-
meni swieta uratowaly :lol: bylam swiezo po diecie - ale od razu jadlam normalnie (w koncu sobie zlozylam ze moge troszke przytyc, po to chudlam za duzo:P tylko ze mniejsza z tym ze ja potem jednak przytyc nie chcialam :twisted: )nooo ale na szczescie jadlam od razu normlanie - ok 2tys nawet wiecej wymairki wyladnialy i sie zrobilo od razu normalnie :] <pomijajac fakt ze potem sie rozpedzilam za bardzo - ten stres.. nie ma to jak na cos zwalic i juz ok :P xD >
ja rybke po grecku jadlam na weselu na poczatku wrzesnia :lol: a nastepne bedzie niedlugo , tez pewnie pojem mniaaaaaaaaam :) [pojem tzn max 2 kawaleczki na jeden wieczor :P] a w wigilie u nas sie nie robi tego, ogolnie to swieta u meni w sumie wcale nie sa tuczace :D
-
oooo marzenie zeby swieta nie byly tuczace... niestety nie u mnie w domu :wink:
-
U mnie nie są jak się wybrzydza jak ja, karpi nienawidzę, makowca nie jem i takich innych ciast roladowych, ewentualnie uszka, pierogi, grzyby w cieście, ale ileż można jednej rzeczy zjeść :lol: to co tuczące u mnie w świętach to pyszne słodycze,jakieś czasami wypaśne praliny z Binkle itp, które mama dostaje w pracy, to tak to tuczy jak się zagryza rafaello pralinką i ferrero rocher, a potem wiśnią w czekoladzie :lol:
-
e tam, w swieta 3 dxni jadlam wielkie ilosci, ze az mnie brzuch bolal i nie przytylam jakos, gorzej jak sie takie jedzenie ciagnie do sylwestra hehe
-
wlasnie... w moim przypadku to w zeszle swieta takie swiateczne zarelko ciagnelo sie az do pierwszego tygodnia stycznia... no i klapa..
-
O rany... uff, padam!
Wczoraj nie miałam Internetu, ale i tak było dobrze - coś w okolicach 1000, nie mogłam dokładnie policzyć ale raczej mniej niż więcej, za to same zdrowe rzeczy :] (szpiiiinak jadłam! ach)
Ech dzisiaj pewnie niecałe 900 kcal, ale jadłam same śmieci... Dwa bieluchy, grahamka, pół bułki pizzowej, garść fitnessów, jakąś taką mini-roladkę z czymś dziwnym w środku (na oko ze 150 kcal) i dwa bake rollsy. Niczego konkretnego, wszystko w biegu, żadnego rozróżnienia na konkretne posiłki (poza jednym bieluchem który był ewidentnym śniadaniem)...
Za to przez cały dzień gdzieś chodziłam/pędziłam/biegałam, siedziałam dotąd może ze 3 godziny łącznie z tego godzina w autobusach maści wszelkiej ;]
Przed chwilą za to wróciłam z "Masek", takich zajęć ogólnorozwojowych, dzisiaj zajęliśmy się naszym ciałem (zwykle pracujemy raczej nad duchem ;])... Dużo fajnych relaksacyjnych ćwiczeń, spojrzenie na swoje ciało z innej niż dotychczas strony... No i mnóstwo ruchu, raczej nie mogę zaliczyć tego do aerobów, ale to nic, i tak nieźle się napociliśmy ;] A na koniec dnia jeszcze godzinny spacer z przyjaciółmi... Cudny dzień :]
-
Racja, musiało być fajnie ;] Gratki za ten ruch.
Ale tak czy siak to co zjadłaś nie zachwyca.. Uważaj na siebie, następnym razem będzie lepiej ;).
-
Ja wiem, ale wyszłam z domu o 7:20 i wróciłam teraz, wpadłam tylko na 5 minut żeby psa wziąć na spacer ;] Po prostu rozsypany dzień, całkowicie niezgodny z jakimikolwiek planami, bo wyjazd mi nagle wyskoczył, a jak wróciłam to chłopak z tekstem że go olewam i nie mam dla niego czasu -,- (no to ten czas znalazłam xD).
-
Osz, w takim razie kompletnie wybaczone :mrgreen: .
-
wybaczam,y wybaczamy
ale tak to jest jak jest dużo na głowie