-
dzięki, za rady myśle, że musze spróbować i musi się udać, ale teraz chyba nie będe bo się strasznie przeziębiła i normalnie w domu co tylko jest wchrzaniam (przez 3 dni wytrzymałam :oops: na 1500kcal dziennie ) a dziś się narzarcie rzuciłam chyba jakięś 5000kcal zjadłam (wyczyściłam całą lodówkę :cry: ). Za twoje rady dziękuje i napewno zrobie co w mojej mocy aby osiągnąc marzenia związane z wagą. Ale nie wiem czy uda mi się zacąć jak? bo początki są najważniejsze? Dobra już nieprzynudzam
życze wam wszystkim mniej dołów i osiągnięcia waszych celów :D
-
Hehe no postaraj się troszku a już niedługo zobaczysz efekty :D
-
qrdeee, własnie zjadłam banana, tropche rodzynek i fig! a jest jush po 22 :cry: qrdee pierwsza taka powazna wpadka od jakiegos czasu ;/// wszystko przez ten beznadziejny nastroj... dzisiaj byłam strasznie smutna wieczorkiem! i to dlatego :( :(
-
madafaka no, znowu 60 :( było 59 i było tak pieknie... kurfa.
no ale moja wina. przez ostatnie 2 dni sobie...jak to sie mówi... pofolgowałam? czy jakoś tak. dzisiaj też nie za dobrze. tzn, zjadłam dwa omlety. na razie. a może do końca dnia sobie pojem samych jabłek. nie może mi wrócić! za nic kurfa w świecie!
-
oj 1 kg?? to moze byc woda, albo zwykle 3 jablka :D
-
jak mozna byc tak beznadziejnym ... :cry: ja jush nuie moge ... raz Was pocieszam i mowie zebyscie sie nie załamywały, a innym razem sama popadam w doła i obzeram sie! własnie wchłonełam ok 3500kcal ( liczyłam :( ) i tak sie zle czuje ( psychicznie ) ze nie zaraz nie wyrobie... ale teraz jush nic na to nie poradze ;//
Mam kompleksy, ile Ty jush w ogole schudłas?? na jakiej jestes teraz diecie??
-
teraz to jush chyba nie moze mnie spotkać nic gorszego ... własnie przymierzyłam spodnie, które jeszcze 2 miesiace temu normalnie zakładałam... teraz sa za małe ... :cry: :cry: jestem załamana :( :( :( :( :( :(
-
nie zostaje mi wiec nic innego jak od jutra naprawde ostro sie za siebie wziac... ja w te spodnie musze wejsc bez problemu za 4 tygodnie, wiec jesli dobrze pojdzie, to na tysiacu powinnam spasc o te kilka kg przez te 4 tygodnie ... tylko zeby wytrwac! prosze o jakies słowka wsparcia i motywacji... bede wdzieczna :* :(
-
pati, kochanie.. co ci moge powiedzieć. weź się za siebie. zresztą, sama to powiedziałaś. tylko mogę powiedzieć że każdemu zdarzają się wzloty i upadki i trzeba nauczyć się z tym radzić. ja zresztą sama nie umiem. i wiem co czujesz, bo przecież jak zakładałam tego posta to czułam to samo. ale wierzę że będzie dobrze!
;*
-
ja tesh chce w to wierzyc ... swietnie napisalas, "trzeba sobie umiec z tym radzic" - dwieta racja ... ja niestety tesh tego jeszcze nie umiem! ale trzeba probowac ... :) dziex!:*
dzis jush jestem bardziej optymistycznie nastawiona do swiata i swojej figury ... załozyłam jeszcze raz te nieszczesne spodnie i jak sie okazało, nie jest zle! moge je nosic... sa troche ciasniejsze ale tego nie widac :) na szczescie ... :D a wiec od dzis znuff wracam! walka wznowiona! :D