masz tylko 4,5kg szybko zleci :D moze nawet do komuni :D
Wersja do druku
masz tylko 4,5kg szybko zleci :D moze nawet do komuni :D
mam nadzieje
tzn w 2 tygodnie moze i zleci ale z 2 kg w sumie i to dobre;]
na wycieczce bedzie ok bo bedzie duzo lazenia a ja mam swoje sposoby zeby nie jesc z reszta i tak wszyscy wiedza ze ja sie ciagle odchudzam i juz nawet nie zwracaja na to uwagi...
u mnie nikt nie wie tylko moja kumpela :P chce im zrobic suprajsa :P
tak tez jest dobrze
mnie czasami chca kusic czekolada albo chipsami ale ja sie nie dam tak latwo
Ja się odchudząłam w wakacje a że mnei nei było w domku to nikt mnie nie poznawał jak wróciłam do domku :D ale w szoku byli bo z 70 na 50 zjechałam, a ty suszona nie przesadzaj bo 54 to nie tragedia :D szybko zgubisz
oby jak najszybciej;] pozniej bede sobie wracala do normalnego zarła...
w sumie to juz mi sie nei chce odchudzac... no ale jeszcze poczekam z miesiac
Ja też czasem tak mam :D Po prostu wywalić to gdzieś, nie użerać się..
A ja jeszcze 7 kg o.O ... :(
ja chce miec tylko w talii 60 a w udzie 46
a tak mam mniej wiecej przy wadze 49 kg...
a ile masz wzrostu? bo widze ze tez o 50 dazysz
Ja mam 161cm (: Mała jestem, mała.
60 w talii to impossible dla mnie. Strasznie mi dupa leci, dziś tak pomierzywałam xD, ale niedokładnie i było już 88cm w najszerszym miejscu. Najgorzej z talią właśnie.
Chciałabym 63-65cm i ok. 49-50cm w udzie (na razie mam 51..).
A że nigdy nie byłam szczupła (to mój najchudszy okres w życiu, okupiony bólem, potem i łzami xD) to nie wiem, kiedy mogę (przy jakiej wadze) takie wymiary uzyskać (:
ja akurat jestem na etapie wychodzenia z jojo
najmniej wazylam 43 kg przy 164cm
no ale to bylo za malo teraz chce wazyc jakies 50-49
mam nadzieje ze juz wiecej nie bede musiala sie odchudzac hehe
Strasznie się boję jojo..
Mam nadzieję, że nas to (już nigdy :) ) nie spotka..
ja chce 48-49, ja przy 49 to watalii mialam 63 w udzi ejakies 48, podbnie jak teraz, jednak wtedy jakos chudsza bylam, nei wie jakim cudem heh, a teraz jak ze 2-3 kg zrzuc epowiannam miec 60 w talii a w udku to nie wiem :P
w moim przypadku moze i dobrze sie stalo ze przytylam... nosilam rozmiar 25 nie mialam okresu i wszyscy w szkole mysleli ze mam ane...
w klasie caly czas kolega mi mowila zebym cos zjadla zebym jadla golonke... nauczycielka mi powiedziala ze sie o mnie martwi... i tak pod wielka presja zaczelo sie wielkie jedzenie szczegolnie w nocy i w prawie miesiac z 45,5 dobilam do 62,5 ( te cholerne ferie)
okres jest, w szkole juz nie katuja, mama jest spokojna ale niestety ja czuje sie w swoim ciele okropnie i wiem ze gdy bede wazyla te 50 kg to i tak i tak bede dla siebie gruba i nieatrakcyjna...;/ no ale nie chce juz wysluchiwac tego ze wygladam jak szkielet... i tylko dlatego najmniej postaram sie wazyc 48 chociaz i tak pewnie skoncze na 50 bo boje sie o okres nie chce go stracic
poprzednio stracilam go gdy wazylam 51...
ja dzisiaj juz spadam moze bede jutro 3mcie sie:*
ej ale przy tym 45 to chyba nie mialas ani biustu ani tylka, nie? wiec nie przesadzaj tylko :) papa tez lece, wpadaj czasem na moj watek :*
wlasnie mnie tez cos nie chcesz odiwedzic:(
nie chudnij Kochana
dziewczyny doradzcie mi bo juz nie wiem co mam robic...
ostatnio jadlam czasami 500 kcal czasami 200 a czasami 700 zalezalo od tego ile bylam w domu i ile mi sie chcialo jesc...
troche mi polecialo (jak widac ponizej) ale nie chce juz jesc tak malo i nie wiem ile kcali mam teraz jesc... dodam ze chce szybko schudnac i miec juz to wszystko za soba i nie wiem czy teraz jest 800-900 czy moze 1000 czy 1200... chcialabym jeszcze schudnac do 6 maja jak najwiecej pasowaly by te 4 kg ale nie wiem juz jaka diete mam stosowac...
