e tam będzie dobrze każdy ma dziwne dni
Wersja do druku
e tam będzie dobrze każdy ma dziwne dni
Ojj, dawno mnie tu nie było... ciekawe czy ktoś mnie tu jeszcze pamięta?
I chyba pasowałoby już wrócić... :roll:
Ja pamiętam ja pamiętam :lol:
Witamy chlebem i solą :D
hej! :*
ja Cie pamiętam, ale Ty mnie raczej nie :)
fajnie że wróciłas!
Ehh, tu zazwyczaj wracają wszyscy ze skruchą jakąś :roll:.
Hmm, a mój strażnik jest wciąż aktualny. Nie schudłam więcej. Ani nie przytyłam. Stanełam w miejscu. I tak od prawie dwóch miesięcy :roll:. Waga mi się waha od 63-64. Problem w tym, że ja już chyba nie potrafie dietować. Raz jem wszystko w limicie, a na drugi dzień grubo poza limit. I tak co jakiś czas. Dziwne, że jeszcze nie przytyłam. Chociaż po tym weekendzie to możliwe wszystko. Dziś to przeszłam samą siebie :roll:.
Kurcze, ale to jest cholernie męczące. Bo z jednej strony chce schudnąć te kilka kg. Wiem, że to taka resztka z mojego odchudzania. Nie daję za wygraną. I tak się męcze z tym, bo i tak mi nie idzie ;/. Nie wiem gdzie się podział mój zapał, mój wstręt do słodyczy, nie wiem. Chyba zostawiłam wszystko na tym forum. Będąc tutaj, miałam dosłownie 2 dni zawalone, przez tyle czasu. A teraz? A szkoda gadać...
Chciałabym schudnąć do końca i później zacząć jeść jak normalny zdrowy człowiek. A nie w ten sposób, jak to ciągne od niewiadomo ilu...
ehhh mam dokładnie to samo co Ty, dokładnie to samo..
męcze sie dietą, co chwilę zawalam, ale postaram się od dzisiaj już ciągnąć dietę dopóki nie uzyskam wymarzonej wagi :wink: zdecydowałam sie na 1500 kcal, bo 1200 nie umiem juz ciągnąć..zobaczymy jak to będzie tym razem :wink:
Ja właśnie nie wiem, co mam już robić.
Czy 1000 czy 1200... Ale chyba będę przychodzić tu i sie spowiadać. Bo tak sama przed sobą to łatwo się usprawiedliwić. Tutaj gorzej...
ja ciagle jem albo za malo albo za duzo :?
Dobra, wracam ja na stałe! 8)
Postanowiłam 1200. Od dziś. Waga 64/63 kg.
Ahh, czuje się, jakbym od nowa zaczynała xD.
No to śniadanie:
Grahamka, posmarowana serkiem do chleba, szynka i pomidor. - 400 kcal (to dwa śniadania. Jedno w domu , jedno w szkole :roll: ).
Obiad: no cóż, byłam tak głodna, że zjadłam co było. Tj. 2 malutkie sznycelki, gorący kubek, trochę surówki. ok. 250 kcal
I narazie tyle mam. Wiem, wiem, że mało. Ale ja dopiero ze szkoły przyszłam ;/. Spróbuje też poćwiczyć.
I ide pozaglądać do Was 8).
Witaj ponownie :D :*
mhmmmm ten obiad możemy Ci jakoś wybaczyć..jak jest sie glodnym to trudno czekać :)
gratuluje pierwszego dnia! :)
Ahh, jak ja kocham to 'wybaczamy'. I tak budzi we mnie poczucie winy. I dobrze :twisted:. Bo naprawde, przed sobą jest się łatwo usprawiedliwić.
Zjadłam jeszcze: trochę kisielu, serek danio, odrobine płatków z mlekiem i dwie małe kromki razowego z serkiem i pomidorem. Ogółem wyszło ok. 1200.
Kurcze, nie mam pomysłów na obiady. Tzn. właściwie czasu. No bo jak przychodzę ze szkoły, to się rzucam od razu na to co jest xD. Kiedyś najbardziej mogłam zawalać po kolacji, teraz tuż po szkole.
Muszę znów zacząć jeść więcej owoców i warzyw. Zdrowiej. Włosy już mi wypadają z tego wszystkiego chyba :roll:. Ale wmawiam sobie, że to nie przez diete.
A jutro ide do lekarza od tarczycy. Ona mnie zważy, ochrzani za odchudzanie, będzie prawić kazania, że wpadne w anoreksje itd xD, a ja będe na siebie zła, że od ostatniej wizyty moja waga nie drgneła ;/.
Mam jakieś nowe siły na to wszystko ^^.
no to supcio :)
wiesz, tez mam podejrzenie tarczycy u siebie, u lekarza juz nawet bylam, a raczej w przychodni, bo do gabinetu jakos nie doszłam :P mam nadzieje że to jednak nie to
a co do obiadów to może przedstawie Ci pare moich
makaron, twaróg, rodzynki, cynamon pyyyyycha :D
kasza, ryba, surówka
ryż, jabłka, cynamon
ryba, warzywa na patelnie, ryż
a jeśli nie mam czasu to po prostu opakowanie wafli ryżowych np. z twarogiem i dzemem/ tunczykiem i pomidorem/ jogurtem
mam nadzieje ze pomogłam :P
ja też mam podejrzanie tarczycy ale nie zbadalam jej... u mnie siostra i mama tez miały podejrzenie tarczycy ale jak sie okazało taka nasza uroda;) a co do obiadku to moja koleżanka robi też warzywa na parze, możesz też zjeśc ryż z kawalkami piersi z kurczaka...
Ja już choruje długo. No, ale zaleczona jest. Wynik dobry 8). I nawet mnie nie ważyła.
Za to sama się ważyłam. No i moja waga tak z dnia na dzień kg więcej pokazuje. Chyba za dużo wody się opiłam. A ble, zważe się dopiero za 2 tyg, o.
A dziś:
1 śniadanie - razowy z szynką i serkiem - 200 kcal.
2 śniadanie - owsianka z mandrynkami i wiórkami kokosowymi (może niepotrzebnie dowalalam te wiórka, ale była pyyyszna) - 300 kcal.
Obiad - ryż z sosem grzybowym i 2 takie paluszki - 300 kcal.
Ajj,wszysko mnie boli i jakoś nie chce mi się ćwiczyć. A na jutro taki nawał nauki, że dziękuje...
Ale jutro chyba pójdę pierwszy raz na lodowisko w tym sezonie. Ahh, bardzo się ciesze, że w końcu xD. Kocham lodowisko i gdybym mogła, chodzilabym codziennie xD.
Bardzo ładnie dietkujesz naprawde. Co do chorub to wszystkie są okropne. A nadczynność i niedoczynnośc tarczycy to już w ogóle. Ja ma to szczęście. Że zawsze przytrafiają mi się nietypowe choroby np. koklusz :).
lodowiska zazdorszczę :D też muszę się wybrać :D
ja tez zazdroszcze lodowiska bo kocham lyzwy :D
oo tez lubię o ile mnie łyżwy nie obetrą :D
Ojj, ja dziś trochę podjadam. I słodkiego sporo. I cały czas jestem głodna.
Ale powiedzcie, że dzisiaj można...? ;(
no niby mozna ale zalezy ile zjadlas? ja dzisiaj jeszcze nic nie zjadlam slodkiego xDD
Ja tak samo, wczoraj zwaliłam...no ale.. od dzisiaj juz ładnie dietkujemy ! :)
a ja dzisiaj juz wciagnelam mikolaja czekoladowego :twisted:
dobry byl :wink: nie jakis porywajaco dobry ale dosc dobry :P
Nie umiem dietować. Nie umiem. Nie umiem.
Teraz to będe pewnie tyć, tyć i tylko tyć.
Nie moge już ;(.
Dziś zajadłam smutki. Tragedia. A wszystko przez mikołaja, bo od tamtego dnia się zaczeło. Ja tak zawsze mam. Dla mnie nie powinno być żadnych taryf ulgowych. Spieprzyłam sobie całą dietę, pod 22 października - na własne urodziny pozwoliłam sobie na słodycze po 4 miesiącach. I tak to się zaczeło...
Dobra, przysięgam, że jutro już nie zawale. Nie mogę się poddać no. Nie chce znów przeżywać wiosny z myślą, że nie mieszcze się w połowe ubrań ;/.
Guma do żucia mą przyjaciółką!
oj moją tez :D
Arventh, widzę że mamy ten sam problem..u mnie już całkiem się udawało ostatnimi dniami, ale troszku też zawalone było..to nic..nie warto tego wspominac, trzeba tylko wierzyć że się uda! akurat teraz! :wink: trzymam za Ciebe kciuki :P
Arventh no do wiosny jeszcze trochu czasu, więc none stress :wink: . Jest czas i przestrzeń do tego żeby się udoskonalić :wink: .
Grzibcio - chodziło mi bardziej o to, że jak ja będe popadać w skrajności, to po prostu takie coś będzie nieuniknione. Ale cii, tak nie będzie 8).
A zjadłam dziś na śniadanie pseudo omleta, bo z mikrofalówki, ale za to bez tłuszczu xD. to będzie jakieś 190 kcal.
A później owisianke zjem. Ahh, chyba się uzależniłam, jak wcześniej nie mogłam się przekonać! Tylko muszę ją słodzić słodzikiem, bo inaczej nie dotkne...
A z tego wszystkiego, to dobre, że w piątek byłam na lodowisku. Wyjeździłam się trochę. Dziś też chętnie bym poszła, ale raczej chętnych nie będzie ;/.
Macie juz lodowisko? U mnie jeszcze nie otwarli :(
U nas też już otwarte, wczoraj 1h śmigałam :D no nie pełną, ale ok.. aż zadyszki potem dostałam xD
a ja się dobiero uczę jeździc :D
zabawnie to wygląda ^^
U mnie już od 3 tygodni. Ale ja dopiero byłam tylko raz... Ale wszystko nadrobimy, z czasem 8).
A zjadłam dziś jeszcze: owsianke, małą kromkę z serkiem do chleba, gorący kubek borowikowy, ryż z sosem cygańskim, czery mandarynki, jabłko, 100 g serka ziarnistego, serek danio waniliowy. Ogółem jakoś 1250 kcal.
Pójdę poćwiczyć dziś jeszcze ;P.
Ogółem dzień dietowo pozytywny ^.^
no jasne ze pozytywny :D
bardzo ladnie bylo 8)
ja na lodo dzis bylaaam :D ale spokojnie, godiznke i powolutku bo ja chce zeby mnie w koncu przezeibienie pusciolo nooo :P a mu w tym nei pomagam raczej jakos tak :P ^ ^
u mnie chyba jeszcze nie otworzyli lodowiska tego bez dachu...bo to z dachem caloroczne to za duzo ludzi tam jest ;]
Jestem trochę chora ;/. Nie poszłam dziś do szkoły
Zjadłam ja:
pseudo omleta, pół kajzerki.
twarożek, małą kromkę.
2 gotowane ziemniaki, pieczone mięso wieprzowe.
Razem będzie z 750 kcal.
Nie mam pomysłu na podiwieczorek. Nie ma nic kompletnie ciekawego i nikt mi się nie ruszy do sklepu ;/.
esh...a jakis owocek? warzywko?
wlasnie owocek? :)
zdrowiej!!!!! :* :P
Ja bym tez owocek proponowala :D
Arventh i jak było? co smacznego zjadlas na podwieczorek? :wink: