Bucik ale już mi tutej pisać jak tam dzisiej z żarciem bo oberwiesz po sznurówkach :twisted: .
Wersja do druku
Bucik ale już mi tutej pisać jak tam dzisiej z żarciem bo oberwiesz po sznurówkach :twisted: .
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
nie no spoko 8)
na zkupach byłam od rana do popołudnia :D
a potem wielka burza przyszła i musiałam wyłączyć neta, bo n******** się lubi palić <ciii...>
dziś było pół na pół.
tzn.
kalorycznie 1200kcal
cwiczenia niedzielne byczenie się zaliczone
kupiłam 2 bluzki... spodnie były brzydkie.nawet fajnie się czułam, bo choć waże i mierzę swoje, to dzięki ćwiczniom mam znośnie wymodelowane ciało więc ciuchy wyglądały namnie całkiem spoko
jeszcze jutro jadę na zakupy :twisted:
a jeżeli chodzi o jakość tycvh posiłków to klapa :? ale w dużej mierze spowodowana zakupami. jak starsi kupowali podkaszarke (czy jak to sie tam pisze) to zostałam sama z bratem w aucie i 4 bagietkami super świeżymi chrupiącymi i pachnącymi nie-do-wy-trzy-ma-nia
:?
sniadanie
kawa z łyżeczką cukru kanapka z serem , szynką, pomidorem i ogórkiem :arrow: 250kcal
no i obiad MASAKRA :evil:
400g pitnego jogurtu (na tym etapie było ok) :arrow: 320kcal
jakieś 100g bagietki (potem w domu ważyłam) :arrow: 225kcal
no i lion :oops: :arrow: 206kcal
kolacja
nie było nic "na szybko" a ja jem to co mi w łapki wpadnie to dopchałam bagietką 80g :arrow: 180kcal
zjadłam jeszcze 6 drażetek gum bez cukru... nie wiem ile to kalorii, ale do 1200 brakowało mi 19 więc :arrow: :arrow: :arrow: :arrow: 19kcal :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
i co?
generalnie nie najgorzej biorąc pod uwagę, że byłam na skraju napadu...
NIE DAM SIę :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
teraz lece oglądac kryminalne zagadki miami :lol:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
kalorycznie wyszło ok ^^
tylko ten obiad taki nietypowy :wink:
a nie jesteś głodna :?: :?: :wink:
Kalorycznie O.K. - na ten jeden raz masz wybaczone, że skład posiłków aż na to śniadanie to był obraz biedy i rozpaczy :wink: . Tylko biada jak jutro tu znowu będą suche bagietki z lionem :twisted: .
I nawet nie myśl o napadzie, bo cię ja napadnę :twisted: :mrgreen: .
Miłego telewizjowania 8) . Ja za chwilę zmykam na Chirurgów :mrgreen:
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Ty Bucie niezla jestes ze na bagietkach sie kalorycznie zmiescilas :shock: :lol: :lol: :lol: :lol: Mi sie to nieczesto udaje :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
SUPER!!!!
Jakosciowo do bani, ale na poczatek bym sie tym za bardzo nie przejmowala :roll: Nie mozna miec w koncu wszystkiego :lol: :lol: :lol:
Hej, a wpadłam do Ciebie prosto od Grzybowej, i mam nadzieję że mnie nie wygonisz :wink:
heh, no co do dzisiejszego jadłospisu to nie był tragiczny, umówmy się. Moze nie ideał ale nie ma co łez przelewać :wink: Grunt że się zmieściłaś w limicie kcal :)
Pozdrawim i w wolnej chwili zapraszam tez do siebie :)
mmmm....taka swieza ciepla bagietke bym se zjadla :D :D kurcze! :D
o i kurczaka z rozna!:D
Aaaaaaaaaa, nie mowcie o bagietkach! Do obiadu nic nie jem, a w polce pysna bagietka :D.
