Znajdź sobie jakieś mega wciągające zajęcie- odwrócisz uwagę od jedzenia :) Obejrzyj jakiś film, poczytaj ksiązkę.. Co tylko Ci się podoba. I nie poddawaj się, zobacz ile już za tobą :D
Wersja do druku
Znajdź sobie jakieś mega wciągające zajęcie- odwrócisz uwagę od jedzenia :) Obejrzyj jakiś film, poczytaj ksiązkę.. Co tylko Ci się podoba. I nie poddawaj się, zobacz ile już za tobą :D
No ba! a ile przede mną ;P
e tam, to pikuś :D poradzisz sobie :D może zrobimy poszukiwania lasek przed i po na necie? ;> zmotywuje Cie to troszkę? ;>
Kurcze! pewnie ze tak! Chyba nic tak mnie nie motywuje! a jeszcze jakbym sobie na lodówke przywiesiła to juz w ogóle.. Sukces gwarantowany :D
Dzisiaj Zjadłam na sniadanie: Omlet biszkoptowy z łyżeczką dzemu 300 kcal
II śniadanie banan 90 kcal :P
Wczoraj i dzisiaj poskakałam jakby na skakance, tylko ze bez skakanki..niestety warunki mi nie pozwalają na prawdziwą skakanke :(.
I postanowiłam też dać zdjęcie, takie 4 kilogramy temu... Czy widać w ogóle jakąkolwiek różnice?
http://img380.imageshack.us/img380/2613/fotys0.th.jpg
Jedno było robione telefonem, dlatego taka beznadziejna jakość.
do bani wszystko.. wszystko
Kochana nie załamuj się!.
Nie jest źle.
Widać trochę różnice i dobrze.
Trzymaj się i nie poddawaj się !
Czytam i czytam. dziewczyny mają rację-nie poddawaj się. Ja cały czas się łamie i już odniewiadomo ile mi nie wychodzi:( Celów nie mam ogromnych. Jakieś 2-3 kg. Tylko że muszę się odzwyczaic od słodyczy. Od wczoraj działam i mi się udaje:D ale to i tak żaden wyczyn;] Wiosna idzie;owocki, warzywa dużo ruchu. Warunki sprzyjają szczupleniu:D Pisze tu, bo na większości tematów to są dziewczyny które się katują po 800 kcal, albo już tyle postów że nie mogę sie wbić w temat:]
Witajcie :wink:
Przypadkowo znalazłam to forum i stwierdzam,że jest tu u Was bardzo milutko i postanowiłam się do was wbić jeśli można :P
Sama jestem w takiej samej sytuacji jak Wy i bardzo trudno mi wytrzymać na postanowieniach i schudnąć cokolwiek :(
Potrzebuje Waszej pomocy i motywacji...
Dziewczyny ;] Herzlich Willkommen, jakby powiedziała profesorka od niemieckiego :D
Szarlotka tylko sie odzwyczaić... jakby kochana to było takie łatwe!
Dzisiaj o tak sobie... wogóle to nie mam ochoty myśleć o diecie bo mam troche problemów.. tato jest w szpitalu i bedzie miał operacje, mama pojechała z nim, nie wiadomo na jak długo zostaliśmy sami z bratem.. Poza tym rozpadła sie moja przyjaźń, więc generalnie jak sie coś *******i to już na całej lini... nawet nie ma sie komu wygadać :/
Dobra już nie bede was zanudzać.. :*
Ale własnie o to chodzi, że nam też się możesz zawsze wyżalić! :):*
dokładnie :) a to pomaga :D wiem z autopsji :wink:Cytat:
Zamieszczone przez MissyCat
co do zdjęć to widać różnicę :) brzuszek wyraźnie mniejszy :D
Bossz! Chwała Bogu waga się zepsuła! Biorę sie za siebie i to już ! od teraz... dwa tyg. wielkiego obżarstwa.. jestem żałosna :/ Podejrzewam że znowu wróciłam do punktu wyjścia.. Jeszcze ta okropna pogoda..
Kto ma sposób na silną wolę!?
narazie daję rade:) codziennie wychodzę na dłuższe spacery z mą psiną kochaną ;]
No widzisz :) Dasz radę! A jak upadniesz, to się podnieś i idź dalej :D Trzymam kciuki mocno!
Jejku, aż mi fajnie jak widzę, ze rodzinka zajada słodkości a ja nie;D oby taki entuzjazm mnie nie opuszczał. Jak narazie wszystko gra
I oby grało jak najdłużej! ;)
hello:)
nie wiem czy Cie to zmotywuje,czy odciagnie od zarcia,ale ja jak mysle o sexie z jakims fajnym gosciem to mi sie odechciewa jesc :lol: hmmm jak to powiedziala B.Jones:sex zamiast pudelka czekoladek :lol:
buziaki:*
Dzisiaj po prostu się załamałam po tym, jak kolega mi powiedział ze mam wałeczki miłości!
Teraz to ostatnia szansa dla mnie...
Chciałabym też przesunąć suwaczek żeby był prawdziwy..ale nie wiem jak? Pomożecie?
Kochana nie ma się co załamywać, masz swój cel do którego dążysz i niech to będzie dla Ciebie ważniejsze od tego co mówią ludzie!! Chociaż często słowa innych ranią...
Haha! Powiem tylko tyle: on jest niski, nosi aparat, okulary i ma wstrętne pryszcze :D i nie jest tu nic wyolbrzymionego;)
Dzisiaj dobrze jest. W szkole miałam marchewkę pokrojoną w słupki :P Zczęstowałam dziewczyny i były zachwycone pomysłem :P
wałeczki miłości... :lol: padłam. ;D
może on Cię zaczepia tak... wiesz, te sprawy damsko-męskie... ;p
fajny pomysł z marchewką :) musze kiedys spróbować :)
Pewnie. Teraz nie będę się czaić i nawet czasami może zabiorę jakaś sałatke do szkoły ;)
np. dzisiaj zrobiłam sobie pyszną sałate na kolacje... z octem balsamicznym, pomidorem i tuńczykiem. Mało kcal a jakie pyyyszne
shanley: on jest moim kolegą i albo się przyjaźnimy albo pałamy nienawiścią.
Dzisiaj tak średnio na jeża.. zjadłam na obiad jakiś makaron co tato zrobił na obiad.. i kurcze policzyłam za niego 500 kcal.. więc nie za dobrze.
Ale na kolacje powstrzymałam się i nie zjadłam jogurtu tylko kanapki z tuńczykiem ;)
nie jest źle :)
Wczoraj dostałam @, więc to chyba było przyczyną mojego 'napęcznienia' :D
A tak poza tym to całkiem całkiem. Już tydzień bez słodyczy i nawet mnie nie ciągnie! Więc mogę to uznać jako osobisty sukces.
U Was też taka paskudna pogoda? !precz z deszczem!
W sumie dzisiaj nie poszalałam z jedzeniem, poćwiczyłam a brzuch mam taki wielki jak nigdy! Załamka
Weekendy są najgorsze.. wtedy rodzinkę nachodzi ochota na słodkie i wogóle na gotowanie i np dzisiaj efektem jest zapiekanka z ziemniaków ze śmietaną, majonezem i serem żółtym. Powiedziałam grzecznie dziękuje i zjadłam barszcz ukraiński, co do którego zastrzegłam sobie, ze ma być niezabielany. Pyycha, zdrowy i niekaloryczny.
Tato ma dzisiaj urodziny, więc nie wiem czy nie skusić się na kostkę czekolady urodzinowej.. <myśli>. W końcu już tydzień odmawiam sobie słodkości
Kostka czekolady Ci na pewno nie zaszkodzi :)
A pamiętaj, że czekolada pomaga w nauce ( o ile to jest kostka a nie cała tabliczka) a brzuchem się nie przejmuj, @ pewnie jest wszystkiemu winna :)
Gdzie ta wiosna? gdzie ta wiosna :roll:
Wszystko mnie boli przez to głupie @! Jedzeniowo jest ok ;) dzisiaj spaghetti z mięskiem i razowym makaronem :D inaczej niż reszta rodziny
jejć spaghetti <3 kocham :wink:
tylko, że w moim przypadku spaghetti = koniec z dietą bo na raz zjadam ogromniastą porcję :roll:
Ja się potrafię ostatnio opanować nad takim normalnym jedzeniem. Potrafię nawet opanować się i nie jeść słodyczy. Ale jak już sięgnę po coś, to wpadam w taki ciąg że nie wytrzymam dnia bez czegoś słodkiego. I wtedy zaczyna się codzienne chodzenie do sklepu i w ukryciu zjadanie twixów, draży, ciastek na wage itp. Masakra...
skąd ja to znam... autopsja?Cytat:
Zamieszczone przez TutliPutli
Bo właśnie to jest najgorsze, że człowiek sam sobie wyrządza krzywde. Gdybym w pore się opamiętała to nie musiałabym dzisiaj sobie wszystkiego odmawiać.
Dobrze wiem, ze wszystko sama sobie zawdzięczam, bo mama rzadko kupowała słodycze, a ja potrafiłam całe kieszonkowe wydawać na jedzenie, które później pochłaniałam samotnie w łóżku przed snem! Szczyt głupoty
eh... ja tez tak mam jak juz zaczne nie umiem skonczyc a potem ryk ze gruba jestem ;/
ciekawe dlaczego wymyslili slodycze jak by za malo pokus było ;/
i dlaczego nie mozna sie opanowac
powodzenia zycze :*
Bo są takieee pyszne! Nowy tydzień, więcej mocy!
Dziewczyny wiosna, wiosna przyszła! Damy rade :) 8)
Nie wiem jak wy, ale ja widzę zimę za oknem :P
a ja mam za oknem jesień xD a co do słodyczy..No tak, to się łatwo po czasie mówi :] a wtedy to było 'zjadłam tyle to jeden więcej mi nie zaszkodzi' itp.. Wtedy nas nie obchodzi nic, byleby tylko zjeść słodkie...Eh..