walnij :D
ja tez tak czasami mam, zjem 1000 kalorii, a czuje sie jakbym zjadla 3000, wczoraj tak mialam, ale waga rano na szczescie pokazala 60,5 :)
Wersja do druku
walnij :D
ja tez tak czasami mam, zjem 1000 kalorii, a czuje sie jakbym zjadla 3000, wczoraj tak mialam, ale waga rano na szczescie pokazala 60,5 :)
I gdzie walnełaś to zdjęcie ?? Czekamy ;)
Mialam dzisiaj zrobic, ale kompletnie zawaliłam dzien. Pochlonelam ze 2000 kcal i mam monstrualny brzuch.. wstydze sie teraz cokolwiek wrzucac:/ c
jutro z rana jak ebdzie lepiej wygladal to zrobie i dodam.
kurde, jak moglam tak zawalic dzien! i to na wieczor.. :/
jesli jutro ebdzie wiecej niz 61 kg na wadze to sie załamie.. a juz na 5 dniu dietki zaczynalam czuc sie lzej. i wszystko diabli wzieli.
ale mialam dzien sportu w szkole, ze 2 h gralam ws aitke plazowa, i skakalam na skaknce 50 minut no i troszke na rowerku pojeździlam.. tylko ze wszystko niemal przed tym jak rzucilam sie na jedzenie:/
ale dobra, nie moge sie poddac.. dzisiaj mysle, ze to dlatego, ze 1 posilek zjadłam o 7 rano, a potem dopiero o 14.. ale skad moglam przypuszczac, ze tak dlugo zostane an tym dniu sportu. myslalam ze bedzie niefajnie i szybko sie zwine, wiec nie wzielam nic do jedzenia. a na miejscu tylko byly kielbaski i ciasto, zasponsorowane przez szkole. wiec nie ruszyłam tego..
jutro juz musi byc ładnie. musi :/
Wpadki się zdarzają, trudno się mówi. Jeżeli jutro będziesz ładnie kontynuowała dietkę, to ta dzisiejsza wpadka nie wpłynie na wagę, zwłaszcza, że 2000 kcal to nasze zapotrzebowanie.
Dynia ma racje. I pamiętaj że wszystko tkwi w twojej głowie i to ty powinnaś mieć kontrolę nad ciałem a nie one nad tobą.
To tak pare słów motywacji : D
Zgadzam się z Dynią ;) Każdy ma dzień, że je więcej. Ja jak siedzę w domu, to zjadłabym całą paczkę muesli, popiła mlekiem i później z parę kromek chleba (najlepiej jasnego, takiego z chrupiącą skórką z masłem :D). Nawet do słodkiego mnie nie ciągnie tak jak do zwykłego jedzenia.
Mnie tak samo. Jak mnie dopada ochota to zwykle na jogurty owocowe, bułkę z serem, musli itp
Ja to najbardziej lubię jeść np. chałkę z marg. albo chlebek świeżutki z marg. posypany solą.... Mniam ^^
oooo jak tak samo jak poprostuaga chalka mniammm....ale jaka ona kaloryczna :/
powodzenia i sie nie zalamuj :D
No niestetyt jest cholernie kalloryczna, wiec pozwalam sobie na nia tylko od czasu do czasu, gdzies tak raz na miesiac, albo nawet rzadziej...
ja nei wiem kiedy ja ostatnio jadlam :P
Ja też nie...
Ale ja z kolei bardzo lubię bułeczki mleczne, najlepiej z gęstym jogurtem naturalnym...Dawno nie jadłam, chociaż pamiętam, że jak jeszcze byłam na diecie to czasem sobie pozwalałam na taką bułeczkę z dżemem na drugie śniadanie (bo jedna ma chyba ze 150 kcal)
Mmm ja kocham słodkie maślane lub mleczne bułeczki...ale zauważyłam że one
wzmagają apetyt...zje sie jedną, to by się chciało jeszcze, i jeszcze :) ...
Ja mam ochotę na jakąś drożdżówkę z ciasta francuskiego... W ogóle to chciałam robić tartę, ale nie mam formy.
nikson - jak zobaczyłam wyraz drożdżówka do aż we mnie zawrzało...
Kiedys jak szłam ze szkoły kupowałam sobie po drodze CIEPŁE słodkie drożdóweczki z serkiem ...mmm jakie one sa pyszne... ale na jakis czas muszę o nich zapomnieć....
Mam nadzieję że we wrzesniu będę mogła się na taką chociaż jedną tygodniowo skusić ;)
Mmmm, ja codziennie jak idę ( a raczej szłam) do szkoły to mijałam piekarnię. Zpach taki, że szło się popłakać ;]
Mnie takie rzeczy nie kuszą za bardzo. Przejadły mi się takie słodkie bułeczki, bo kiedyś nałogowo je wcinałam ;].
Chociaż czasami idąc koło piekarni kusi, ale rzadko.
Mnie ciągle kusi, ale jak na razie się nie daje ;]
Mmm teraz to mi zrobiłyście ochotę na mleczne bułeczki z Kauflandu.. ;D Pycha! Wjednym takim woreczku było ich chyba 12 i były kiedyś takie dni, kiedy potrafiłam zjeść całe takie opakowanie i do tego zwykłe pieczywo..
a ja sobie przypomniałam o czekoladowych gwiazdkach z Czech czy Włoszech.
W sumie swoja drogą to w Czechach tylko słodycze i alkohol są dobre xD
A kojarzycie te ciasteczha fornetti? chyba w tesco przy wyjściu sprzedają (przynajmiej w krk), albo w innym hipermarkecie, nie pamiętam...Zawsze jak tamtędy przechodziłam to nie mogłam się oprzeć temu zapachowi. Kurcze dobra nie gadam już żeby ochoty nie nabrać
Jejku, Dyynia, właśnie o takie mi chodzi! Chyba już z miesiąc noszę się z zamiarem, że sobie kupię ;D Na Floriańskiej chyba mają sklep też.
Hehe, zgadzam się :lol: .Cytat:
Zamieszczone przez aneurysm
i tanie ;D
no . w polsce to tylko wina są tanie xD