Hehe, a ja właśnie dojadłam kromkę razowca z serem twarogowym Gervaise i nic a nic mnie ta bagietka nie rusza 8) . Zasada nr.1 - zawsze wchodź na forum najedzony :lol: .
heheh :)
Pocieszajacy jest też fakt, że nie w każdej piekarni można bagietkę dostać, no nie ?:)
ufff... ale miałam dzień
najpierw wstałam o 7 kawa i szybkie mycie, nauka (tak, tak, wiem, że wakacje) potem korki z fizy (w końcu wariatka jestem) :roll: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
potem ok. 11 pojechałyśmy z mamą na zakupy i różne sprawy pozałatwiać, a że korki i ruch to nas pół dnia nie było (ja jako kierowca 8) ), po powrocie jakiś szybki obiad, ćwiczenia, potem z 30 minut wymianiałam baterie w moim ukochanym kalkulatorze (zepsułam :? ), potem poleciałam do kuzynki po ksiązki i tak pogadac i przyleciałam to była 19.30. głodna jak fix pozarłam mega kolacje (jesli o kalorie chodzi) potem reszta cwiczen, jeszcze troche posprzatac i teraz mam troche czasu bo zaraz lece do łazienki zanim ktoś wejdzie i mi reszte wody zabierze :lol: jeszcze ide pohuśtać się na huśtawce <uwielbiam to, jeszcze przy mp3 to mozna pomyślec na spokojnie i ogólnia to taka moje chwila reflekcji i relaksu)
sniadanie
kajzerka z serem :arrow: 170kcal
obiad
60g musli tropikalnego :arrow: 205,2kcal
200g jogurtu naturalnego :arrow: 130kcal
kawa z 50ml mleka 2% i łyżeczką cukru :arrow: 70kcal
podwieczorek
200g gotowanej fasolki szparagowej :arrow: 70kcal
kolacja (tutaj troche przywaliłam, ale limit jest... :oops: chciałam szybko i dużo :lol: i jeszcze żeby dobre było... tylko to mi przyszło do głowy)
100g musli jak wyżej :arrow: 342kcal
250 ml mleka 2 % :arrow: 120kcal
w sumie :1107,2kcal
cwiczenia: zaliczone 30 min jogging, 8 min abs, ramiona, strecz
wymiatam?
no pochwalcie....
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Te műsli na obiad wybaczam tylko dlatego, że ponad pół dnia za domem, ale ostatni raz bucie :twisted: !
Hehe, korki, ale wiesz co? - ja to rozumiem, bo zdolnam teraz w desperacji kuć już na przedtermin egzaminu z mikrobiologii w grudniu :oops: ale jak chce się osiągnąć wytyczonych celów to trzeba pasa przycisnąć i poświęcić trochu rozrywki nawet wakacyjnej dla roboty :wink: .
Btw. - ty zespułaś baterie w kalkulatorze a ja nawet własnego nie mam - taka ze mnie maturantka z chemii i zaliczycielka egzaminów z chemii, , biologii, biochemii i biofizyki :lol: - nie ma to jak mieć brata co się nie kapuje, że mu podkradam jego rzeczy 8) .
to musli było pyszne :lol:
i normalnie pewnie też bym tak zjadła...
ja żadko jem obiady...
a dziś były frytki i schabowy z fasolką
no to zjadłam tylko tą fasolkę
w ogóle mnie nie pociąga coś takiego jak pizza, frytki, schabowy czy jakiekolwiek inne mięso
nie lubię mięsa, nie jem fast foodów
w ogóle jak widzicie mało jest w sumie rpoduktów które jem...
jogurty, bułki z serem , płatki
za to słodkie to u mnie masakra jest...
mogłabym jeść tylko słodycze :roll: :?
