no no... to mam nadziję że od poniedziałku sumiennie walczysz :PP
Wersja do druku
no no... to mam nadziję że od poniedziałku sumiennie walczysz :PP
noo i idealnie ;)
to od pon jedziemy :twisted: i do konca stycznia 2 kg mnie :!: :?:
pseutonimku nie przejmuj sie tylko! bo to nic nie da! i masz racje, bedziesz szczupla! :D
wg mnie powinnas poki co, do soboty ograniczac jedzenie, a u cioci jesc normalnie.
a porazkami sie nie przejmuj, kazdego dotykają, wazne by umiec stawic im czoła :) poradzisz sobie!
jestem tego samego zdania co malina123456 :wink:
nawet jak jakas porazka zawsze wiecej cwiczen i bedzie dobrze ;)
noooo pewnie :*
czekamy an powrót. ;*
mam ten sam problem co Ty kochana tez sie obzeram i mowie sobie od jutra dieta, jak zjem cos czego nie powinnam albo czego nie przewidzialam np kawalek czekolady cukierka itp to juz leci alwina i wpycham w siebie po 4000kcal
trzymam za Ciebie kciuki
buziaki:*
Cytat:
Zamieszczone przez Alessaaa
mam niestety tak jak Ty...
albo jeszcze zjem cos słodkiego wiem ze zawaliłam i wpycham jeszcze wiejącej :/
witam w klubie :/ :( ale trzeba wierzyc, ze uda sie nam to przezwycieżyć !!!!Cytat:
Zamieszczone przez Princesss
pseuto Where are you ????? :D:D
Heloł... Aj em hir :PCytat:
Zamieszczone przez malina123456
No, dokładnie tak mam jak Wy - zawalić to na maksa: nie tabliczką czekolady czy jakąś inną nadwyżką jak inni tylko sruu...:lol:
I mam za swoje. Rozepchałam sobie żołądek i mam ochotę na WIĘCEJ! :x
Ale dobra, zakupię sobie otręby i len mielony - zapcham się i bd święty spokój. Dyscyyyplina! :D
Wagunia oczywiście wzrosła, nie dość, że obżarłam się jednego dnia, to w 2 następnie dni też(zawsze napad ciągnie napad) nie za zdrowo :roll: ale na szczęście nie wieczorem. U cioci się już bardziej pilnowałam(miałam wzdęty brzuch - więc akcja - wciąganie :twisted: teraz już zszedł), bo nie lubię obżerać się przy innych.
Zjadłam spokojnie co dała - tak ze dwa kawałki ciasta też były.
67,2kg, czyli około 2 kg + :/
no to normalne, że przybrałam na wadze, wiec się nie dziwię.
dieta + obżarstwa i proszę bardzo.
Dzisiaj jak pisałam, zaczęłam dietę - bilans 1410 kcal, gud, teraz dyscyplina - będę utrzymywać ujemny bilans do końca diety, bo mentalnie czuję się źle żrąc nadwyżki ;]
i choćby lodówka i szafka ze słodyczami krzyczały "proszę podejdź, podjedz" - o nie, ja się nie dam! :lol: :lol: oj.. mam tłustee masło orzechowe, dostałam od brata :/
heh teraz bedzie kusić.
ja zakazałam mamie kupować nutelle, miomo że kocham!!!!!!!!!! (oczywiście na chlebie, chrupiącym świeżym, białym, na ciemnym tez ale mniej)
ojej na takim chrupiacym, świeżym chlebie *___* kocham również!
w ogóle kocham takie "osłoikowane" tłuste kremy... generalnie na diecie to dopuszczam właśnie z nich tylko masło orzechowe, ale brat mi zrobił "niespodziankę" z tymi kaloriami :/ ... całe szczęście, że mam wagę spożywczą, naprawdę będę miała dyscyplinę - mniej gramów - trza będzie ostro odważać masło. :lol:
ja chciałam mieć taką śliczną wagę szklaną, ale moja mama stwierdziła, że waga kuchenna nie jest nam potrzebna. :?
