~looking for the right way~[new foty-58,61]

Zastanawiam się od czego by tu zacząć... może od tego, że nie jestem już nastolatką :roll: ale mam nadzieję, że mnie stąd nie przepędzicie :oops: Piszę tutaj, bo od momentu gdy trwa moja dieta ten dział forum jest jakoś mi najbliższy i zawsze tutaj znajdowałam inspiracje i motywację:) I wierzę że teraz pojawi się ona z wzmożoną siłą skoro i ja wreszcie odważyłam się na swój pamiętnik.Poza tym uważam, że naprawdę fajne, życiowe dziewczyny jesteście :D i jakoś takoś, nie jestem aż taka stara;) (II rok studiów).
Ogólnie to powiedzmy, że wychodzę z diety. Przyznaję się bez bicia, że czytałam wasze historie takim cichaczem i tak dziwnie się w końcu zaczęłam się czuć :roll: eeeee sama nie wiem.
Na diecie byłam/jestem tak od połowy czerwca, zleciało ok 13kg, ogólnie na 1000, w ruch poszedł głównie brzuch a6w, potem 8minute abs, teraz staram się legs. Zakładam ten pamiętnik, żeby jakoś sobie to wszystko usystematyzować, nie odwalać ściemy takiej jak dzisiaj, spowiadać się, plotkować itp itd.
Według planu jestem od pon 1200 z moim nieszczęsnym wychodzeniem, ale dzisiaj było więcej, bo poddałam się słodkiemu :oops: echh.
Mam nadzieję, że uda mi się jakoś racjonalnie wyjść z diety i nie zmarnować tego co już jest.

A cele oprócz wychodzenia.hmmmm... tak naprawdę to bym chciała jeszcze schudnąć;) Ale niekoniecznie już z wagi, a z wymiarków.
Jak jest dzisiaj:

wzrost-165cm
waga-51-52
tylek w najszerszym-88
uda-50-51
łydy ok 35

chyba dokładnie poważę się i pomierzę w pn jak już wrócę na mieszkanie na nowy rok akademicki i przyjdzie mi z allegro nowiutka waga, czego się boję :roll:

wzrost masz taki sam jak ja ale ja ważę troszkę więcej od Ciebie.
ładne masz wymiarki
aby to utrzymać dużo ruchu i jedz nie więcej niż 2200 kalorii dziennie :)

O jak miło:D że ktoś się odezwał, witaj więc jako pierwsza:)

Ruch będzie jak się zapiszę na fitness pod kościołem i będę się trzymać 8minute :wink:
A wymiarki mam nadzieję, że się nie zwiększyły po dniu lenia;)
Ja już się chyba w tych tabelach kwalifikuje do kobiet pracujących z trybem średnio aktywnym :lol: i 2200 to chyba dla mnie za dużo. Planuje na pewno dojść do 1700 i zobaczyć jak organizm na to zareaguje, ogólnie to biedny jest,tysiak robi swoje, włosy mi wypadały, ale po tonach skrzypu i cud odżywkach jest lepiej.
Cycki mi spadły bardzo buuuuuuuuu...wstydzę się...

Sorki, że tak post pod postem, ale nie mam co robić, miałam czytać książkę, ale mi się odechciało :roll:

Zapomniałam o tali> z 63 rano przy dobrych wiatrach :wink: pępek tak ok 70.

Wyżaliłabym się jeszcze, czy macie tak samo jak ja?>chyba myślałam, że dieta będzie lekarstwem na całe zło, nie wiem, psychicznie czuję się tak samo jak ważyłam z 65kg ( a przed maturą nawet 73, ale to dawno temu i nieprawda;)) wychodzę na miasto, idę do sklepu do przymierzalni, itp itd i czuję się tak samo, widzę swoje fałdki takie jakimi były, krótkie kołkowate nogi też takie same, tylko jedno co postrzegam inaczej, to że biust mam o połowę mniejszy to zauważam. Dziwne to wszystko..jesień..dupnie...koniec smęcenia :wink:

edit:
właśnie po boku sobie zobaczyłam, że zarejestrowałam się w 2004 roku w sierpniu, 4 lata mi zajęło żeby się zebrać do porządnej diety, wytrzymać na niej dłużej niż dzień, jak teraz nie wyjdę z tego z twarzą to się chyba pochlastam :wink:

Witaj :)
Wiesz co, masz bardzo podobne wymiarki i wagę do mnie, a w zasadzie nawet takie same :P ja teraz jeszcze trochę dietkuję [raz zjem 1200, raz 1500, a jeszcze innym razem 1800] no i przede wszystkim rzeźbię ciałko :)

