No obiadek wzorowy :)
Bialko, białko i jeszcze raz cenne białko :)
A ja dzisiaj też tak trochę skubałam hehe ;P
Wersja do druku
No obiadek wzorowy :)
Bialko, białko i jeszcze raz cenne białko :)
A ja dzisiaj też tak trochę skubałam hehe ;P
Każdy dzień bez kompulsu to dzień na plus a reszta się powoli dopiłuje - co się je, kiedy się je i jak - grunt zostać u normalnych ilości żarci a stopniowo się pogada o jakości :wink: .
no obiadek śliczny ;*
ooo nie... miałam mininapad
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ja tak nie chce, czemu to mnie spotyka? czemu nie umiem normalnie jeść? czemu nie umiem się normalnie odchudzac?
z zazdrością patrze na Wasze notki i wzorowe jadłospisy codziennie... na Wasze stracone kilogramy
ja też tak chcę... czemu nie mogę?
podwójny minus, za kompuls i bo zawiodłamCytat:
Każdy dzień bez kompulsu to dzień na plus
mam siebie serdecznie dość :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ide spac z megadołem... przynajmniej się mi ciastka nie będą mamić bo juz ich nie ma
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucie ani mi się waż depreszyć, bo oberwiesz po sznurówkach :evil: . Było, minęło - przestroga do pzyszłości - u mnie też nic wielkiego dziś, ale nie takie złe dni w diecie bywały.
Buciku,
po pierwsze moze zanim napisze cokolwiek, to powiedz co to znaczy "mini" :?:
to znaczy ze na czym konkretnie polegał ?
co takiego i w jakiej ilości zjadłaś?
:roll:
ok. mój jadłospis dzisiaj
bez kalorii
nie chcę sobie psuć całkiem humoru... z tego co pamietam
sok ok. litra egzotyczny (20kcal-100ml, se nie myślcie)
piers z kurczaka
ogórek
talerz zasmażanej kapusty (podjadanej przez cały dzień)
8 ciasteczek owsianych
2 podwójne kanapki z mielonka (5 plasterków - bardzo ją lubię... ech)
talerz rosołu
kit kat biały
kilka paluszków
kilka orzeszków słonych
2 cukierki mini
kawa z łyżeczka cukru
może z łyżka ziemniaków
big milk
lód w kubku
to chyba tyle... tyle sobie przypominam... ale połowę tych produktów (tę słodką) to zjadłam o 21
oglądam zdjęcia chudych dziewczyn... chyba się popłaczę... :cry: :cry: :cry:
no przecież nie chcę tego dla siebie, tylko dla mojego chłopaka, którego kocham nad życie...
no przeciez nie jestem aż taka egoistką...
będę płakać
JA CHCę ZBIOROWE PRZYTUL :!: :!: :!:
beznadziejna ta moja dieta jak nawet przed ciastkiem się nie umiem schować
a jeszcze bardziej ja
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Przytul :wink: .
Bucik nie wiem jak doradzić, sama mam w R.wielką motywację, bo choć zjem czasami nadprogramowo to jednak udaje się od tego najgorszego uchronić. Nie wiem czy pomoże ci planowanie do przodu mniej więcej jadłospisu z tym, że dasz do niego to na co byś tak miała ochotę (nie że same słodycze :twisted: ), coś konkretnego, ale też małe conieco, mam wraż.enie, że trudno z odchudzaniem dopóki kompulsy niepoktrolujesz :|
z tym jadłospiesem nie przejdzie... już próbowałam i zawsze nie wychodziło
pamietam jak ustaliłam jajka na sniadanie...
okazało się ze wieczorem mama zrobiła jajecznice i rano juz jajek nie było
a ja je miałam w jadłospisie... wpadłam w taką furie, że toster chciałam przez okno wywalić :oops: :?
a co do słodyczy... jak sama widzisz, ja nie umiem "co nie co"
jak już słodycze to jem póki nie zamieni się ten czasownik na dokonany... :(
albo ostra walka i 0 słodyczy albo mogę sobie podziękować :(
a ja w moim chłopaku właśnie nie mam motywacji, bo ciągle mi powtarza, że nie muszę, że mnie kocha taką jaką jestem, że jestem szczupła i takie bzdury... nawet się obraża jak wspomne o odchudzaniu
ech... on się nie zna...