przestańce mi tutaj gadac o maśle orzechowym :cry: :roll: ;P
ale mi narobiłyście ochoty na nutelle, niee nieee załamie sie ;P
ostatnio chciałam żeby mi mama kupiła to stwierdziła że nie, bo przytyję :|
tak mnie zbeształo że szok xD
ja jak sie odchudzałam i nie chciałam jesc za badzo ciast itp.
a akurat był makowiec (aaaaaa kocham ) i mama wez kawałek ja nie nie , a ona na moich oczach, je i mówi ale dobre mmmm ) heh tak na złośc
ale ja sie nie skusiłam (to było kiedyś, teraz to co innego zero motywacji)
heheh i prawidlowo :D
a u mnie dzis byly rogaliki w domu ( domowe !!!!!!! )
ale i tak nie tknelam :D:P
Prolog:
la la la la, bla bla bla
Ludzzieeee znowu znowu znowu się wszystko sprzysięga przeciw mnie! Nawet ja sama, dzisiaj(no dobra, teraz już wczoraj:P) zawaliłam jedząc rano kilka łych masła orzechowego(moje masło ma 646 kcal/100g) do śniadania(teraz wreszcie jasny powód - @), ale się o dziwo opamiętałam... ale co mi to dało? nic. resztę ze słoika po szkole oczywiście wtryniłam(niedługo będę wyglądać jak elvis na stare lata, on sobie serwował tosty z masłem orzechowym:P, a tosty mam, więc nie ma problemu)... w ogóle zapomniałam 2giego śniadania do szk. no i rezultat - kupiłam jakąś bułę. buła mnie nie syci, ale chyba lepsze to niż baton. no... co do powrotu ze szkoły oprócz masła orzech. poleciało mnóstwo kalorii ja po prostu byłam głooodna! choć jadłam i tak jak zaszczuta:P - kurczaka popijałam słodkim mlekiem do kawy i przeżarłam rodzynkami ;) aaa zapomniałabym, że na moją "małą" kolacje zaserwowałam sobie orzeszki(paczkę!) i serek wiejski, :roll: najwyżej utyję i znowu wpadnę w wir diety:P
doszłam do wniosku, że się nauczyłam w pewien sposób kompulsów - czytałam o zmaganiach z łaknieniem osób na forach internetowych(m. in. tym), blogach.. i jakby to dziwna siłą przeszło na mnie, można stwierdzić, że się usprawiedliwiam - ale tak nie jest, nie znając terminu "kompuls" uważałam za głupie zjedzenie na diecie np. batona w nadwyżce. ale czytając o tym jak ktoś się obżarł coś mi się poprzestawiało. kiedyś mialam nadwagę tak "naturalnie" - niezdrowe żywienie - zupki chińskie, hamburgery zamiast posiłków a teraz jest to ciagłe wkurzające wrażenie, że nie mogę już ruszyć 'miejskiego' jedzenia - po prostu mam opory ze to niezdrowe i tyję od czego innego - to bez sensu, zrzucanie i przybieranie na wadze jest chyba gorsze dla zdrowia,nie? eh... ale jak kiedys miałam powiedzmy jakąś nutellę np. to jadłam tylko z kanapkami a nie zjadałam w trymiga. eh jem wiecej jak niejeden facet x_X
I wiecie co spadam z forum znowu 8)
po prostu znowu bede zawalac, mam to w planach, ale nie bede miala masła orzechowego już nie będzie tyle kcal
za 10 dni wrócę a w moim jadło beda juz warzywa i normalne jedzenie
nie bede dobijać dietujących pisaniem o taaakim żarciu, to czasem dziala w przeciwna strone . w szkole full nauki, wiele wydarzeń dookoła, powinnam nie zaprzątać sobie na razie dietą głowy, ale nie dam (uscisk reki kazdej osobie ktora doczytala te wypociny az dotad) sobie zbyt dlugiej przerwy bo sie rozleniwie na maksa.jak już wspomniałam wszystko sprzysiega się przeciw mnie - teraz będę miała imprezy... mam cicha nadzieje ze za bardzo nie utyję, bo to już będzie żałosne ;]
w sumie jakoś przybita się nie czuję, denerwuje sie kompulsami bo to niezdrowe a nie ze tuczace, choc w tym przypadku to sie chyba troszke oszukuje :lol:
dziwna jestem w ogóle bo niektorzy tu płaczą zjadając pół tysia kcal wiecej .. powinnam ryczec caly czas, ale w sumei zamieniam sie znowu w masywna krowke, wiec ryk bylby adekwatny:D nie no na serio... psychicznie jest ze mną ok.jak już wspominałam w jakimś poscie - bede szczupla - daze po trupach do celu i moje optymistyczne nastawienie pomoze. no i rany, jakie to durne wywody.
