-
Kiedys nie wyobrażałam sobie życia bez słodyczy, a niedawno udało mi sie wytrzymać bez nich miesiąc. A jaka byłam z siebie dumna :P Czyli jestem żywym przykładem, że chcieć to móc :wink:
Mi bardzo pomogło liczenie dni bez słodyczy, jakoś mnie to motywowało, bo chciałam nabić ich jak najwięcej. Teraz znowu odstawiam słodycze, bo przecież chcę schudnąć :D Tobie też się uda! Zobaczysz, po 2 tygodniach słodycze będą mogły dla Ciebie nie istnieć :wink:
-
Heh, ja jak nie widzę słodyczy, to mnie nie ciągnie, a jak nie daj Boże są pod ręką, to...(czytaj wczorajszego posta na moim wątku :P). No, ale mam nadzieje, że ci się uda rzucić słodkości :)
-
Jak tam Ci idzie? ;)
Ja dziś trochę zawaliłam, zjadłam pół słodkiej bułki :cry: Ale już sie pozbierałam i jest ok :wink:
Ehh czemu początki są takie trudne... :*
-
Potem jest jeszcze trudniej ;/
-
Nawet mnie tak nie strasz... bo ja się tu pocieszam, że potem będzie lepiej, nawet jeśli to nie prawda :P Czasem można pooszukiwać samą siebie...
-
A jak dla mnie zawsze potem jest łatwiej, pierwszy tydzień najgorszy :P
Miałam napisać jak planuje moją dietę.
Tak więc:
- Dziennie po 1000-1100 kcal ( zmniejszalam stopniowo, teraz trochę mało, ale za jakiś czas wrócę do teo 1300kcal)
- zero slodyczy fast foodów itp. (noo chyba że już będzie take mega ekstremalnie źle to zjem ze dwie kostki czekolady czy coś w tym stylu ;) )
- ostatni posiłek o 20:00 (późno chodzę spać, gdzieś tak koło 23:00-23:30)
- 4-5 posiłków dziennie
- owoce i warzywa
- ćwiczenie (z tym, że nie jestem w stanie ćwiczyć codziennie długo więc tak z 3-4 razy w tygodniu, a reszta dni takie krótkie ćwiczenia np. 3 serie w ciągu dnia po 10 minutek )
Noo i to by było na tyle chyba.
A dzisiejszy dzień był taki jakiś dziwny bo rano nie miałam w domu NIC :P
Śniadanie:
1xwasa cienko posmarowana serkiem almette śmietankowym i 1 chlebek ryzowy (takie okrągłe fajne coś :P)
2 Śniadanie:
jabłko ( wiem, że w sumie powinno byc bardziej pożywne przy takim śniadaniu, ale tak wyszło jakoś, bo nie byłam głodna)
Obiad:
spaghetti z sosem pomidorowym i mięsem (ręcznie robiony sos, więc taki mało tłusty)
Podwieczorek:
Pomarańcza
Kolacja:
2xwasa z serkiem i pomidorem
Mama wieczorem pojechała na zakupy więc jutro będzie normalnie xD
A co do ćwiczeń to coś sie wykombinuje jeszcze.
-
No noo, widzę, że nieźle Ci idzie :wink: Trzymamy się dalej dzielnie :D
-
hej hej.
fajnie Ci idzie :D.
co do ćwiczen to ja te nie mam czasu :P
pzdr ;**
-
Ale świetnie, że znajdziesz chociaż 10 minut dziennie na jakieś lekkie ćwiczenia. Lepsze to niż nic :). Chyba większości z nas niestety doskwiera brak czasu.
-
Jak tam dzisiaj Ci idzie? :)
tu jestem >>> http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=73584