chociaż jest jedna nadzieja,bo w tym roku bede chodzić do szkoły sportowej i tam bedą częste treningi i wogóle,mozę przestane mysleć o jedzeniu i troche schudne :) I w końcu ktoś się we mnie zakocha(chociąz w to wątpie :( )Gratuluję wszystkim,którym sie udało schudnać i zakochać sie ze wzajemnością :D .Pozdro 4all
-
u mnie to i tak jest głupie, bo moje zakochanie zawsze zależy od drugiej osoby...
może mi sie ktoś bardzo podobać, ale to tylko tyle:) będzie mi się nadal tylko podobał dopóki nie okaże jakiegoś zainteresowania;) i nie wyjdzie z tego, że to jest TO:P
a że świetnych ludzi jest na świecie bardzo wiele, to i trudno u mnie o prawdziwe zakochanie, tym bardziej, że zawsze brakuje mi na wszystko czasu;]
ale wracając do tematu ==> napewno łatwiej jest schudnąć mają dokładnie zaplanowany czas:) trzeba ciągle coś robić:), oddać się swojej pasji i nauczyć się przebywać z samą sobą ;]
-
i co na to :(
a ja sie boje :( miłości chociaż mogę ją mieć to sie boje !!! J :( :( :( :( :shock: :( :( :( :( :( :(
-
ja jem jak jestem szczesliwa, a urodzona ze mnie optymistka :P
-
a ja....eh....najgorsze jest to,ze otaczaje mnie dookola sami dobrzy kumple....a jak poznaje faceta, to najczesciej jest leserem....no i perspektywa, ze tak naprawde nie mam gdzie go poznac ( sorry, ale dyskoteki...nie...)....hm...ostatnio byl taki jeden, ale na pare godzin ;)))).....seksu mi trzeba, seksu...:((((((
-
a ja mam chlopaka, ktory mi ciagle daje jakies batoniki (bo wie, ze je uwielbiam) i mimo wszystko nie przybywa mi na wadze, wrecz odwrotnie :)
moze to dlatego, ze sie czesto calujemy?? 8) itp..
z reszta nauczylam sie od niego, zeby jesc tylko wtedy kiedy jest sie glodnym a nie z nudow.. to na pewno dobra rada :)
jak sie bede przejmowac tym, ze jestem za gruba, tym, ze dzis za duzo zjadlam to niebawem bedzie ze mnie jakis potwor :shock:
trzeba siebie akceptowac ale jednoczesnie dazyc do tego aby byc lepsza osobka :)
-
boze jak mi sie smutno zrobilo:(uszy do gory...nie jest jedyny...ale nieszczesliwa milosc to najbardziej parszywe uczucie jakie znam...:(powodzenia....
-
co jak co!! ale milość wpływa na naszą wagę! i to jest udokumentowane 8) hehe=> przeze mnie... :) ja mialam juz troche całkowicie skrajnych doświadczeń...
moja pierwsza "ach! życ bez niego nie moge" miłość...byłam wtedy niezłym pulpecikiem...no i niestety mój obiekt uczuć był tylko moim kumplem ;/ (po latach dowiedzialam sie ze on mówił że byłabym jego dziewczyną gdybym nie byla taka gruba :shock: na rany boskie!! i on mi sie podobał?? :? )
moja druga "już nie tak platonicznie :twisted: " miłość...to już jak sie odchudziłam...paradoksalnie chlopak złościł się na mnie ze jeszcze się odchudzam :? rozstaliśmy się...no bo tak...jakoś sie rozleciało...buuuuu
:cry:
tak sobie myslę....pierwsza, druga....przecież ma być JEDYNA heh...ale abstra****ąc od tego (h czy ch ? jak to sie psize :wink: ) kiedy byłam zakochana zawsze chudłam....zawsze :)[/b]
-
[/b]monikss[/b]...moze nie piszmy absta... no....:) tylko pimijajac:))a co do milosci, to byl taki jden amant ostatnio i bede sie z nim widziala tereaz dopiero pod koniec wakacji na imprezce...tak..no...i chcialabym zrobic jak najlepsze wrazenia... ;) ale to malo istotne..spalac tluszcz, spalac tluszcz.....