śmiać mi się chce bo mój młodszy brat (11lat)
robił dziś kolacje dla rodzinki (4 nas jest)
ugotował 2 jajka na twardo i 3 kromki chleba posmarował masłem
:lol: :lol: :lol: :lol:
chciałybyście zobaczyć minę taty jak na talerzu zobaczył Pół JAJKA I 1 KROMECZKę CHLEB
:lol: :lol: :lol:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Spoko 8) - ja szczerze wątpię, że mój prawie 28letni brat by nam w ogóle kolację zrobił :lol: .
Bucik szkoda, że nie jadasz normalnych obiadów bo tak suma sumarum z tymi płatkami i tym podobnymi wychodzi na to, że tak ogółem to ty słodkim żyjesz :| . Może by przynajmniej samemu co pichcić do końca wakacji? Nawet gdyby na 2dni zawsze ten sam obiad - jakie rizotta, zupy fajne, nawet mięsko - z kurczaka szybko się robi, albo rybcie jako smacznie przyprawione? Bo to tak zbytecznie się okradać o wartościowe jedzenie dopóki jest jako tako czas to kumać :wink: .
P.S. - frytek to ja szczerze nienawidzę :twisted: .
Przynajmniej czegoś jak już taka wszystkożerna jestem :lol:
P.S.2 - a pochwal się tak w ogóle gagacie coś ty tam dzisiej fajnego przerabiała na fizie :wink: ? Ciekawe, czy jeszcze sobie przypomnę że to w ogóle robiliśmy :lol:
Ja dzisiaj na obiad jadłam frytki. Masakra, takie z frytkownicy, ostatni dzień w Niemczech. Wzięłam trochę, ale jak widziałam ile tego tłuszczu to moja dusza sie buntowała :D
Bucik, Ty agregacie !
z węglowodanić się chcesz ? :shock:
co to za musli w nadmiarze? no? no ?
ładnie tak ?
:evil:
bynajmniej poćwiczyłaś troche, no i uczylaś sie, bravo za pilnośc, no to skłonna jestem zapomnieć o incydencie :mrgreen: :wink: 8)
a tak serio- serio, to może Grzybś ma racje, i choć do końca wakacji cuś dla siebie będziesz pichcić?
musli swoją drogą, ale na diecie trzeba dostarczać jeszcze białko!! :wink:
o jerrry! But sie wysilil na maxa i zmiescil w limicie kalorycznym , w dodatku z platkami ( a nie batonem czekoladowym jakims :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: - BRAWO BUCIE!!!!! ) a Wy krzyczycie, ze bialko :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Znajac Buta, to jest moim zdaniem niezle 8) 8) 8) Swoja droga Bucie, mozesz przybic piatke. Jak umieram z glodu, chce duzo i dobrze, to musli z mlekiem jest jedynym zarciem jakie mi przychodzi do glowy i moge jesc bez konca :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ajj, bucik - jesteś szalona :mrgreen:.
ech... wczoraj neta nie miałam...
nie bijcie
w limicie sie zmieściłam ale jak miałam pichcić to z reszty musli se zrobiłam ciastka owsiane i pożarłam :P
no ja żyje słodkim tylko... już mówiłam
nie cierpie mięsa
wczoraj się pokusiłam o troche białka... zrobiłam ser biały z jogurtem i pomidorami...
poza tym w mleku do musli też jest białko :P
szczerze powiedziawszy, to ja nie umiem komponowac posiłków i jak mam wybierać między obiadem a batonem to wybiore batona
wiem, ze daleko na tym nie zajde, ale teraz przede wszystkim chce zapobiec kompulsom
w jakikolwiek sposób.
na razie, choć z wielkim trudem się mi to udaje
a Wy jeszcze mnie tu jeszcze ten tego, ze ja tylko węglowodany...
nie wiem czemu ich tak potrzebuje...
może temu, że kiedyś podejrzewano u mnie hipoglikemie...
mam jeszcze to badanie...
na czczo w normie miało być 80-120 (nie wiem czego) a ja miałam 55
do tego badanie miało być na czczo, ale, ze mnie robiono go późno, to nikomu się nie przyznając zjadłam paczke rodzynek przed badaniem :roll: a to mi chyba podniosło ten i tak niski cukier
nie wiem...
może w jakiś sposób mój organizm próbuje sam sie o ten sukier upominac i temu tak potrzebuje tego słodkiego... nie wiem jak to inaczej tłumaczyć, bo gdybym nie musiała to bym nie jadła tego tyle
a wczoraj, żeby nie było, że białka nie jem to było tak
sniadanie
2 kromki chlebusia z 2 plasterkami mialonki chyba (jakas wedlina z lodówki) :arrow: 260kcal
2 sniadanie
200g jogurtu naturalnego i 200g gruszki :arrow: 210kcal
obiad (nie bylo... tzn. był ale kwaśnica i golonka... bleee+tlusto+golonki to bym się nawet kijem przeż szmate nie dotkła :mrgreen: )
125g sera białego tłustego :? (no cóż... rodzinka sie nie odchudza)
175g jogurtu naturalnego
pomidor
garść zielonej pietruszki+szczypiorek
paskudztwo, ale miało :arrow: 382,25kcal i było paskudnie sycące...
kolacja (nie krzyczeć i nie bić. Kot przyszedł i mu upiekłam ciasteczka owsiane, a potem sobie zjadłam z nim razem :P o)
5 ciasteczek :arrow: 325kcal
w sumie 1177,25
ćwiczenia zaliczone wsystkie 8 minutówki + prasowanie + sprzatanie + gonienie po schodach
dodam jeszcze, że ja NAPRAWDE ograniczam to słodkie (wyobraźcie sobie ile jadłam przed) ale od września staram się już całkiem odzwyczajać (na razie powoli)
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
buciku... musisz zwracać wieszą uwage na to co jesz, robić sobie sama zakupy. mam na mysli ta mielonke i tłusty twaróg. to od chulery niepotrzebnych kcal. podczas rodzinnych zakupów nie możesz mamie powiedziec, że bardziej smakuje Ci np. pierś wędzona z indyka i zeby kupila tlyko dla Ciebie kilka plasterków do kanapek? albo, że wolisz chudy ser? tlusty jest okropny :roll:
No, moi rodzice sa informowani codziennie, że jadam "odchudzone" rzeczy, ale mimo to kupują zazwyczaj to co zawsze. Jedyne co się zmieniło to to, iż w domu częściej pojawia się ciemny chleb(ale to ze względu na chorobę mamy) i serek wiejski. A jak chcę coś typu chudy twaróg, serek light, płatki owsiane, pumpernikiel itp to idę sobie sama kupić. Bo wiem że nawet jak moi rodzice nawet zapamiętają że mają kupić ten chudy twaróg, a akurat takiego nie będzie, to kupią tłusty, bo stwierdzą że to przecież bez różnicy. :roll:
Po moich zakupach zazwyczaj żądam zwrotu kosztów :lol: ale raz mi się udaje, a raz nie :?
Ale wiesz co, bucik, mi jakos ten Twój jadłospis nie przeszkadza...wg mnie jest całkiem okey. Może nie idealny, ale widziałam o wiele wiele gorsze na tym forum.
całe szczęście ja zawsze dostawałam to co chcialam na diete. w sumie moja mama wiedziala co kupowac i nie pytala sie juz pozniej co potrzebuje, tlyko kupowała wg ustalonego schematu :)
tylko, że ja nie mam sumienia prosić mamy, żeby wydawała kase na jakieś moje wydzimisię...
ser jem baaaaaardzo rzadko
i zawsze w lodówce jest półtłusty
pewnie nie było i dlatego kupiła mama tłusty.
a na samodzielne zakupy to ja nie mam chęci i czasu
jestem straszny dusigrosz :lol:
w sklepie to ja nawet nie chce sobie dodatkowego jogurtu kupić. tylko niezbędne rzeczy. i jak mama bierze coś "nadprogramowo" to zawsze ją skrytykuje "po co to bierzesz" albo "po co ci 3 bułka" i takie tam... albo jak mam wziąć sobie jakiś owoc, to najpierw 10 minut sie zastanawiam co, aż w końcu dochodzę do wniosku, że nie wiem, i że nic nie biore.
mama nie cierpi zakupów ze mną
poza tym i tak bym na raz zjadła to co kupiłam więc po co mi napad niekontrolowany?
a ja staram się jesc tak alternatywnie... tzn. wybierac to, co i tak wiem, ze bym zjadła, a skoro mam miec napad to zrezygnuje z czegos innego na koszt tej rzeczy
nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi, nie umiem tego jasniej wyjasnic
po prostu jak w półce jest np. musli ja wiem, że cholernie to lubie i wiem, że i tak pewnie to dziś zjem... więc wolę zjeść to zamiast np. obiadu a nie obiad+musli bo to duzo kalorii niepotrzebnych
ech, no nie umiem inaczej wyjasnic... nawet jakbym zjadła całego kurczaka na obiad to i tak mój ogranizm (albo zachcianka?) bedzie sie domagac tego musli... i tak czy siak dojem choć teoretycznie po kurczaku powinnam nie byc głodna
ja nie odczuwam głodu
jem wzrokowo
mój brzuch mi mówi, czy juz dostatecznie duzo zjadłam albo czy mjialam napad (i ja to WIDZE)
możliwe, że po tych ponad 3 latach zaburzeń odżywiania wszelkiego typu i ostej bulimi po prostu mam spiepszony to co odpowiada za to czy jestes głodna czy nie.
albo po prostu jestem już tak zeschizowana na punkcie odchudzania...
to przykre, ale tak własnie ze mna jest...
czasami mam ochote płakać, jak np. mój chłopak zje kawałek upieczonego ciasta i jest najedzony i mów mi, że juz nic w siebie nie wepchnie i faktycznie nie wpycha...
ja mogłabym zjeść całą blachę tego ciasta a i tak nie wiedziałabym czy jestem dalej głodna czy nie...
mogłabym to stwierdzic np. bólem brzucha albo coś
ale i tak jaby mi przeszło to jadłabym dalej
może ja jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem
nie wiem
staram się jesc naprawde rozsadnie
i chamowac zdrowym rązsądkiem (jeszcze go mam)
ale to naprawde trudne...
może Ktoś zrozumiał moje wywyody, ja tego nie umiem inaczej wytłumaczyć
trzymajcie za mnie kciuki
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
ja Cie rozumiem buciku. miałam sensacje i tez wymiotowałam, co prawda przez którki okres czasu ale tez zauwazylam ze potem jadlam wzrokowo i nie wiedzialam czy dużo czy malo szłam wymiotowac ale potem znow jadlam i tak w kolko. dobrze ze to trwalo tylko (aż?) miesiac.
moj facet, chociaz jest wysportowany, ćwiczy regularnie na silowni, ma mięśnie, cieżko pracuje, nie je dużo. on np je w pracy 3 skladane kromki chleba (ja mu zawsze wciskam pelno pomidora i ogorka, bo on nie je za bardzo warzyw) i 200 gram ryzu z jogurtem - w sumie to dużo, ale pracuje. no i jak przyhcodzi do domu to juz tlyko skubie ledwo a to 2 ciastka pieguski i ma dość. chipsów nie ruszy, chyba ze na jakiejs imprezie wezmie 1 albo 2. ja sie go pytam czy nie lubi chipsów a on na to ze lubi ale 2 zje i ma dość. no zlitujcie sie ja tez tak chce :)
Wiesz, bucik, to co napisałaś dało mi do myślenia...
I to mocno.
Ja też, gdy mama upiekła ciasto, zawsze jadłam tyle, aż nie poczułam że pękam
(cała blacha to nie była, bez przesady, ale pół :roll: ). Natomiast cała reszta rodziny
brała sobie po jednym kawałku do kawy i było gites. I nie mieli ochoty na więcej.
A przecież wszyscy jesteśmy ludźmi, i to jeszcze jeżeli chodzi o rodzinę, to spokrewnionymi, więc nie mozemy mieć aż tak różnych organizmów.
Wydaje mi się że cały problem leży gdzieś w psychice. Moze jakiś uraz z dieciństwa, nie wiem .
W każdym razie ja np z miłą chęcią wybrałabym się do psychologa. Może akurat by mi pomógł... i nie chodzi tutaj o pomoc w sprawie tego, że ciągle mi się wydaje, że jestem gruba, tylko w sprawie tego, żebym potrafiła zatrzymać się na jednym kawałku ciasta.
Może to, że tak nie umiem, wynika z tego, że boję się, aby ktoś inny mi nie zjadł?
Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia. :roll:
Czyli plan na przyszłość, którego pewnie i tak nie zrealizuję, to wizyta u psychologa.
ja też mam tak. :?
nie odczuwam czegoś takiego jak głód czy sytość.
ja mam ochote żeby jeść :]
a przestaje kiedy albo zacznie mnie boleć brzuch [chociaz i tak nie czuje się najedzona]
albo jak coś się po prostu skończy... żałość :?
//a tak btw ja nigdy nie wymiotowałam :] faszerowałam się tabletkami jedynie :] eh :?
a najgorsze w tym wszystkim było to,że to było naprawde skuteczne-13 kilo schudłam...
trzymaj się Kochana ;*
ja też swego czasu jadłam przeczyszczacze... dochodziło do 20 tabletek dziennie bo mniejsze dawki już nie działały...
i schudłam to 10 kilo w miesiąc
ale co tym osiągnęłam? no co?
żal mi doope ściska z mojej tamtejszej głupoty...
sory za wyrażenie
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
takie tabletki nie spalają tluszczu tylko wycieńczają organizm :/
Z tym jedzeniem, to miałam tak samo... Najgorzej u mnie było z kolacją. Ja wzrokowo patrzyłam na jedzenie i myślałam, że muszę wziąć tyle i tyle, żeby się najeść, a nie na to czy czuje głód.
Owszem, głód czasem odczuwałam, ale najczęściej jadłam tylko dlatego, że lubiłam to robić i miałam na to ochote, a nie, żeby zaspokoić pragnienie głodu, bo go akurat nie czułam.
Ja tylko piłam te herbatki, ale one są do niczego ^^.
ale ja wzrokowo na swój brzuch patrzyłam a nie jedzenie
jak wyglądła jakbym miała zaraz rodzić to znaczyło - napad
jak był płaski - głodna
jak był pół na pół - najedzona ale jeszcze bym coś zjadła
przerażające...
myślę, że z czasem będę naormalnie odczuwać głód i będę sięgać po normalne posiłki, ale narazie mój żołądek i ośrodki sytości w mózgu mają zaburzenia na podłożu kompulsowym :(
i jestem niestyty świadoma, że całe życie będę sobie musiała odmawiać czegoś, jeżeli chodzi o jedzenie, bo każdy nieplanowany nadmiar kalorii moze u mnie wywołać kopmuls...
to niestety wiem, z wiarygodnych źródeł
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
moze powinnas koncentrowac sie na tym co jesz.. a nie np jesc jak ogladasz tv czy cos robic.. Albo ladowac sobie duzo warzyw zeby wygladalo na wiecej.. i nakladac na mniejszy talerzyk.. mozg podobno wtedy mysli ze jest wiecej.. No i wąchanie wanilii cos daje podobno.. Bo jak cos ladnie pachnie to mozg wysyla sygnal ze chceby to zjesc.. :)
bucik --> ja wiem coś o tym http://emoty.blox.pl/resource/ysz.gif
i wiesz co, zaczęłąm jeśc inaczej, nie licze nawet kalorii, jem tyle, ile zmieści się na małym talerzu, warzywa jem bez ograniczeń :D może się uda, bo też mam problemy z kompulsami. próbujemy?
jasne, że tak!!
Oj Bucie Bucie..... :roll: :roll: szkoda mi cholernie sie zrobilo, ze sobie tak zrabalas metabolizm (choc w tej chwili to kto wie, czy to sprawa metabolizmu, czy raczej tylko glowy )..... Sama jak bylam w wieku ogolniaka, myslalam, ze mam zrabany metabolizm i cale zycie bede musiala cuda robic, zeby utrzymac wage. To sie na szczescie okazalo bzdura. Poprostu cale zycie bylam na diecie, ale robilam koszmarne bledy, typu : im mniej tym lepiej, na kolacje wegle do woli (owoce ), produkty teoretycznie dietetyczne (czesto mnostwo cukru :evil: ) itd itd. Tym samym sie glodzilam, bylam chuda, ale jak tylko zjadlam wiecej, odrazu kilogramy szly do gory.
Troche czasu potrzebowalam (i wiedzy), zeby dosjc do tego, co jest dla mnie dobre i co zdrowe. Dlatego uwazam, ze zaczelas dobrze...zwlaszcza w Twojej sytuacji. Nie ma nic gorszego niz skreslenie gruba krecha przeszlosci i robienie wszystkiego INACZEJ. Tak mozna byc na krotkiej diecie prze miesiac...ale nie cale zycie! Dobrze wiec, ze nie powiedzialas sobie: od dzisiaj ZERO slodyczy np......Tylko powoli.....w koncu po co Ci kolejny napad :roll: Najpierw niech sie troche organizm przyzwyczai do innego zarcia, potem mozna myslec o wartosciach odzywczych :wink: :wink: :wink: :wink: Dokladac po troche bialka, eliminowac niezdrowe wegle itd Super, ze zdajesz sobie sprawe, ze te tabletki byly do bani..... :)
... i urozmaicać diete, wszytsko po trochu, w rozsądnych ilościach i nie popadać w skrajności :)
taak... mądrze radzicie... dlatego nie powiem co dzisiaj zjadłam bo mnie zlinczujecie :oops: :?
limit niby był...
ale tylko limit
cicho :P
cwiczenia oczywiście zaliczone (30 minut jogging, 8 min abs, ramiona ,strecz)
ogólnie jakiś taki glupi dzień mam.
wczoraj zasnełam dopiero koło 3 nad ranem a dzis juz wstałam przed 8, wszystko mnie bolało, byłam smutna i głodna (o 1 w nocy mnie naszło, zeby iść zjeść resztę tych ciastek owsianych :shock: ) ale mnie na szczęście NIGDY nie zdarzył się nocny napad i NIGDY nie zjadłam nic po 22 8) więc sobie pomyślałam, że to moje urojenie... cały czas myślałam o czymś słodkim...
i rano wróciło...
i niestety zjadłam jeszcze kilka tych ciastek koło 14, po całym dniu (i pół nocy) myślenia o nich... nie dawały mi spokoju, nie umiałam się na niczym innym skupić... :cry: i tak mam zawsze :cry:
ale za obiad mnie pochwalicie :)
zjadłam jakieś 200g chudej gotowanej piersi kurczaka
łyżkę mizerii (ale takiej jeszcze przed zalaniem śmietaną) i 2 łyżki kapusty (niestety zasmażanej, ale uwilebiam taką)
a reszta kalorii to było takie podjadanie... nic konkretnego... tu skubnęłam, tam dłubnęłam, tu ugryzłam, tu palucha włożyłam... ech :?
no nic...
najważniejsze, że na skubaniu i dłubaniu się skończyło. i jestem dumna
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
no i dobrze :) ciesze sie z tego obiadu - bo to można nazwac obiadem w koncu :) brawo!!