poradzcie mi :cry:
jak nei chcesz znowu byc nie wiem jak chuda, to 1200 jest najlepsze, lepiej troszke dluzej, ale zdrowo, bez przesady, nie na leb na szyje, bo potem bedzie znowu jojo
boje sie skakac od razu na 1200 z 600-700
narazie chyba polece na 1000
A na moje skoro tak mało jadłaś to jednak chyba bezpieczniej byłoby stopniowo zwiększać do tego 1200... :roll:
A ja mam cel do 1 maja :O I chyba z 3kg do II celu :o
Jutro ważenie, trzymać za mnie kciuki! (:
No, imo 1200 najlepsze z Twoich propozycji. Ja jadę na 1200-1500 i chudnę, ale baaaardzo dużo się ruszam, nie wiem jak Ty. :)
na 1200 to bez ruchu nawet sie chudnie, rpzynajmniej ja tak keidys mialam, ale moze stopniowo jedz do 1200
ja sie nie ruszam za duzo ale tez nie siedze caly dzien na tylku...
nie wiem sama ale narazie chyba sie ustabilizuje na ok 800 i nie bede skakala od 200 przez 400 do 700...
jak moge schudnac do 25? jak najwiecej?:(
kurcze nie nie
mysle, ze jedz do 1000 kacl
naprawde to skutkuje!
i nie musisz niewiadomo jak cwiczyc
wystarczy spacerek itd
ale nie ograniczaj sie do 800.....zbyt mało
cos mi sie wydaje ze najlepiej bedzie jak moj limit to bedzie od 800-1000 jk wyjdzie to wyjdzie i nie bedzie stresu ze za malo albo za duzo o 50 kcali...
moz etak byc?
ehh
no ok:):)
zgadzam sie , ale na 900 kcal
nie mniej, ale czasami mozesz wiecej:P
hehe spoko spoko
ostatnio ukladalam diete kolezance (chce przytyc) i zawsze mi wychodzilo 1500 kcal... i musialam dodawac jak szalona:D
mam nadzieje ze nie bedziecie sie darly na mnie jak bedzie czasami troche mniej:P
aaaa
ostatnio czesto po szkole wracam do domu dopiero ok 20
rano jem jakies tam sniadanie (teraz bedzie tak z 250kcali)
w szkole jakis owoc albo batonik musli (tak do 100)
ale nie wiem co pozniej... zwykle łaze po baracha nie chce jesc zapiekanek czy pizzy a tam gdzie chodze to albo knysze albo wieeeelkie pity (sa tez z warzywami) salatek nie ma...;/ i najczesciej biore tylko sok i wychodzi za taki sok ok 120 kcali... pozniej do 20 jakos to leci a po 20 juz nie chce jesc i pije herbate...;/
zawsze tak jest w poniedzialki srody i piatki....
poradzcie mi...
yyy anie mozesz po prostu brac kanapek do szkoly na pzoniej albo jakichs jogurtow?
no wlasnie najlepiej bedzie jak bedziesz zabierac ze soba kanapki :D
fajnie bedzie wygladalo jak w barze wyciagne kanapke<lol2> ale ok cos sie wymysli;d
a będziesz się przejmować, trzeba być oryginalnym :D
No właśnie, co się będziesz przejmować :lol: .
wiesz w sumie to mam to gdzies ale nie lubie jak mnie obgaduja za plecami albo smieja sie ze mnie ze sie odchudzam...
raz wzialam jogurt naturalny do szkoly to sie ze mnie smiali... nie dali sobie przygadac ze ja akurat lubie naturalne (bo faktycznie lubie)
debile
mnie wkurza, bo kilka kolezanek caly czas mi jaka jaetem chuda i zebym sie wiecej nie odchudzala... lol2 tej bez przesady, a jak mowie, ze sie nei odchudzam, to te nie wierza :?
Taaa...Weź jogurt do szkoły, to od razu: Odchudzasz się, hahaha...
Mam takie wredne koleżanki, które tylko patrzą co jem na śniadanie, a potem komentują :? .
ale patrzcie
dlaczego jak biore jogurt to odrazu jest gadanie a jak mam jabklo czy brzoskwinie to cisza
No własnie. Jakieś głupie stereotypy czy coś :?.
dziwne w sumie, u nas nawet marchewki sie nosi i nei patrza dziwnie, jogurty to normalka, nawet w szkole mzona kupic
u mnie w wskzole bulki i drozdzowki z toffi albo czekolada
ponadto draze, czekolady, batony...
Ja dzisiaj miałam jogobellę light i myślałam, że się będą czepiać, ale cisza (:
Buuuu.. Czuję się gruba ;o ;/
Jak jadłam big milka niedawno to usłyszałam od jednego gościa "też jem, ale przynajmiej nie jestem gruby"
Z kolei jak koleżanki idą na ciastko a ja już tam nawet nie wchodzę (kiedyś chodziłam i się gapiłam jak jedzą a teraz nie mam ochoty) to od razu wyrzuty że się dalej odchudzam i że będę miała anoreksję (tak, bo jakbyście nie wiedziały to niejedzenie słodyczy jest to anoreksja...) A np na początku roku jak właśnie z nimi szłam ale nie jadłam to wręcz czułam że się ze mnie śmieją, że sobie odmawiam, bo pewnie i tak nie schudnę...