a ja i tak wiem swoje.
zresztą ja się nie czuję dobrze w swoim ciele, wręcz go nienawidze, nie akceptuje i strach mówić, ale po trochu chcę go zniszczyć... ech, jeszcze się nie pozbyłam tych myśli po bulimii... bo niestety "leczę się zapobiegawczo" a jednak nadszarpnięta psychika zostaje...
no i przede wszystkim chce schudnąc dla niego z tego względu, że te mojw wachania bardzo się odbijają na naszych relacjach... jak jestem po napadzie albo po prostu mam doła to nie chcę, żeby mnie przytulał bo wtedy mam obsesyjne wrażenie, że palcami próbuje wyczuć nadmiar mojej tkanki tłuszczowej :( :? :oops: a on jest trochę drażliwy i potem się na mnie złości, i myśli, że on coś robi nie tak, i nie da se chłop wytłumaczyć, że to nie jego wina...
gdybym była chuda to może w końcu bym się lubiła.
znowu ponapadowe brednie.... wybaczcie, ale jak jestem po napadzie to zawsze się nad sobą użalam i rozczulam...
żałosna jestem
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucik nie zadręczaj się - ja ongiś byłemu odmawiałam każdego drugiego spotkania bo po napadzie byłam, do niczego nie wchodziłam, źle mi było o w ogóle :roll: .
Pierwsza droga do sukcesu to koniec z napadami, potem możemy kumać diety.
spoko musisz wytrwać :* nie mozesz sie zalamywac :)
Sweety
Tulę jak umiem najmocniej!!!!
Wiesz, nie wiem czy kojarzysz dawną użytkowniczkę tego forum, Korni. On zawsze mi powtarzała, żę źle myślę.
Powinnam najpierw zaakceptować i pokochać siebie, uwierzyć we własne możliwości, a dopiero potem brać się za odchudzanie. A ja zawsze naodwrót- jak schudnę to siebie polubię, bo jak można polubić takieo potwora jak ja ?
Ty chyba też musisz popracować nad wiarą w siebie, akceptacja obecnego stanu rzeczy- a dopiero potem brać sie za zmiany.
Co do jadłospisu, to trochę tego dużo, no i jakościowo też tak sobie.. ale Ty to przecież wiesz, mówić nie musze...
jedyne co dobre, to że nie było więcej. :wink:
Czyżbyś z okazji święta sie rozleniła i nie miała zajęcia że tak skubanie Cię dopadło ? :>
Może własnie jakieś hobby? propozycje czegoś-robienia gdy czujesz że zbliża się atak ?
A tak na marginesie- to myślę że dobrze zrobiłoby Ci porozmawianie o swoim życiu z profesjonalistą... Bo widzę ze się miotasz i masz jakieś problemy. Co myślisz o wizycie u psychologa?
Uściski i przesyłki ciepła!
czasem Bucie chcialabym miec taki napad, zeby Cie zrozumiec :roll: :roll: :roll: Tzn. nie zebym nigdy nie miala, bo zdarzalo mi sie isc do kuchni i wchlonac duzo za duzo, nawet jak juz wcale glodu nie czulam.....ale nie mialam po tym jakichs szczegolnych wyrzutow sumienia, myslalam sobie, ze jutro jest nowy dzien i takie tam rozne.
Ty....Bucie....a moze wlasnie powinnas zaczac od tego, zeby tego NAPADEM nie nazywac, bo to moze byc dolujace. Nazarlas sie, trudno. Jutro nowy dzien, jutro bedzie lepiej. :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: A co? a czemu nie? :roll: :roll: :roll: Ja w zasadzie zawsze tak myslalam :wink: :wink: :wink: :wink: Nie stawiaj sobie za wzor zadnych chudzierlakow, bo wwtedy to nawet najzgrabniejsza dziewucha moze sie zdolowac. Ja waze 54-55 teraz i jak patrze na chude laski, to mi sie tez wydaje, ze pekam w szwach :twisted: No przeciez TO jest chore jakies.
Po drugie - CWICZ! Czy sie nazresz czy nie - CWICZ! To juz polowa sukcesu 8) 8) 8) 8) 8)
No i teraz mi jeszcze powiedz co z tymi slodyczami bylo? ze co? myslalas o nich caly dzien, chcialo Ci sie ich i w koncu nie wytrzymalas, czy moze poprostu poszlas do kuchni, a tam na srodku jakies ciacho lezalo i sie skusilas?
PRZYTULAM :roll: :roll: :roll: :roll:
problem jest, ze ja się tego wszystkiego wstydzę :(
wiecie tylko Wy... rodzice nawet nie podejrzewaja, że coś jest nie tak, nie mówiąc o moich problemach wagowo - odchudzających się od ponad 3 lat...
ech
poza tym mieszkam na wsi
i jakbym poszła to by wszyscy mówili, że jestem wariatką, albo cos
a tak się składa, ze mój kuzyn, który jest na dodatek sąsiadem cierpiał na bardzo silną depresję i leczył się w szpitalu psychiatrycznym (tak nawiasem to jakies 30 minut drogi ode mnie) no i jeszcze by ludzie zaczęli gadać, ze to rodzinne albo coś, a on straaasznie dużo przeszedł...
:( :( :(
wiecie, jak strasznie podli potrafią być ludzie...
ale trudno, stało się
pamiętam Korni i pamiętam doskonale jak Cię nawracała :wink:
to raczej niemożliwe :(Cytat:
najpierw zaakceptować i pokochać siebie, uwierzyć we własne możliwości
nie no... muszę być silna...
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
[/b]
tak tak musisz byc silna i wiedz ze zawsze mozesz na nas liczyc :*
Buciku,
Rodzice nie muszą wiedzieć o tym. Po porade mozesz podjechać zawsze do jakiegośa okolicznego miasteczka, nie musisz u siebie jeżeli to dla Ciebie dyskomfort. A myślę że warto- i mogłoby Ci pomóc. Przemyśl to jeszcze.
Jakby co, to forumowa Westalka chodzi do psyche i sporo rzeczy opisała na wątku psychologicznym.
Myślę że warto spróbować i zaryzykować, a ten strach i wstyd... przecież wiesz po co to robisz.. żeby w końcu tego wstydu nie było i abyś mogła śmiało żyć i oddychać DUMNIE!
o tych ciastkach myślałam cały dzień i noc
i zjadłam
te lody zjadłam bo byłam głodna a był czas kolacji
chciałam je wcisnąć Kotu memu, ale wreda nie chciał i pożarłam na jego oczach oba :cry:
potem poszłam do kuchni a tam resztka pokruszonych paluszków w kubeczku... to sobie mysle "no nie będą tak stały" zjadłam
potem brat wrócił znad jeziorka z 500g paczką orzeszków... choć nie cierpie orzeszków i niecierpie słonego to zjadłam (po nie wiem jaką cholere, bo ani nie byłam głodna, ani mi się ich nie chciało) skusiło mnie chyba to cholerne błękitne opakowanie... serio ładny ten błękit :lol: 8) :oops: :? :(
a potem mama wróciła z pracy i przywiozła dwa kit katy i sobie pomyślałm "skoro już i tak tyle słodkiego było to zjedz i to" :cry:
a te dwa cukierki mini to było tak, ze jak zjadłam już tego batona to sobie mysle "ze wszystkiego co masz w domu nie zjadłaś tylko cukierków"
F**K
powiedziałam prawde i tylko prawde
możecie się śmiać z mojej głupoty
idę spać... w końcu jutro jest nowy dzień, oby nie skonczył się kolejnym napadem, boje się, bo u mnie to zawsze jest błędne koło...
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucie oj no to przerąbane jak wieś - ja może w mieście, ale ponieważ polonia to oczywiście tutej chyba nic nie można zamaskować, zwłaszcza ze względu na charakterystyczne nazwisko - każdy skuma o którego chodzi :roll: . W twoim wypadku jedynie pomoc na studiach jak wyjedziesz poza obręb terenów rodzinnych, tylko to rok i w problemach z jedzeniem każdy dzień się liczy :roll: .
