i jak tam, wyjazd udany?? Jadłaś jakieś babcine pyszności??
Daj znać jak ci wychodzi powrót do dietetycznej rzeczywistości :P
Wersja do druku
i jak tam, wyjazd udany?? Jadłaś jakieś babcine pyszności??
Daj znać jak ci wychodzi powrót do dietetycznej rzeczywistości :P
no właśnie, bo skoro w niedzielę, to już powinnaś być :)
ja już jestem w każdym razie :)
a z babcią to jest ciężko, moja za każdym razem jak mnie widzi, mówi, że schudłam :P
nawet jakbym 5 kilo przytyła :lol:
i zawsze dostaję jedzenie. babcia wie, kiedy przychodzę i zawsze coś dla mnie ma :)
już nawet z tym nie walczę, przyzwyczaiłam się. a na pewno jest to miłe :)
Jestem, wróciła i żyję, chociaż było ciężko. Wczoraj sobie Gabusia stwierdziła, że wyskoczy na jeden dzień z przyjaciółką do Wrocławia. I jak wysnułam z tego wniosek: Nigdy nie jeździć PKP!!. Otóż ja wracałam mój pociąg, przyjechał z zaledwiem 220 min. opóźnieniem i jeszcze 30 min czekał na dworcu we wrocławiu bo jak się potem okazało to nawet nie był mój tylko jeszcze inny i musiałam doplacić za bilet i jeszcze mi kasy nie zwrócili za mie4jscówki ;/. Więc w sumie pociąg odjechał z zaledwie 240 min. opóźnieniem i w Katowicach byłam o 1:30 dzisiaj. Do tego wypiłam we Wrocławiu mrożoną kawę a u babci podjadłam trochę słodyczy (w niedzielę, w sobotę ejszcze wytrzymalam) ale i tak połowe tego co było do wciśnięcia babci nie udało się we mnie wcisnąć :). Poprostu kocham Polskę i my chcemy organizować Euro jak na pospieszny pociąg czeka się 4 godziny ;/.
Acha i zapomnialam dodać, że jakimś cudem, po tych obrzarstwach i zawalaniu diety schudłam 1 kg.
tez tak czasami mam z ta waga :)
a w ogole cos z tym Wroclawiem jest nie tak, moj znajomy tez tak mial, mial miec we WRoclawiu przesiadke i nie zdazyl na kolejny pociag, bo czekal przed Wroclawiem chyba z godzine :/
to znaczy, że nie zawalałaś diety, skoro schudłaś :D
gratuluję! a kawa mrożona jest dobra i dobrze, że jej sobie nie odmawiałaś :P
też bym nie odmówiła :lol:
z tymi pociągami to ładna masakra :shock:
ja jestem rozpieszczone dziecko- wszędzie autem :roll: choć trochę brakuje mi przygód ;)
i wybyłabym na jakiś długaśny wyjazd z plecakiem :D
buziak :*
ja tez wszedzie samochodem :P a wybralabym sie na jeden dzien gdzies pociagiem wlasnie, no ale moi znajomi nie chca o tym slyszec :P
Gratuluję 1 kg :)
A co do polskiej komunikacji to lepiej się na ten temat nie wypowiadać ;P
Ja też wszędzie samochodem ;P Ewentualnie autobus ;) Pociągów nie znoszę m.in. przez te wszystkie opóźnienia ;/
Ja lubię pociągi.. to takie równomierne tu tu tu tu tu tu :)
I gapić sie w okno, a obok przechodzą straszliwie różne osoby. Lubię sobie myśleć kim oni zostaną np. w przyszłości Czy coś. :) albo jacy byli, jacy są i w ogóle.
A PKS-ów nie cierpię, zawsze w nich albo za gorąco albo za zimno. W pociągu to jest porządne ogrzewanie a latem, można okno otworzyć i miło wieje :)
Samochodem kiedyś jeździłam, teraz jeżdżę sama pociągiem do Poznania, a po moim mieście nie trzeba poruszać się żadnym z środków komunikacji miejskiej ;p ot taka dziura.
I gratuluje 1 kg :*
jak daleko od Poznania mieszkasz? ja też kiedyś jeździłam do Poznania, do szkoły pociągiem :) i w sumie bardzo to lubiłam :) zresztą wszystko ładnie mi pasowało :) a jak byłam mała to bardzo, bardzo chciałam dojeżdżać pociągiem- po przeprowadzce tak właśnie się stało :)Cytat:
Zamieszczone przez MalutkaJa