-
nie mam chłopaka...i winie oczywiście za to swoja wage..wszyscy co chwile mi mówia jaka to ja sliczna jestem :/ ale co z tego, jak faceci patrza na figure... gdzie ja znajde takiego 'frajera' :D który by mnie zechciał...dlatego wzięłam sie za te cielsko cholerne i mam nadzieje, ze to cos da, by nie byc samemu...a chciałabym...bo sexu mi trza!! no i nie tylko :P
pozdrawiam te zakochane i te jeszcze nie ;)
-
ja jestem z chlopakiem od trzech lat i paradoksalnie zaczelismy sie spotykac, kiedy przytylam. Wazylam 55 (przy wzroscie 175cm) jak sie poznalismy, chodzilismy razem na siatkowke, a ja potem zaczelam tyc, teraz jest jakies 74 a on mi wciaz powtarza, ze jestem dla niego najpiekniejsza. Ze mu sie chude nie podobaja (w jego rozumieniu chude, to to samo co w moim rozumieniu normalne :) ) Chcialabym schudnac i on mnie wtym dopinguje, bo wie, ze ja siebie nie lubie. I on np. mowi, ze kocha moj brzuszek, a ja na to: "ten wielki, wydty bc :D" i on nadal ze mna jest. Albo jak mnie glaszcze po nozkach i mowi, ze one sa takie sliczne, a ja na to: "ten oblesny celulit, te zwaly tluszczu" Jakos ze mna wytrzymuje, choc ja nie wiem, jak on to robi. Ale naprawde sie kochamy, baaaaaaaaaaardzo i chce miec z NIM dzieci :):):)
-
moze to jest jakis sposob.zyc tylko na dopaminie.jednak u mnie jest tak, ze z powodu mokej nadwagi nie jestem w stanie uwierzyc ze moge sie komus spodobac.nawet jesli ktos okaze troche zainteresowania to zaraz zamykam sie w sobie i nie daje mu zadnych szans.oczywiscie nie raz bylam platonicznie zakochana ale po pewnym czasie przychodzil ogromny dol i oczywiscie ogromne zarcie :oops:
-
ja tam kiedy sie zakochałam to zamiast jeść,leżałam całymi dniami
na łóżku i marzyłam sobie :D
ani na chwile nie pomyślałam o zawartości mojej lodówki :lol: :!:
-
Wiem co to jest milosc bez wzajemnosci i nikomu tego nie zycze :( ale bezsensu jest odchudzanie sie dla faceta. Mam duzo kumpli ktorzy smieja sie ze mnie jak slysza ze sie odchudzam (a robie to chyba caly czas :) )Mowia ze faceci lubia sie przytulic do dziewczyny ktora ma troche cialka a nie do panienki ktorej slychac jak kosci sie o siebie ocieraja i w sumie to jest prawda :) jezeli koles ma cos w glowie to nie bedzie zbytnio zwracal uwagi. dla facetow najbardziej liczy sie osobowosc dziewczyny to czy jest usmiechnieta, co ma do powiedzenia itd. fakt ze to jak wygladamy tez jest wazne bo to jest pierwsze wrazenie jakie wywieramy na innej osobie, ale uwazam ze kazda dziewczyna powinna miec na siebie jakis pomysl. jezeli nie potrafi sie odchudzac to powinna maskowac niedoskonalosci swojej figury i duuuuzo sie usmiechac. wtedy chlopak wie ze lubimy siebie taka jaka jestesmy i nie zwraca uwagi na nasza figure :). wiem ze sa tacy faceci bo spotkalam takiego nie raz ...
-
DZIEWCZYNY UŚMIECHAJCIE SIĘ !!!
Mój mężczyzna przyznał ostatnio, ze to właśnie w moim uśmiechu się zakochał. I że spodobałam mu się bo ciąglę się śmieję, lubię się bawić i i nie przejmuę tak bardzo niepowodzeniami :D Wy też bądźcie optymistkami i nigdy się nie poddawajcie !!!
POZDRAWIAM
-
ehhhh
ci faceci
czego my nie zrobimy zeby im sie spodobac ;)
-
No ja jak byłam z moim slońcem, i chciałam sie odchudzać toi kupował mi czekoladki i częstował cukierkami, a jak nie chciałam ich papać to karmił, taki był kochany.
Ale moje słońce ode mnie odeszło, była załamka, i jak pewnie wiecie przy załamce dużo siem je. Zdaje mi sie że od tamtego czasu troszke przytyłam, ale teraz jak ten pieprzony gagatek chodzi z moją koleżanką (nie, nie rzucił mnie dla Niej) to mam mu ochotę udowodnić, że jestem od Niej tysiąc razy piekniejsza, a raczej utwierdzic go w tym przekonaniu :twisted: , bo on to chyba wiedział skoro poznał nas równocześnie 8) Pozdrawiam wszytskich zakochanych i neizakochanyh :wink:
-
ehhhh niom chyba najgorsza jest taka milosc
jak facet z nami zerwie, ladny dol :(
ja mam tak teraz. jush rok normalnie kocham sie w jednym chlopaku (moim bylym)
i w sumie to mnie motywuje zebym schudla.
niech wie co traci :)
-
ehhh a ja nigdy nie mialam faceta :(
chudne jedynie dla siebie...
-
hmmm niom
ja poniekad dla siebie tez
bo wkurza mnie moj widok w lusterku ale w sumie niech facet wie co traci ;)
-
A ja nie miałem faceta i absolutnie nie chce mieć :p
Marcioch..nie martw się, jestem rok starszy a jeszcze nigdy nie byłem w związku..
-
ehh mam juz to w pupie... nikt mnie nie kce to trudno... dziwne zeby ktos kcial takie cos :(
-
Mnie tez nikt niestety nie chce :(. Moze dlatego ze jestem gruba i brzydka :(. A moze jest ktos z okolic Katowic (chlopak) z stad ?? Zglaszac sie :) :P
-
nie ma brzydkich dziewczyn
sa tylko niezadbane
ja tam wcale szczupla nie jestem
ale mialam chlopaka i to nie jednego
wiec glowa do gory :)
-
Trafna uwaga keisha18. NAjważniejsze to zeby dizewczyna byłą pewna siebie i zadbana, czytsa. To samo tyczy sie chłopakoof. JA na przykład jak widze takiego zadbanego kolesia i nawet jak nie jest super przystojny to tesh zwraca na siebie moją uwagę.A taki przystojniaczek brudas?? NAwet na takiego nie spojrze:/....
-
nom dokladnie
jush o tym pisalam w topicu MIŁOŚĆ ale napisze jeszcze raz
bardziej liczy sie osobowosc
facet jak jest z ladna ale pusta panienka to raczej dlugo z nia nie bedzie
uroda przemija z czasem a nasza osobowosc hmmm raczej z tym trudno
najwazniejsze jest wlasnie pewnosc siebie i usmiech
przeciesz mankamenty naszej urody powinnismy tuszowac :)
to czy ktos jest grubszy czy szczuplejszy hmmm tak sobie sie liczy
w sumie to jest pierwsze wrazenie
no ale kiedy jush kogos poznamy blizej to jest inaczej
ehhh zamotalam sie teraz sama :)
najwazniejsza jest osobowosc i to czy wiemy ile jestesmy warci
-
Hm. Jaka jest norma czystości? Czyste paznokcie, czysta skóra, wymyte włosy. Co jeszcze? Pryszcze? Ma większość, nawet ja pomimo usilnego smarowania jakims clean&clear'em 2x dziennie, nie mam czystej cery (nie jest zle, ale jednak). Coś jeszcze?
A teraz dalej - ile jest takich chlopakow, ktorzy chodza brudni, z wlosami nie mytymi przez tydzien i dluzej i czarnymi paznokciami?
No..