Bucik próbuj błagam cię choć z nami - masz złe przeczucie, że cię nosi na napad koło lodówki to wejdź na forum, mi nawet pomaga jak w tych upałach tylko w bieliźnie chodzę - wystarczy jeden look do zwierciadła na rozstępy po szaleństwach ostatnich miesięcy i zamiast Nutelli to beczeć mi się chce i odchodzą chętki na wyżerkę :roll: . Spróbuj naściągać filmsów i zaszyć się na wieczory z litrami herbaty i mineralnej w pokoju, albo szalej fizycznie tak, że padać z nóg czasami będziesz - też mi czasami pomagało, że jak mnie nosiło zeżreć lodówkę a miałam w nogach 45km z roweru to sobe mówiłam a po jaką cholerę ja tu sobie kolana niszczę żeby potem wszystko zaprzepaścić...
moze jak pójde na studia...
ja raczej nie mam kasy a wypadałoby iść prywatnie... no i jechać bym musiala całkiem gdzie indziej
szkolny odpada
a tak w ogóle jak jestem strasznie wściekła na siebie, to sobie myśle, czy mi czasami z tym nie jest "dobrze"
bo każde niepowodzenie, kłopot mogę zrzucić na jedzenie
i wtedy nie jest to już moja wina
może ja boje sie jakieś odpowiedzialności czy coś?
jestem zdrowo powalona
ide spac
jak mam napad to piepsze od rzeczy :lol:
zreszta macie okazje sie przekonac
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Pamiętaj, nigdy nie jest za późno aby przerwać atak. Każdy moment jest dobry!Cytat:
skoro już i tak tyle słodkiego było to zjedz i to
Doskonale rozumiem co czułaś, bo sama wiele ray przez to przeszłam. Dostępność + brak silnej woli którą musimy w sobie ćwiczyć....
Czy w takim razie napewno jesteś gotowa na całkowite zerwanie ze słodyczami :?:
moze... nie wiem, nie mi to oceniaćCytat:
tak w ogóle jak jestem strasznie wściekła na siebie, to sobie myśle, czy mi czasami z tym nie jest "dobrze"
bo każde niepowodzenie, kłopot mogę zrzucić na jedzenie
i wtedy nie jest to już moja wina
może ja boje sie jakieś odpowiedzialności czy coś?
a z ciekawości spytam na co i gdzie wybierasz się na studia ? :> zaczynasz w tym roku ?
EDIT: Dobra, już mi lepiej. Bucie, tak mi Ciebie szkoda, bo rozumiem, a jednocześnie nie mogę, że naprawdę wierzę, że Ci się uda!
;*
masło maslane, wiem.
Bucik ja jadłam nawet jak dobry humor miałam, ciekawe co by na to psycholog :lol:
Właśnie pisz!!!! TO NIE GŁUPOTY ! BARDZO DOBRZE ŻE CHCESZ SIE WYGADAĆ PO TAKIM NAPADZIE!
nie trzymaj tego w sobie.... zawsze mozesz się odezwać do mnie jakby co
pozdrawiam
Buciku weź się w garść!! :*
biorę się w garść
ale jestem za duża :roll:
Katharinko jestem własnie w maturalnej klasie a moim marzeniem zawsze była medycyna. zawsze byłam cholernie uparta i ambitna. nie widzę siebie w innym zawodzie :( jjak sie nie dostane to nawet nie chce myśleć :( nawet nie przeraża mnie ogrom nauki czy niskie zarobki. ja chce byc chirurgiem i tyle 8) a co do tych słodyczy to przeciez nie całkiem zrezygnuje... tylko do końca sierpnia, a potem to okazjonalnie. nie chcę ich wyeliminować tylko bardzo ograniczyć
Grzibcio jak mam dobry humor to też jem. bo przeciez jak się buzia smieje to troski znikają i co ja sie mam waga przejmowac. ech.
Arventh, Aga dzięki :wink: za wsparcie
fajnie, że mogę sie wypisac tutaj... Wy rozumiecie... a ja nie umiem żalu w sobie tłumić... zazwyczaj po napadzie zamieniałam żal we wściekłość i wyładowywałam się na chłopaku, a on biedny nawet nie wiedział za co mu się obrywa...
skoro tak piszę, to myśle, że to moje odchudzanie i wcześniejsze kłopoty z zaburzeniami odżywiania mają dużo z nim wspólnego...
