co jadłaś? możę to nie był napad? ja dzisiaj wszytsko podjadam z głodu :( okropny dzien :evil:
Wersja do druku
co jadłaś? możę to nie był napad? ja dzisiaj wszytsko podjadam z głodu :( okropny dzien :evil:
Ja cię rozerwię jak gada :evil: !
Bucie jeden stumilowy - ja od 6lat walczę z kompulsami i też już włosy z głowy rwałam, że nie ma szans, że nie ma sposobu jak złamać tą złą passę - a jak narazie 4. czy 5.dzień na plus- nie mówię, że idealnie, bo czasami zjem więcej, ale to nie kompuls już jako taki. I nie jest łatwo! Brat zajada czekoladę, chipsy, orzeszki ziemne, kupuje lody i Nutellę, pizzę...i je na moich oczach i szyderczo pyta czy nie spróbuję. A tato znowu wyborowe sery pleśniowe i żółte, rybki w majonezie...nic tylko zeżreć wszystko razem.
Jak nie miałam palca skręconego to teraz przechodzę alergię na użądlenie i w domu na tyłku siedzę, kilka metrów od tego wszytskiego, w telewizorze nudy, ciepło, ohyda - ale do du.. walczę :evil: !!!
Bucie zrozumiem jak się zaszjesz na chwilę, że w spokoju sobie porozmyślać, po raz setny zaplanować, wyczyścić głowę, ale ucieczka od sprawy niczego nie wyjaśni i nie rozwiąże tego problemu.
ale co jadłaś?
i dobrze że Ci wstyd!!! napisz co jadłas i dlaczego.
Nie wierzę, nie wierzę, ... no to czas uwierzyć kochana 8) Bez tego nic nie zdziałasz. A jeżeli nie zmienisz nastawienia to lepiej porzuć wszystkie diety i sienie katuj niepotrzebnie.
och, buciku, szkoda,że się poddałaś :? <tuli>
ale wiem,że będziesz ciągle próbowąć!!! to tak jak ja!!! wiele razy powtarzałam,że to już koniec, i doopa, nic z tego :mrgreen: nawet jak nie byłam na diecie,pisałam, jak się czuję i że żrę :oops:
każdy ma gorszy okres, ale...mam małe pytanko - jak myslisz, czy jest aż tak źle??? czy może bywało gorzej? bo to może pomóc zacząć myśleć pozytywnie. u mnie najgorsze juz minęło, teraz napadów prawie nie mam, a jesli sa, to na pewno nie 10 000 :roll:
zaczęło się bardzo dobrze.
na sanidanie bułeczka z serkiem, szyneczką i warzywami
na 2 sniadanie jogurt owocowy
na obiadek chuda gotowana polędwiczka z talerzem surówki z kapusty
potem na podwieczorek 2 małe jabłuszka
i klops
przyszło popołudnie i mój czas słodyczowego szaleństwa...
w półce X były wafelki oblane czekoladą.
co 5 minut (przysięga, że to było co 5 minut) goniłam i otwierałam półkę, dokładnie oglądałam każde ciasteczko, oglądałam z każdej strony, potem wąchałam i wyobrażałam sobie jak się rozpływa w ustach... normalnie jak jakś obłąkana :shock: :? potem odkładałam ciasteczko i szłam do siebie. nie chciałam złamać naszej spółki antysłodyczowej...
po 5-10 minutach znowu leciałam wąchać ciastko!!!
jak przyleciałam n-razem to były tylko 3 :evil: (kto mógł zjeść moje wafelki :evil: :evil: :evil: :evil: ) wzięłam jednego i już wkładałam do ust kidy zapaliła się mi :idea: lampka, "zerwiesz "spółkę" którą sama zepsułaś, ty słaba durna *!@$$#^$%#^@#!@/*#*@$^" i cenzura :( szybko poleciałam do wc i spłukałam te ciastka w klozecie
a potem się zaczęło.
kanapki, resztki obiadu, mleko+płatki kornflejks, naleśniki mojej roboty czyli mleko+jajko+pół szklanki mąki+pół szklanki cukru...
byłoby ok, ale nie w tych ilościach.
nie skończyłabym, ale poszłam do półki X i zjadłam kilka cukierków mini (wylatuje ze spółki)
o dziwo... przeszło żarcie :shock:
ćwiczeń nic. od rana 40 stopni. chciałam pocwiczyc wieczorem, kiedy chłodniej, ale teraz mam to serdecznie w tłustym gdzień.
i choć nie wierzę, to będę próbować, bo to w pewien sposób nadaje sens memu życiu... brzmi koszmarnie, ale tak jest. a napd był taki jak zwykle... miewałam gorsze... jeszcze się mogę ruszać... czasami się tak obżerałam, ze po porstu szłam spać z przejedzenia.
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Jak tako się sprawa układa to może jeszcze by można koło 21 wybyć pobiegać :wink: ? Za te trzy godzinki zejdzie trochu z najedzenia i temperatura spadnie. Wchodzisz w to bucik :wink: ?
Btw. - U mnie też od rana piekło - siedzę i rozpływam się na krześle :twisted: .
grzibcio --> po przeżarciu nie można biegać!!! nie chodzi nawet o to, że trudno sięruszać, tylko o to,że nawet lekarze radzą,by nie ćwiczyć po TAKICH dawkach jedzenia, i to właśnie jest problemem bulimiczek tzw. sportowych, bo to bardzo niezdrowe dla organizmu - trawi, męczy się, a tu jeszcze bach sport.
co z tego wynika --> najlepiej się nie przejadać.
ale na spacer zawsze możesz isć - pomaga, rozluźnia, rozładowuje... ja czasem płacze jak tak po napadzie błądzę samotnie :oops:
Zakładałam, że o ile bucik zjadła to wszstko koło 17 to za te 4godziny trochu uspokoi się sytuacja :wink: . Nawet gdyby to był tylko marszobieg - endorfiny to dobra spółka :wink:
bucik tylek do gory i idz sie wyszalej sportowo :) ja jestem po rowerku i czuje sie swietnie :D ZAWSZE mozna zaczac od nowa, i ZAWSZE bedziesz miala tu wsparcie, w nas ;* a z napadami to nie tylko ty grzeszysz. Trzeba walczyc dalej! I nie ma ze nie :P Uda sie. Trzymajta sie :wink:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
już mi lepiej.
olewam dzisiaj ćwiczenia
a endorfinek to mi dostarczyła XIXA swoim postem o 15kcal + big milk w polewie czekoladowej jedzony podczas czytania
XIXA :arrow: tak się zaczęłam śmiać, że bym się udławiła tym białym lodem
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
od jutra już będzie cód miód orzeszki
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
nooo i good :)
Bucik, nie sądziłam że masz aż takie kłopoty z tymi kompulsami. W sumie wcześniej na swoim blogu nie pisałaś aż tak wiele ogólnie o odchudzaniu. Sama nie wiem czy jestem w lepszej czy gorszej sytuacji niż ty, bo ja jednak wymiotuję - Ty już nie. Tzn dziś mijają 2 tygodnie (jupi) jak nie babram się w tym bagnie i mam straszną motywację żeby tego NIE ROBIć. Boję się jednak że to mi wróci, jezcze znając mój apetyt przedmiesiączkowy :/.
Ale powiem Ci że ostatnio tak jakoś mam wrażenie ze bardziej zaczynam się akceptować i podchodzic do wszystkiego z uśmiechem i optymizmem że uda mi się schudnąć. Po prostu zaczynam w to wierzyć ale tak naprawdę i odnoszę wrażenie że przez ostatnie dwa dni własnie to pomogło mi je tak ładnie przejść :), no bo jak byłam na pielgrzymce to nie musiałam sie zbytnio martwic o to co jjem.
Odchudzanie to chyba nie może byc walka z ciałem, trzeba szukać tego jakiegoś złotego środka, harmonii samej z sobą.
Nintuś fajnie prawisz... i mądrze :roll:
bucik będzie słuchać starszej koleżanki :lol: :lol: :lol:
<bez urazy>
fajnie, że mnie wpiserasz, myślałam, że nie pokusisz się o publiczne wypowiadanie...
:lol: :lol: :lol:
ja dla poprawy humoru i odpędzenia myśli o napadzie poprzerabiałam swoje zdjęcia :lol:
jedno mi się satraaasznie podoba. tak sobie pomyślałam, ze Wam pokarzę, tak ciut mniej anonimowości :wink:
to ja :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/bucik.jpg
fajnie mi wyszło to zdjęcie :roll: zrobione w funkcji "chrom" w paint schop pro 7 :twisted:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Wygląda jak narysowane ołówkiem xD
Podoba mi się :) Te oczy są boskie.
Bucik...i to ma byc BRZYDKIE??? I Ty sluchasz tych smarkow malych, co oni wygaduja :twisted: Za tym zdjeciem, to nie powiedzialabym, ze sie kryje dzwonnik z Notre Dame :twisted: Zaloze sie, ze ladna jestes, tylko sama sie nie akceptujesz i basta. Do tego: pomyslalam sobie,ze cale to odchudzanie nic tu nie zmieni....bo pisalas sama, ze chuda bylas kiedys jak patyk, a dalej uwazalas sie za gruba, brzydka i Bog wie co jeszcze........ :roll: :roll: :roll: :roll:
To moze nie myslec wcale o tym odchudzaniu, bo pwnie to niewiele w patrzeniu na sama siebie zmieni, a tylko doly wywola :? :? :? :?
super zdjęcie ;) :* powodzenia, weź się w garść :*
HEJ BUCIKU :) ZOBACZYŁAM CIĘ NA WĄTECZKU KATHI :) CO DO TEGO WYTRZYMYWANIA BEZ SŁODYCZY... W MOIM PRZYPADKU TO BYŁO TAK, ŻE SŁODYCZE ZASTĘPOWAŁAM ŁYŻECZKĄ DŻEMU ALBO MIODU, POZA TYM CZASAMI ROBIŁAM SOBIE WCZASY I PIŁAM SŁODZONĄ KAWKĘ. DLA MNIE SŁODYCZE TO CZEKOLADA, LODY I CZEKOLADA & LODY :) CHODZI O TO, ŻE NIE TKNĘŁAM PRZETWORZONEGO CUKRU OPRÓCZ DŻEMÓW NISKOSŁODZONYCH, A CZASAMI ŁYŻECZKI CUKRU LUB MIODU, DLATEGO MYŚLĘ, ŻE JA NIE PASUJĘ JAKO DOWÓD NA OBALENIE TEJ TEORII. MOŻESZ ŚMIAŁO SPRÓBOWAĆ :) POZDRAWIAM OGRRRRRRĄCO :)
Buciu, skoro już lepiej, to powiem tylko słodkich snów ! i trzymam kciuki za te kolejne próby od jutra :)
slicze te zdjecie Buciku 8)
masz ładną buźke uwierz!! 8)
no i zebys Bucie GRUBA byla, to na tym zdjeciu tez jakos nie widac :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: Skubancu jeden :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
hej, brrrr... tak sobie ,myślę,że bucik przecież ma problemy z normalnym [nie mówiąc o dietetycznym] jedzeniem [jak ja zresztą] i prosze was - bez obrazy = ale nie piszcie, że pomoże zastepowanie słodyczy dżemem czy inne itp itd, bo nie o to chodzi :o trzeba się nauczyc podchodzic normalnie do jedzenia,bez schiz, szczupłe z natury osoby jedzą słodycze, ale się nie przejadają - tutaj tkwi sekret. jak bucik chce słodkiego, to i tak zje, a nawet może sie przejeść,żadne dżemy nie pomogą :cry: wiem, wiem, wiem cos o tym, a nwet dużo wiem :cry: :cry: niestety...
najlepiej ustalić sobie dawkę słodkiego, bo jesli będziesz się powstrzymywać, może byc wielkie bach :(
bucik --> spodobało ci się 15 kcal :wink:
Xixama rację, to nie jest takie proste zastąpić słodycze dżemem tym bardziej jeśli człowiek jest "po przejściach", dieta staję się wtedy naprawdę trudna i wymaga wiele wysiłku, skupienia. Człowiek porusza się po cienkim lodzie. Niby w ciągu dnia wszystko moze być ok, ale czasami wystarczy jedno ciasto, jedna kanapka za dużo i nagle wszystko zaczyna się sypać, a wtedy to już chyba trzeba mieć siłę na miare Pudziana żeby powstrzymać to chociaz w połowie ;( ;(Cytat:
Zamieszczone przez XixaNowa
no racja, bo jak juz się zje 4000 kcal, to co szkodzi kolejne 4000 , nie? i tak sie przytyje...takie mam [miałam? miewam?] głupie myslenie :x
dokładnie :(
święte słowa... ze mną niestety tak jest.Cytat:
Niby w ciągu dnia wszystko moze być ok, ale czasami wystarczy jedno ciasto, jedna kanapka za dużo i nagle wszystko zaczyna się sypać
czytałam gdzies na "anonimowi żarłocy", że żeby się wystrzegać napadu to trzeba się wystrzegać "pokarmów-zapalników"...
ale co zrobić, jak dla mnie wszystko jest takim zapalnikiem? :roll: :?
a dziś pozitiw... 8)
nie liczyłam kalorii.
skupiłam się, żeby ni było napadu nr.3 i się udało.
zjadłam trochę musli, mleka, 2 jogurty, bułke z serem oraz 3 małe szklaneczki soku z grejfrutów + kika paluszków + 4 kostki czekolady z Kotem :lol: 8)
i dobre jest.
jakbym się miała wystrzegać tych paluszków, to jakby sobie poszedł to bym się rzuciła na całą paczkę a to 300g było... a tak skończyło się może na jakichś 50g :P
ćwiczeniowo to chyba duży plus.
musiałam się dziś wyszaleć.
2 godziny koszenia kosiarka spalinową 2 tygodniowej trawy sięgającej za kostki sporej działki z dużą ilością manewrów okołodrzewkowych :lol:
30 minut plewienia i robienia przy tym wypadów i przysiadów :lol:
1,5 godziny grabienia tej koszmarnej trawy a była WSZĘDZIE bo była mokra i kosiarka jej nie odrzucała daleko...
3x 8min abs
wszystko robiłam jedno po drugim i W OGÓLE NIE BYŁAM ZMĘCZONA. chciałam jeszcze pobiegac z minimum 30 minut ale Kot miał przyjść i bym nie zdążyła.
ale spacer był
:lol: :lol: :lol:
jestem boska :twisted: 8) :lol: :shock: :mrgreen:
a z tymi słodyczami - ja nie lubie ani dżemu ani miodu, no a lodów to ja nie uważam za słodycze tylko swoistą porcję białka :lol: :lol: :lol:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
znaczy chodziło mi, że ta trawa sięgała mi za kostki i nie była koszona od 2 tygodni, a działka do koszenia jest spora i ma dużo drzewek i krzewów wokół których trza manewrować
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Zrozumiano nalezycie co autor mial na mysli 8) 8) 8) 8) BUCIE! DOBRA JESTES 8) 8) 8) 8) 8) Niezla taktyka z tymi paluszkami :) :) :) :) :) :) Byle tak dalej :) :) :) :)
Pomijajac juz sam fakt, ze taka iloscia sportu to niezle musialas spalic :) :) :) :) Zobaczymy czy jutro bedziesz miala jakies zakwasy :lol:
I bardzo dobrze ,uwazam ,że jakiekolwiek derastyczne eliminowanie slodyczy jest kompletnym nietaktem ...
Nowa dyscyplina sportowa? ;> :lol:Cytat:
2 godziny koszenia kosiarka spalinową 2 tygodniowej trawy sięgającej za kostki sporej działki z dużą ilością manewrów okołodrzewkowych
A fotka śliczna, o!
Bucik, prawdziwa strongwoman z Ciebie :) Ja wczoraj też nie próżnowałam, przejechałam duuużo na rowerze :D
Cześć kosiarkomaniak :mrgreen: .
Wracam po akcji "Grill", czyliż koniec z chrupaniem, gryzieniemi ogólnym memłaniem w jamie ustnej czegokolwiek co nie ma nic wpólnego z zaspokajaniem głodu :twisted:. U mnie też dzisiej trawnik - tygodniowa i 3 czy bodaj nawet 4tygodniowa trawa - bo ostatnio nie skosiło się całości i mamy taki mały busz za domem :mrgreen: - i buszują nam w nim małe kotki a babci z tego powodu buszuje na zawał :twisted: .
Ile radości z jednego małego lenistwa 8)
[quote="bucik"]ano jesteś! tyle sportu....fiu fiu fiu ! pozazdrościć :)Cytat:
ćwiczeniowo to chyba duży plus.
musiałam się dziś wyszaleć.
2 godziny koszenia kosiarka spalinową 2 tygodniowej trawy sięgającej za kostki sporej działki z dużą ilością manewrów okołodrzewkowych :lol:
30 minut plewienia i robienia przy tym wypadów i przysiadów :lol:
1,5 godziny grabienia tej koszmarnej trawy a była WSZĘDZIE bo była mokra i kosiarka jej nie odrzucała daleko...
3x 8min abs
wszystko robiłam jedno po drugim i W OGÓLE NIE BYŁAM ZMĘCZONA. chciałam jeszcze pobiegac z minimum 30 minut ale Kot miał przyjść i bym nie zdążyła.
ale spacer był
:lol: :lol: :lol:
jestem boska :twisted: 8) :lol: :shock: :mrgreen:
No podziwiam taki nawał pracy, ale to w sumie przyjemne jest bo nie dość ze czas szybciej leci, nie myśli się o żarciu, spala kalorie i robi coś pożytecznego - same plusy.
Wogóle to znalazłam w necie taki tekst. Ciekawa jestem co o tym sądzicie.
Mi to tu troche zalatuje proana bo ta słynna perfekcja, ale z drugiej strony autorka ma sporo racji bo założę się że nie raz zdarzało się Wam oszukiwać samą siebie, mi bynajmniej tak. I jeszcze ta nagroda za ładne dietowanie w postaci obżarstwa... no własnie, to nie możliwość zjedzenia paczki ciastek powinna być nagrodą, nagrodą jest szczuplejsze, zdrowsze, ładniejsze ciało.Cytat:
"Jak skończyć z napadami? (autor nieznany)
Często słyszę pytanie - jak przestać jeść niezdrowe żarcie? Jak oprzeć się ulubionym przysmakom? Mogą to być lody, albo czekolada, cukierek, chipsy, płatki, coś co kochasz jeść, ale musisz przestać, bo jest niezdrowe. Nieważne jaki jest Twój cel, każdy kiedyś jadł niezdrowe jedzenie, a teraz potrzebuje z tym skończyć. Niektórzy niestety nie potrafią. Po prostu nie umieją pozbyć się napadów. Zanim przejdę dalej, pozwól że będę szczera. Celem tego artykułu jest pokazać mój punkt widzenia. Z pewnością wielu ludzi się z n tym nie zgodzi, ale trudno. Napiszę co myślę, bez zbędnego ubarwiania, czy słodzenia. Nie zamierzam urazić nikogo. Chcę napisać mój punkt widzenia by was zmotywować. Jeżeli nie chcesz, przestań czytać w tym miejscu. Zaczynamy ... Pewnie, że rozumiem, jeżeli Twój problem z uzyskaniem rezultatu do jakiego dążysz, spowodowany jest błędnymi informacjami na temat diety. Już to przerabiałam. Kiedyś robiłam źle. Chce oszczędzić Twój czas, pieniądze i wysiłek dając ci prawdziwe informacje jak uzyskać wymarzone efekty. Ale to nie jest artykuł o mojej diecie czy próbach. To nie jest o traceniu pieniędzy ba bezużyteczne produkty pomagające schudnąć, czy inne suplementy i środki, które tak naprawdę nie działają. Ten artykuł jest o napadach. Bez skomlenia. Już to słyszałam. "to takie trudne, to jedzenie jest wszędzie wokół mnie, więc nie mam szans walczyć z napadami". Już mnie to nudzi. Nie próbuj mi wciskać historyjek o niezdrowym jedzeniu, którego wszędzie jest pełno. Myślisz, że tylko tobie jest ciężko? Wszyscy, których znam, jedzą to świństwo. To żarcie jest wszędzie, gdzie spojrzę. Nie różnię się od ciebie, poza tym, że ja się nie poddaję. Czy dysponuję nadludzką siłą? Nie! Czy mam większe dłonie niż ty? Nie! Czy umiem dotrzymywać obietnic lepiej niż ty? Nie! Nie poddaję się, bo jestem psychicznie silniejsza. Wszystko zależy od silnej woli. Jak się teraz czujesz? Nie myślę o tobie źle. Wiem natomiast, że potrafię coś, czego ty nie potrafisz. To sprawia, ze czuję się lepsza. To mnie dodatkowo motywuje. Więc dziękuję ci za brak silnej woli. To sprawia, że staram się jeszcze bardziej. Wielkie dzięki! Uraziłam twoje uczucia? Nie chciałam. Powiedziałam tylko prawdę. To nie moja wina, że prawda czasem boli. Więc już rozumiesz, ze chodzi o silną wolę? Już rozumiesz, ze chodzi o wewnętrzną siłę, psychiczną moc? Dobrze. Teraz powiem ci co zrobić. Następnym razem gdy poczujesz, ze zaczyna się napad, pomyśl o tym. Spójrz na jedzenie i pomyśl �czego pragnę bardziej? 5 sekund przyjemności z żucia tego żarcia czy 24-godzinne zadowolenie z perfekcyjnego ciała? To cię uspokoi. Pamiętaj. Nic nie smakuje tak dobrze jak zadowolenie z rezultatów w dążeniu do perfekcji. I wy, cała reszta. Ci, którzy mówią mi, ze każde jedzenie jest w porządku, że umieją się kontrolować i o tym, że nie można sobie odmawiać. Jesteście tymi, którzy zapewne wierzą w "oszukiwane dni". "oszukiwany dzień" to jeden dzień w tygodniu, kiedy niektórzy pozwalają sobie na oszukanie diety i pozwalają sobie na napady, oczywiście "pod kontrolą". To coś jak nagroda za dobrą robotę, czyli trzymanie się diety przez cały tydzień. Wiecie co? Zejdźcie na ziemię! Nagrodą za przestrzeganie diety są REZULTATY! Nie zapominaj o nich. Powodem, dla którego jesteś na diecie są właśnie one a nie dążenie do "oszukiwanego dnia". Każde jedzenie jest dobre, pod warunkiem, ze jedzone jest pod kontrolą. Jeden batonik nie zaszkodzi. Jedno ciastko nie zaszkodzi. Jeden hamburger nie zaszkodzi. Serio? A czy pomoże? Nie, nie pomoże! Nie da ci nic dobrego! Nie służy twoim celom! Oddajesz się jedynie 5 sekundom przyjemności z przeżuwania. To przynosi więcej złego niż dobrego. Wiesz co daje napad "pod kontrolą"? sprawia, ze człowiek czuje się winny! Sprawia, ze człowiek pochłania jeszcze więcej jedzenia. To przyzwyczaja do napadów i sprawia, że stają się coraz silniejsze. Jeżeli przestaniesz się poddawać, napady odejdą w zapomnienie. Proste. O czym teraz myślisz? Kim jestem? Myślisz, że nigdy się nie poddaję napadowi? Prawda! Nigdy! Nawet najmniejszemu, pod kontrolą, jakiemukolwiek. Jem tylko zdrowe jedzenie. Nie potrzebuję tych 5 sekund. Jestem od tego silniejsza. Moim celem jest zobaczyć rezultaty. Jak już mówiłam jem by osiągnąć cel, nie dla przyjemności. To oświadczenie podsumowuje, co myślę o "oszukiwanych dniach" i napadach oraz obżeraniu się pod kontrolą. Więc nie skomlij, że jest ci ciężko. Myślisz, że będę ci współczuć? Nie będę! Nie jesteś wyjątkowa! To jest tak samo trudne dla ciebie jak i dla mnie i wszystkich innych. Jaka jest różnica? Silna wola! Powiem jeszcze jedno. Ty również ją masz, musisz się tylko nauczyć jak ją wykorzystywać i mam nadzieję, ze ten artykuł ci w tym pomoże. Amen"
Ninti - mi to zawania też lekko proana albo coś w tym stylu - ja jestem perfect, ja umiem się powstrzymać, tylko wy jesteście takie szare dno co stale skomli, że nie daje rady i żre :? . Każdy tutej wiemy, że napady to nic tylko próby silnej woli, ale wypadku, że jesz aż ci źle, że jesz pomimo bólu, pomimo chęci to już zwrócić to już nie jest tylko o słabej woli, ale to już i lekko zryta psychika. I jasne, że można z tego wyjść, ale bynajmniej nie łatwo i nie za pierwszym razem. Same napadowiczki wiedzę, że pierwszy dzień jest zawsze optymistyczny, potem przychodzi drugi i ty się szamocesz, może zatniesz zęby i wytrzymasz a trzeci już szalejesz.
Normalny człowiek zje kawałek ciasta i zaspokoji taki głód na to "coś" - napadowicz zje jeden, drugi, trzeci, u czwartego przestaju już powloli czuć nawet jego smak, ale pcha w siebie dalej i więcej, 5, 6, przegryzie czym słonym...i dla niego to jest "normalne" - dla normalnego człowieka niezrozumiałe...
I każdy który nie przeszedł kompulsów kiedy słyczał o tym to reagował tak samo - "po prostu tego nie jedz". Tak po prostu...nie wchodź w kompuls...proste... :|
bosh...
po przeczytaniu ujrzałam siebie malutką a nade mną wielkie ciacho wołające
"to ja cie jem a nie ty mnie"
będę mieć koszmary znowu w nocy...
:lol:
to jest pro-ana
czuć jaką pogardą wieje od autorki ku jedzeniu (jakiemukolwiek) i ku ludziom którzy jedzą (cokolwiek)
nie mam zakwasów :lol:
normalnie ide coś poćwiczyć i posprzątać dom :lol:
jak na razie u mnie PERFEKCYJNIE :lol:
sniadanie
kawa z pół-łyżeczką cukru i 50ml mleka
2 sniadanie
pitny jogurt kawowy z guaraną 250g
obiad
gotowany kotlet mielony 100g
300g gotowanej fasolki szparagowej (uwielbiam)
pół gotowanego ziemniaka 50g
a wiecie ile ma taki mielony gotowany? bo pisze, że 201kcal/100g ale to chodzi o surowy smażony czy jaki?
:?
no i właśnie się upiekł mój placek... skubaniec. uwialbiam piec, nikt nie umie ubić takiej piany jak ja :lol:
http://kuchnia.gazeta.pl/im/2/3307/z3307932A.jpg
nie zjem nie zjem nie zjem nie zjem nie zjem
a tak z filozoficznego toku myślenia bucika... zawsze się zastanawiam, czemu czuję obrzydzenie do tłuszczu np. z mięsa jakiegoś, a nie czuję tego obrzydzenia do tłuszczu zawartego w słodyczach, a to przecież IDENTYCZNY tłuszcz...
i tak sobie myślę, że może dlatego, że ja WIDZĘ ten tłuszcz na tym mięsie, a na batoniku nie...
grunt to dobra wyobraźnia 8)
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
:|
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/weight.jpg
Tu jestem :D
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
http://obrazki1989.blog4u.pl/upload/sygnatura.jpg
Bucik o ile nie jest wprost napisane, że surowe to chyba im już o gotowy chodzi :) . Masz to powera - na śniadanie kawa a na drugie jogurt z guaraną - ty chyba dzisiej jdziesz na 200% :lol: .
Bucie a nie chciało by się ci napisać mi przepisa na to twoje pyszotne ciasto, którym tu tak diabelsko kusisz :wink: ? Proooooszę, proszę, proszę, proszę :mrgreen: .
Za mną łażą kruche ciasteczka z nadzieniem kremowo-truskawkowym, z chrupkim wierzchem :twisted: :twisted: :twisted: . Kochana mama :|
OooOoo Rany ! śliczne ciasto :)
NInti czy mozesz podać źródła skąd wzielaś ten wpis? z góry dzięki :)
Zaleciałao straszną pogardą i pychą... bleh... ja to JA a Wy to jednokomórkowy pantofelek. Mi się uda, Wam nie. Ja jestem lepsza a Wy najnajnajgorsi. Sory, alęz jeżeli ta laska ma taką silną wole, to nei wiem czy ona kiedyś tak naprawdę miała napad i czy babrała się w kompulsach... jest zbyt pewna i gromiąca.
Aż mi się przykro zrobiło pod koniec tego czytania :roll:
Może i ma racje co do tego że się poddajemy za szybko.. ale to nie jest powód aby wywyższać się i tym pysznić. WRRRR Zirytowałam się...
Buciuku, co do mielonego to nie wiem.. ja zawsze tylko samożone jem, lub odgrzewane w piecyku na kratce aby tłuszcz siewytopił
Hmmm zastanowiłaś mnie.. bo ja tez jak widze troche tłuszczu w wędlinie to wykrajam, z mięsa to samo. Baleronu nie tknę..mleko tylko 2 %.... a czekoladę, batoniki i inne tak.... mimo że nieraz przeciez maja w sobie więcej tłuszczu niz to miecho... :roll: czego oczy nie widzą.... :roll: