no ja też nie moge w to uwierzyć, pamiętam jeszcze czasy jak za makowca bym się dała pokroić :lol: a teraz jakoś żyję bez ciast
Wersja do druku
no ja też nie moge w to uwierzyć, pamiętam jeszcze czasy jak za makowca bym się dała pokroić :lol: a teraz jakoś żyję bez ciast
Ale tak wogóle zero słodyczy? nic nie jesz? Moja rodzina właśnie wcina wafelki a ja patrze jak sroka w gnat :D
jem jem:) ale bardzo rzadko i jeśli już to sa to jakieś batoniki musli a z takich czekoladowych to ostatnio zjadłam małą princesse jakieś 3-4 tygodnie temu, staram sie na maksa ograniczyć puste kalorie a ochote na słodkie zastępuję owocami i jogurtami
no ja właśnie tak samo... czasami do szkoły właśnie biore batonika fitness albo jakieś inne corny... ale dzis mam straszne wyrzuty sumienia.. byłam na nartach i zziębnięta wypiłam kubek gorącej czekolady :[
no ale to ci tylko na zdrowie wyjdzie:) w umiarze można jeść wszystko więc nie zadręczaj się :)
na dodatek pomyśl ile spaliłaś kalorii na tych nartach:)
no nie mówcie że macie ochotę na tego pączka? :|
ja jak na niego patrzę, to wręcz odwrotnie.. [blee]
ja ostatnio chciałam kupić sobie coś słodkiego.. ale prędko wyszłam ze sklepu bo nic mnie nie ciągło :D
miałam ochotę, ale jakby nie miałam.. lol świetnie to brzmi.^^
Ehh a jutro jade do kuzynki do lbl i podróż i pobyt.. to moze być ciężkie do opanowania. Chwała Bogu, ze ona też dietkuje :Pbedzie nam raźniej
istotnie ja jak pomyśle ze bez tego słodkiego moge lepiej wyglądac to odrazu mi sie odechciewa...ale nie zawsze :D
hmm dzisiaj dość ciężki dzień.... i troche podupadłam... czuje sie jak balonik... Ale jeden dzien to chyba nie powod do rezygnacji... od jutra bede grzeczna... obiecuje!!