Gratuluję sporej utraty masy :) a co do tego, że dieta jest lekarstwem, to g**** prawda... Po niej czasami jest jeszcze gorzej... :( ehh. Na brak samoakceptacji nie ma jeszcze chyba lekarstwa :(

Dziękuję za odwiedziny i info o czekoladkach i pozdrawiam :*

Właśnie przeglądając forum zwróciłam uwagę na to, że mam wagowo-wymiarkowo podobnie do Ciebie :D z tym, że ja jestem stara :P :wink: ale się nie czuję :wink: jak na 21letnią kobietę w sumie :lol: to mam taką budowę mało kobiecą :wink: chyba.
U mnie ostatnio też z dietą różnie powinno być 1200, bo od 2 tyg wychodzę z tysiaka, ale wczoraj spokojnie z 1600 :roll: Postaram się trzymać 1200 jednak jeszcze i dodawać po 100 na tydzień, może raz na dwa tygodnie. Muszę odkopać wzory i strony, gdzie skrupulatnie wyliczę zapotrzebowanie, tylko wiadomo że po odchudzaniu jest inaczej, organizm przyzwyczaił się do tego, że ma mniej pożywienia, w jakiejś książce przeczytałam, że jak ktoś dorosły przed potrzebował 2000, to po 1500 tylko :roll:

Dokonałam rano pomiarów dokładnych, miało być oficjalnie w poniedziałek na nowej wadze, ale to dzisiaj będzie w 3/4 oficjalnie, bo centymetr będzie ten sam :lol: W sumie to chyba będę bała się stanąć na takiej wadze elektronicznej :roll: każdy gram pokaże, nic się nie ukryje :lol:

Dobra, jedziemy z tym koksem :lol:

waga:51,5
biust: 88 (mniej niż tyłek:/)
pod biustem: 74
talia: 63,5
pępek:69
tyłek: 88,5
udo l/p: 50/50,5
łydka l/p: 35/34,5

Może potem strzelę jakieś foty dla potomności i jakieś porównawcze, żeby czasem jakbym chciała sobie odpuścić, nie wmawiała sobie, że ee nic się nie stanie jak 15kg przytyje :lol:

A w sumie to ja nie wiem co tak naprawdę skłoniło mnie to takiego poważnego odchudzania, chłopak nigdy mi nie powiedział, że coś się mu we mnie nie podoba, ani jego rodzina też nic, moja też nie, znajomi też nie, nie wiem sama dla siebie byłam/jestem katem.

Cytat:

---

chyba myślałam, że dieta będzie lekarstwem na całe zło, nie wiem, psychicznie czuję się tak samo jak ważyłam z 65kg ( a przed maturą nawet 73, ale to dawno temu i nieprawda;)) wychodzę na miasto, idę do sklepu do przymierzalni, itp itd i czuję się tak samo, widzę swoje fałdki takie jakimi były

---

Ja kiedyś ważyłam 79 kg, potem zeszlam do 62 a teraz kiedy waże ok 66 to czuje sie jeszcze gorzej niż kiedy ważyłam 79, po prostu kiedy zaczynam tyć to łapie totalnego doła i chyba jezscze bardziej nienawidze tego tłuszczu niz kiedy go bylo duzo więcej :roll: :roll:

hejj :)
nie jestes taka stara - ja pierwszy rok st. ;) ale tak jak powiedzialas- na tym dziale jest najfajniej :lol:
uhmmm wymiarki boskie :D
ja tez jestem w trakcie powiedzialabym juz utrzymywania wagi - i jem ok 1750 :D
tzn staram sie ;)
jak poszaleje i nie umiem sie zatrzymac za dlugo to wiadomo ze wraca jakis kilogram do zrzucenia itp :P wtedy robie troche wiekszy nacisk na sport ;) ale ogolnie nie cwicze (juz) regularnie.
3mam kciuki za wychodzenie i witam w naszym gronie :)
czekamy na fotki :D

Ja też myślałam, że jak schudnę, to życie mi się zmieni na lepsze. Owszem, przyjemnie jest, jak mówią "o jak wyszczuplałaś", ale momentami mam dość, bo czuję się grubiej niż przed odchudzaniem. Czy ja wiem, czy stara jesteś :) Mam siostrę w Twoim wieku (tzn zaczyna II rok studiów) i nie powiedziałabym, że jest taka łohohoho dorosła :D

A więc witam Cię :)
Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że juz z tego wychodzisz.. dla mnie to dopiero początek .. :(