BOŻE!!!
Jestem na siebie wściekła!!
spotkałam sie z nim!!
dzisiaj!!;(
byłam na dniach otwartcyh mojego gim i on zadzwonił i sie pyta czy mam wolne popołudnie czy chce sie spotka... a ja... ze tak!!;(
no i sie spotakliśmy... 3 h hodizlismy i zmarzłąm strasznie ;-)
powiedział ze sie zmienił... i szczerze ,mówiąc widac ze tak jest...
moze mi sie tylko wydaje... nie wiem... ale bardzo bym chciała zeby tak było... było coś takego ze ja sie go pytam czy załuje ze sie ze mna spotkał a on na to ze nie, ze mało czego załował wżyciu. żałował tylko tego co zrobił ze mna ... poiwedział ze zmieni podejce do zycia, ze nie traktuje go jush tak oleffkowo i wogóle....
nie wiem, mozecie uwazac ze kłąmie, ja tesh nie moge mu do końća wierzyc... no ale wierze....:/ wogóle było bardzo fajnie.... i nie wytrzymałam.... żartowaliśmy ze on bedzie specjalnie chory zebym mogła go odwiedzac, i leczyc, to sie zaczał cały trząsc i mówi zebym go wyleczyłą czy coś takego... a ja na niego patzre i po porstu zmiękłam... pocalowalam go.. a on wtedy do mnie "to teraz pytanie, czy goska miała racje mowiac ze jak sie spotkamy to od razu bedziemy razem" a ja jak głupia " ale tak od razu ? ;-) ".... bosh...;( a on mówi ze jest krzysiek to ja na to nic, tylko głowe spusciłam. a on ze sory ze pytałem... powuiedziałąm mu ze mi namacił i nie wiem co teraz zrobić...
bo qrwa teraz tak jest!! jutro mam sie z krzyskiem spotkac ale jakoś mineła mi ochota.....;( nie pójde chyba.... nie wiem co am robic... ja nie umiem tak na dwa fornty... a chciałam...:/ qrwa mialam miec ten cholerny tydzień zeby wszytsko przemyslec do tegi spotkania a tu ..... ;( boze.....
ale Kei mash racje... ja co s do niego czuje.... nawet jak sobie wmawia ze tak nie jest to to i tak we mnie siedzi, ja do tej pory mam jego zdjecie w porfelu!!;( ja nie umiem..................................;(
nie jets tak łątwo przestać kogoś kochac... wiem ze wam sie to wydaje głupie ze ja tak moge po tym wszystkoim co mi zrobił.... ale co ja poradze ze moje serducho tak czuje....
jestem głupia i tyle...;(
zobaczymy co bedzie dalej... boze a ja tak nie chce skrzywdzic krzyska... on sie domyśla chyba.... albo goska mu cos wspomniała... bo dzisiaj bnyło dziwnie w szkole... olewałam go bądź co badź, ciągle udawałam ze go nie widze, i nie patrzyłam a niego jak rozmawialiśmy... moze sam sie domysli...
nie no ja nie potrafie sie teraz z nim jakgdyby nigdy nic spotkac i normalnie sie zachowywac... nie moge po prostu.. po mnie to wszytsko bedzie widac... dlatego nie spotkam sie z nim.... powiem ze musze sie uczyć...;(
boze....!!!!!!!!!
czemu ja tak wszytsko psuje!!;(