wcale nie durne ;) wracaj szybko! wiem jak to jest, ze duzo spraw na glowie, duzo sie dzjeje dookola, do tego nauka...czlowiek nie ma czasu ani sil na diete, a co dopiero na siedzenie na tym forum...mialam tak samo i zniknelam na pare miesiecy stad...jednak mam nadzieje ze ty wrocisz szybko!!!
kiedys na pewno sie uda :) trzeba raz sie zmobilizowac, przezyc ta katorge i cieszyc sie swoim wygladem w bikini...tylko np u mnie zawsze cos staje na przeszkodzie!! :cry: :cry: a to wazny spr w szkole wiec trzeba przysiasc do nauki (zero ruchu przez tydzien czyli zadnych cwiczen :( ) albo nawał zajec, ze nie moge pojsc na aerobik albo @ :twisted: straszne to jest...i tak uwazam, ze najlepszy czas na diete to wiosna/lato no ale miejmy nadzieje ze i w zime nam sie uda :) :P
ja bym poczekała do wiosny.. i tak zacząć marzec / kwiecień a potem się sprężyć i do czerwca by było..
ale znając moje możliwości to do marca wróciło by mi to 5 kg z 5 kolejnymi xD
im więcej się ograniczam tym więcej mi się chce, bo non stop o tym myślę, łeeee..
Diamond - wracam, bo muszę. mam nadzieję, że już przeprowadzę dietę do końca. Zresztą ja mam tą nadzieję(nadzieja matką głupich, ale matka kocha wszystkie swoje dzieci;)) za każdym razem kiedy tu piszę.
Oj uda sie nam uda :) masakra z tą szkołą, ja to często się wcale nie ruszam - wracam ze szkoły do domu- pouczyć się, potem coś tam zrobić i odespać. a najlepsze gdy znajdzie się już wolny dzień to i tak tysiąc pięćset innych rzeczy się znajdzie lepszych od ćwiczeń:P
no nic, ja postanawiam jakoś zarządzić tym czasem i przynajmniej godzinę dziennie "wyłowić" na jakiś orbitrek czy cuś
Cherry - Może mniej ograniczaj jedzenie narazie, a potem zmniejszysz dawkę wiosną:D
===
Musiałam wrócić na forum i to wczesniej niż przypuszczałam, bo znowu coś źle się ze mną dzieje. Byłam na diecie 25 dni. W 14 dni odzyskałam wszystko co straciłam :( I to nie było wcale jojo - tylko się rzuciłam na jedzenie, mimo pozbycia się masła orzechowego utuczyłam się.. orzeszkami :lol:, rodzynkami, bananami, nawet serem
wpakowałam jedzenie w siebie tonami (dzisiaj[wlasciwie to wczoraj] zjadłam 5 tys. kalorii, to przez orzechy :/! :O, cały czas ogóknie był hardcore :/). muszę skurczyć żołądek, ja mogę się obeżreć nawet nawet na diecie 1800 kcal :/ - nagle wpakowac w siebie pare tys wiecej
Jestem niepoprawną optymistką, nie mam doła, po prostu głupio mi pisać o tym na forum, wstyd ;/ nie chce Was też deprymować - nie powtarzajcie tego numeru:P miałam pisać o tym ostatni raz, no ale cóż. ;]
ehpowróciłam na dietę - sukcesywnie i...to straciłam straciłam kończąc fiaskiem.. tyle czasu :/
Nie chcę zachowywać się jak wariatka. Przeprowadzę "terapie" zmniejszania żołądka dietą
kurde, jestem tłusta jak cholera ale naprawdę nie mam doła :P nie ściemniam. uuu ale to źle...
