Już po śniadanku dzisiaj jestem ;) Tym razem kromka chleba grahama z bieluchem ;) Kij wie ile ona tam ma kcal ;P No i herbatka gorzka ;)
Wersja do druku
Już po śniadanku dzisiaj jestem ;) Tym razem kromka chleba grahama z bieluchem ;) Kij wie ile ona tam ma kcal ;P No i herbatka gorzka ;)
Coś dzisiaj mamę tchnęło i pozwoliła mi nie jeść tego dokładnie co ona z tata (tzn kotlet mielony smażony ;/;/ z ziemniakami) ;> Przypuszczam, że to dlatego, że parę dni temu jeden dzień mnie strasznie męczyła zgaga.. Piekł mnie cały przełyk. Masakra ;/ I Wzięła mi dwa pulpeciki takie ugotowała. Pyszne! :> No i napewno bardziej dietetyczne niż smażone sznycle ;)
A jak u Was? :>
Idę porobić trochę może coś do szkoły.. Beznadziejna pogoda u mnie ;/ Ehhh pada i pada ;/
U mnie jeszcze nie pada ale zaraz będzie ;(
A co do dietki to dzisiaj spoko,
ale jutro jadę na Komunie :( :( :(
Nika1990 komunie sa tragiczne.. tyle zarcia.. ale trzymam kciuki za diete ;)
u nas jeszcze tydzien w szkole i koniec^^ oceny musza byc wystawione :D
matko
jak ktos mi jescze cos powie o komuniach to zabije;/
wyobrazcie sobie ze 4 maja wazylam 52kg a dzisiaj jest 10kg wiecej... i to tylko przez ta komunie;/- nigdy wiecej nie zjem niczego slodkiego:(
No to współczuję...;/
A jak to się stało? po prostu po tej komunii zaczęłaś jeść słodycze czy jak?
Sorry że pytam, jak nie chcesz to nie opowiadaj, ale po prostu chcę wiedzieć, żeby mnie coś takiego nie spotkało...
nie wiem czy mnie pamietasz z forum ale byl okres ze wazylam 43-45kg przy 164...
nie mialam okresu no wiec trzeba bylo przytyc... no i w miesiac przytylam 15kg... (zarcie tlustych rzeczy na noc, ogromne ilosci slodkiego). nie moglam sie pozbierac ale schudlam w 1,5 miecha 9kg no i poszlam na ta komunie... i zaczelo sie gadanie ze jestem za chuda ze powinnam cos zjesc... (wazylam 52 wiec wygladalam normalnie) noo i zjadlam na komunii kawalek tortu... i wszystko bylo ok (nie lubie za bardzo jesc przy innych), ale jak przyszlam do domu... (mama jeszcze przywiozla troche plackow z tej komunii) to koniec...;/ no to mialam juz od nastepnego dnia znowu jesc ladnie ale lipa... i sie juz tak mecze tydzien a waga rosnie i nijak nie moge zaczac sie ograniczac;/
no to jednym słowem mamusia się dziś spisała :) ^^
a u mnie nie pada ale jest jakoś tak pochmurnie :-| i zimno, i wieje i w ogole breeee.
:P
Aha ;/ Ja też muszę niby przytyć, ale nie chce mi się...bo pewnie zdrowo bym nie umiała, tylko by się skończyło jak u Ciebie. Zresztą mi obecna waga pasuje, ważne żeby jeść normalnie i nie tyć...Może niedługo dodam trochę kalorii a jak przytyję to zejdę, ale jeszcze nie teraz...
Przytycie z głową jest chyba o wiele trudniejsze od schudnięcia ;/