tzn. nie konkretnie z nim
on ma takich 2 kuzynów mniej więcej w naszym wieku (tzn. 18 :D) i tak się nieszczęśliwie składa, ża do tego to jego najlepsi kumple, dorastali razem i w ogóle. potem on się przeprowadził do mojego miasteczka. to była 4 klasa podstawówki. i ja mu się od tej 4 klasy podobałam i od tej 4 klasy za mną łaził :lol: najpierw byliśmy kumplami a potem przyjaciółmi, a potem gdzieś w 2 gimnazjum postawił mi kawe na ławe że chce ze mna byc. hehe. widzialam ze jestesmy za mlodzi i ze moze z tego nic nie wyjsc ale chyba tez zaczynalam miete czuć, zwłaszcze, ze to taki okres dorastania, hormonów i takie tam... i jak byliśmy razem to ja dowiedziałam się od koleżanki z klasy (która znała tych jego kuzynów) że oni się z nas smiaja. nie wiem o co im chodziło, ale to mnie bardzo bolało. zapytałam go o co chodzi, ale on mi nie chciał powiedziec, i powiedział ze on sie tym nie przejmuje, więc ja tez nie powinnam... to zapytałam tej koleżanki a on mi powiedziała, że oni twerdza ze jestem brzydka i wtedy się zaczeło. byłam dojrzewająca dziewczyną, która powoli zamieniała się w kobietę i wiecie, że wtedy psychika jest bardzo wrażliwa... i choc do końca nie wiedziałam i nie wiem czy o to chodziło, to ubzdurałam sobie, że pewnie jestem gruba i brzydka. potem to sobie wmówiłam :cry: było mi bardzo smutno i zaczelam sie odchudzac.
mialam jakies 170cm albo mniej (bo nadal rosłam) i wazylam 65kg. w miesiac, którego szczegółów wolę nie przytaczac schudłam do niecałych 56kg. ale miedzy nami zaczelo sie psuc z mojego powodu. nie chcialam sie z nim nigdzie pokazywac, bo uwazałam sie za ZA brzydka i ZA grubą :( po 4 miesiacach zerwałam z nim ,choc bardzo go kochałam, zrobiła m to dla swietego spokoju, nie mogłam juz tego wszystkiego zniesc. bardzo go zraniłam i wiem o tym. wyrzuty sumienia, smutek i zal z najwiekszej głupoty zycia wywołały u mnie mega kompulsy. przytyłam 17kg (do 73kg) w 2 miesiace... obrzydzenie do siebie samej przerodziło się w ostrą bulimie... 3 razy dziennie wymiotowałam a na noc brałam tabletki przeczyszczające... wszystko trwało ponad rok. najgorszy rok mojego zycia, który chciałabym wymazać z życiorysu, rok w którym nie odzywaliśmy się do siebie. potem były wakacje i miałam iśc do liceum... nowe środowisko i tak dalej... postanowiłam coś zmienic. Nadal go kochałam i strasznie mi go brakowało i w końcu powiedziłam mu, ze to była najgorsza decyzja w moim życiu, że nadal ggo kocham i że mi cholernie zalezy. powiedział ze też mnie kocha, że czekał, ale bardzo go zraniłam i stracił do mnie zaufanie, ale znowu sie przyjaznilismy. aż w końcu 16 stycznia 2006 roku postanowiliśmy spróbowac jeszcze raz. i jesteśmy razem do dziś i będziemy cała wieczność :D
dziś znam cała jego rodzinę... nawet siostry jego babci... a jego kuzynów nie raczyłam jeszcze poznać (rodziców mają fajnych) ... i nie chce. nie po tym co mi zrobili. mie umiem tego wymazać z pamięci.
nie obwiniam ich za to. w końcu byliśmy dziecmi... miałam się wypisać:) to wypisałam.
dlatego w taką furie wpadłam jak wtedy chciał wyjść ode mnie wczesniej bo chciał oglądać mecz... pamiętacie jak to pisałam? ... własnie z nimi chciał oglądać.
ech...
nie wyobrażam sobie, że kiedyś to będą też moi kuzyni...
przesadzam?
wybaczyłam, juz dawno, ale nie umiem zapomniec.
i poczęści jestem im wdzięczna, bo uświadomili mnie, że nie mogę się zaniedbać
a może po prostu byli zazdrośni wtedy o nas?
ech
ide spac
koniec bajki na dobranoc
8)
dzięki, ze Jesteście, juz mi dobrze :) i znowu się uśmiecham :mrgreen:
kalorie juz chyba wystukałam na klawiaturze
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucik to się weźmiesz w 2garści - będzie solidniej :wink: .
A kuzynów olewaj - może nie masz 45kg a 173cm, ale masz ambicje i działasz i walczysz, masz swoje cele i sny życiowe i dążysz twardo do ich spełnienia - a wygląd to tylko opakowanie a kto kupuje tylko i wyłącznie opakowanie to mało warty :wink: - więc o ile ci chłopacy to tylko i wyłącznie byli tacy, bo nie jesteś anorektycznie wychudzona, modelka z okładki, to olewka, takich ludzi jest wiele na świecie - raz też im się dostanie - w jakiś sposób :wink:
Buciku, urazę do takich ludzi trudno zapomnieć. Wiem coś o tym. I nawet jeśli to było dawno, nawet jeśli było się dzieckiem... To się plącze dalej za nami.
No, ale nic. Trzeba żyć teraźniejszością. Brnąć do swego i nie zawsze patrzeć na innych.
Masz racje, byliście tylko dziećmi... wiesz ja o tym że jestem brzydka i gruba (a tak źle ze mną wtedy nie było, może ze 2, 3 kg odstawałam od reszty patrząc na zdjęcia) dowiedziałam się od rówieśników... niestety ale takie są dzieci.
Kuzynów poprostu olej. Byli dziećmi, powiedzieli co pomyśleli i tyle. Myślę że nie zrobili tego z premedytacją i gdyby wiedzieli do czeo takimi słowami doprowadzą to jestem pewna żeby siepowstrzymali. Stało się. Buciku, roku nie mozesz wymazać ze swojego życia...ale możesz o nim zapomnieć, schowac głęboko i.... zająć się naprawą skutków- tylko i wyłącznie tym. Tak aby potem móc zapomnieć o całośsci, i o tych przykrościach i o aktualnej walce.
Priorytety nasze zmieniają się przez całe zycie, na czym innym się skupiamy, z czym innym walczymy. Ot, widać teraz pora na rozwiazanie kłopotów żywieniowych. Jestem obok, i wierzę że wytrwasz!
Widzę jakąś ogólną pozytywną przemianę u Ciebie która mnie bardzo cieszy :)). Może to i dobrze że przestalaś prowadzić ten blog bo tam jakoś tak czarno i smutno zawsze było :P.
Nie przeczytałam jeszcze całego topicu, na razie tylko Twój ostatni post który zrobił na mnie spore wrażenie. Nie przejmuj się tymi kuzynami, wiem ze to moze nie jest takie łatwe ale czasami trzeba sobie zafundować taką znieczulicę. Założę się że są po prostu zazdrośni bo napewno też chcieli by mieć taką wspaniałą dziewczynę :).
P.S.: Obiecuję że nadrobię i przeczytam cały topic :) ale na razie muszę lecieć do babci. Oczywiście też będę wspierała do końca odchudzania (mam nadzieję ze potrwa to jak najkrócej ;) ).
Bucik, nasmarowalam wczoraj o 2 w nocy kilometrowego posta...i dupa! konto mi sie wylogowalo :twisted: :twisted: :evil:
Chcialam tylko powiedziec, ze tymi kuzynami to chyba powinnas sie jak najmniej przejmowac, zwlaszcza, ze po 1. nie wiesz napewno, ze cos takiego powiedzieli, a po 2 : czy widzialas kiedys czlowieka, ktory sie podoba WSZYSTKIM? :wink: Olewac smarkaczy i isc wlasna droga....choc rozumiem, ze poczulas sie zraniona. Ale teraz jestes kobieta i mysl inaczej: jestes DLA SIEBIE, a nie dla jakichs lebkow, ktorzy durnoty wygaduja :wink:
DO DZIELA 8) 8) 8) 8) A nam to mozesz nawijac ile dusza zapragnie :)
No i WIEDZIALAM, ze jak wrocisz, to sie Ninti pojawi :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
heja bucik, skzoda, że wczoraj szybko się zmyłam - pocieszyłabym Cie :roll:
ale widze, że laski to zrobiły i humorek Ci sie poprawił.