ważę się w piatek, diete zaczynam w srode[czyli dzis]
bede sie spowiadac tu:P
istnieje duża możliwość, że znowu się rzucę na jedzenie po udanej diecie.
ISTNIEJE.
...
won z tym! jeśli wytrzymam 2 miesiące okaże się czy nie marnotrawię czasu:P
1y dzień diety - bilans kcal 1531,52 za moment spadam godzinkę poćwiczyć^^
rety byle do końca i byle obsesyjne obżarstwo przerwać :/
90 min na orbitreku ale.. na najlżejszym obciążeniu
jestem z siebie dumna :D :D..
buu nikt mnie nie odwiedza :( po co ten watek
pseutonimku nie poddawaj sie!! pamiętaj ze z każda dietk naruszasz metabolizm... ja już mam problemy z żoładkiem ogormne, chyba bede musiła iść od lekarza ;/ nie zepsuje ty go sobie też. Prowadź dietkę do końca i nie daj sie pokusom ;)) dasz rade :) pamiętaj - nowa wiosna z nowa waga :D
Pseutonim nie poddawaj się:) My będziemy Cię wspierały!
Myslę ze samo wypisywanie tu co sie zjadlo ile cwiczylo i ile sie schudlo bardzo motywuje. Wiesz ze nie mozesz nas zawiesc i zawiesc samej siebie :)
Trzymam kciuki:*
Bardzo dobrze, że ćwiczysz...
Ja 2 tygodnie temu przestałam :oops: :x bo źle się czuję,
No ale dzisiaj, albo jutro już zacznę! Koniecznie muszę!
Powodzenia! Uda Ci się!
Ynkus - wiem, wiem za każde skopanie diety niestety tempo zrzucania tłuszczyku będzie wolniejsze, no ale trudno, zwiększe aktywność fizyczną - przynajmniej godzinka orbitreka dziennie :D
nie dam się pokusom, już nie :)
trzymam kciuki za Ciebie również!^^
DuzaMi - Nie będę się poddawać! pisanie tutaj zresztą do czegoś zobowiązuje:) dziękuję za kciuki i nawzajem 3 mam:D
OoAishaoO - ćwicz! to nie tylko spala kalorie ale i tłuszczyk zgrabniej leci, proporcjonalniej:)... jak taki leń jak ja ćwiczy to Ty tymbardziej powinnaś, powodzenia rówżnież, Tobie też się uda:D
===
hmm dzisiaj waga łaskawa na czczo pokazała mi 67,2 kg :D zasugerowało mi to, ze nie odzyskałam wszystkich straconych kg po tych kompulsach jednak :mrgreen: normalnie utylam do tej wagi i skubana sie 3ma, ale jakoś chyba to jest nieadekwatne, bo jestem jakaś grubsza niż byłam wcześniej przy tej wadze ;)
Dzisiaj dzien sfiniszowałam na 1567,01 kcal, trochę jestem na siebie zła bo wypiłam pepsi max(w końcu jest dietetyczna:P), a gazowane rozpycha żołądek, ktory chce skurczyc :/ no i za mało białka było
będę tak jeść te 1500 aż dojdę do 65kg, potem zobaczę co będę robić
a i szykuję cwiczonka, ale pobuszuję wpierw po naszym forum ^^
no i ćwiczonka zaliczone :P :D zwienczone lezeniem do gory brzuchem przy odbiorniku telewizyjnym :P
Ładnie CI idzie :)
schudniesz schudniesz zobaczysz.
a jak bedziesz jadla tyle kcal to Ci przemiana nie siadzie... i bdb
jaka precyzja w liczeniu kalorii :P
Jak precyzycjnie liczysz kalorie :) ja tylko zaokrąglam :lol:
Widzę,że ćwiczena też kończysz leżeniem przed telewizorem! przynajmniej solidnie ćwiczę bo wiem,że później mogę pójść bez skrupułów na tv!
Ja już niektóre kcal mam zakodowane:P i na bieżąco dodaję ^^ hm w sumie to bez sensu^^, że podaję nawet z ułamkami na forum te kcale.. dzisiaj aż 3ci dzień diety wyszło 1666,15 kcal.. no dobra... 1666 kcal :twisted: ale wagi już nie zaokrąglam - 66,9 kg :mrgreen:
Suszona - jedno jest bee w jedzeniu takiej ilości kcal, bo się wolniej chudnie:P no, ale zdrowo i mam nadzieję na stałe^^ co się tam spieszyć będę :D
DuzaMi - miłe wylegiwanie się przed telewizorem jest nagrodą :D w sumie ćwiczę też przed tv i z rozsądku przestaję ćwiczyć po jakimś czasie, ale nie forsuję się bo za dużo to nie zdrowo :P
==
a dizisaj ogólnei hardcore'owo, bo mam w domu maslo orzechowe(kurdeee no!), nutelle, 2 czekolady i tabun cukierkow:P jedzenie masla zawsze konczy sie u mnie kompulchem wiec moze wreszcie udowodnie sobie ze nic mna nie rzadzi, 2 lyzki to max :P juz mi sie znudzilo kompulchowanie ;p hehe się ekscytuję, a dopiero 3i dzień diety:P
eee tam że wolniej,ważne by trwało ;] paztym mamy troszke czasu do wiosny i lata czyli odsłaniania ciałka więc nie ma co się śpieszyć ;) ja kiedyś byłam na 1500 przez około 19dni to zrzuciłam 2kg - jak dla mnie to ładne tempo ;) noo a ty z każdym dniem będziesz się przyzwyczajać, więć napewno wnet będziesz jeść mniej ;)
Ynkusik jesli bedzie leciec waga w takim tempie, ale aby spadala, to wtedy nawet tych kcal nie obnize ;) w sumie racja - do lata sporo czasu :D nie musze sie spieszyc
Heh jak dla mnie to nie ma scisle ustalonych zasad ze jak odchudzasz sie na 1500 to nie bedzie joja...
widzialam przypadki ze dziewczyny jadly i po 1800 a pozniej tyly...
prawda jest taka ze juz pozniej trzeba sie miarkowac we wszystkim... no ale to jest duzo prostrze jak sie odchudza na bardziej kalorycznej diecie bo sie tak metabolizm nie rozwala...
wage mozesz podawac z ulamkami;p;p;p
no ja miałam jojo po 1500, no bo te 2tygodnie były przed komunią siostry a na komunii i przez kolejne dni zjadłam po 5tys kcal ;p :twisted: no ale mniejsze jojo niż po tysiaku,bo pewnie zamiast 2kg z powrotem miałbym z 4kg
Ja reż na 1500 kcal przytyłam...
Ale malutko :) jedynie kg-po świętach akurat ;p (a schudłam 2 kg :lol:
bo dałam sobie wtedy spokój z dietką :wink:
No jeszcze ważne co się je w ramach tych kalorii 8). No to u mnie dzisiaj siakieś 1613 kcal i lekkie aeroby... jak zwykle lekkie :mrgreen: ekscytuję się, bo to AŻ 4 dzień zaliczony :P
fajny stosunek do jedzenia nabieram - jakoś nie dostałam ślinotoku na widok otwartej paczki wafelków na blacie w kuchni, shock
chyba zeczelysmy 'razem' bo ja tez wczoraj mialam 4 dzien :D
gratuluje 'niedostania slinotoku' na widok otwartej paczki wafelkow :twisted: :P