uwazam, że jesteś bardzo inteligentną dziewczyną, a Twoje problemy wynikaja z presji otoczenia. nie przejmuj się otoczeniam, ufaj sobie, swojemu chlopakowi, który mówi, że jestes sliczna - bo jesteś, ale trudno Ci w to uwierzyć. a tez mam czasem głupie mysli typu, że moj narzeczony zasługuje na lepsza itp. jest wysportowany, umieśniony, chlernie przystojny, a ja? nie jestem chuda modelka ze śliczną buźką wprost z okładki magazynu. a on mnie kocha taką jaka jestem i nie widzi dodatkowych kg gdy mnie tuli i planuje ze mna zycie. tak jest również z Toba. uwierz w siebie zrób to dla niego miedzy innymi :)
pisz nam wszytsko, co Cie trapi, kazdy Cie wysłucha, kazdy pocieszy. jesteśmy Twoją małą rodzinka :P
witaj ,buciku http://emoty.blox.pl/resource/0060.gif z kawką wpadam, choc sama dzisiaj juz 2 wypiłam, jesli byłaś już u mnie, wiesz, co i jak :roll:
kurcze,tez się wczoraj przejadłam, jakaś telepatia chyba :roll:
i czasem mam podobny sposób myślenia jak ty, ale staram się nie dołować.
wiesz, nawet jeśli się wczoraj przejadłam, i tak mam dobry humor :lol: bo pojechałam jednak do długowłosego i miło spędziłam czas :oops: :oops: :oops: i wiesz, nawet po napadzie chciałam, by mnie dotykał :shock: :P bo czasami mi się zdarza własnie po napadzie jechac do niego - ale się zdziwi, jak zobaczy mój brzuch na czczo :D :D chociaż...wiesz, faceci zwykle nie zauważają nawet jak pzrytyjesz czy schudniesz 5 kg :shock: nie wiem, czemu tak jest.
dokładnie faceci dostrzegają przedzial koło 10 kg :P
dlatego niewarto się odchudzać dla facetów - bo nie zauważą, póki same im nie powiemy :lol: a jak przytyjemy, też nie ma wielkiej biedy - no chyba że ktoś tyje jak ja - 8 kg / miesiąc :oops: :oops: :oops:
Directe - ten mój to chyba jakiś wyjątek, bo poznaje nawe 2kg, ale też fakt, że on ma te ręce tak zboczone, że nie sposób przed nim tego tłuszczu ukryć :lol: . Ale też fakt, że respektował, że podczas sesji i po nie miałam figury modelki, bo wiedział, że oznaczało by to po mnie chcieć nieosiągalne katować się ćwiczeniami i dietą przy codziennym 10h zakuwaniu. Może i było kilka docinków z żartu, ale poznał się na tym, że to czuły punkt i nie warto dla kilku kg psychicznie dokuczać kobieie :wink: .
tagotta no jasne, ja bucika bede wspierać zawsze :D :!:
bucik uff przeczytalam ... no mzoe nie tak dokładnie :D, ale przynajmniej przejrzałam wszystkie stronki. Hmm nie wiem co Ci poradzić z tym jedzeniem, z resztą sama mam ciągle problemy. Ja to mam tak ze czasami jak juz zaczne jeśc to nie moge przestać. Ot choćby dziś śniadanie, zjadłam ten mój ukochany serek wiejski z pomidorem ale i tak musiałam sobie zjeść jezcze pół bułki do tego chociaz nie planowałam :/, ale potem wyszłam z kuchni, siadłam do kompa i mi sie jesć odechciało heh.
niektorzy faceci to widza a niektorzy nie ;P
moze wszyscy widza ale wiedza ze jak sie kobiecie nadepnie pod tym wzgledem na odcisk to sie ma przesrane :twisted:
albo moze im to nie przeszkadza ;] dopoki laska wyglada dla niego dobrze to jest gucio ;]
wszystko tkwi w tym, żeby dziewczyna się akceptowała.
a ja się nie akceptuję
i dziś kolejny napad.
nic już nie pisze.
wstyd mi.
i nie wierzę już w zdrowe odchudzanie w moim przypadku.
dziękuję, że jesteście i za słowa otuchy, ale chyba nie warto sobie niszczyć paznokci na klawiaturze, zeby pisać mi te wszystkie słowa wsparcia, skoro i tak jest źle, a ja nigdy nie schudnę, no nie wierzę nawet jak jestem na diecie te parę dni.
:cry:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg