ja jestem dzis ostatni dzien na kopenhaskiej nie schudlam tak jak wekszosc ludzi po 10, 12 kilo schudlam jakis 4, 5 (moja waga sie wacha od 49-50) i wiem jak trudno jest sie smotywowac i jak trudno sie powstrzymac przed tym aby no wlasnie nie jesc slodyczyale uwierzcie ja tez bylam 'uzalezniona' kazdy dzen bez jakiejs slodkosci byl stracony ale teraz po kopenhadzkiej wierze w sowje sily bo schudlam. fakt ze czesto mam ochote cos podjesc a na kopenhaskiej to juz wogule chodzilam blada (mialam anemie zapewne) i slaba i wneriona i zla na wszystkich.. ale etraz jest lepiej tylko ze nadal bym chciala ta jeszcze z 2 kilo schudnac. tylko ze ja jednak wole racjonalne diety nie lubie takich wyliczen kaliori dlatego tysiak nie jest dla mnie. po tej diecie to nawet doceniam kazde jablko ktore moge zjesc kazdy jogurt w moim jadlospisie jak mialam
od jutra juz moge normalnie ale boje sie efektu jojo wiec bede jesc ostroznie
najlepiej zacznij codziennie cwiczyc tak po 10-15 min w domu czyli brzuszki jakes wymachy itp. raz w tyglu idz na baseen z kolezanka
jedz chrom on zmniejsza apetyt na slodycze. zapchaj sie warzywami na obiad i zrezygnuj z pieczywa bialego.
Biszkopcik jak bys mogla to podaj ta swoja czterodniowa diete chetnie bym ja przeprowadzila
pozatym ja teraz uwaam z jetsem silna diete zaczelam 1 grudnia po drodze mikolajki nic nie tknelam z paczek moje imieniny 12 grudnia etz nic zadnego ciasta kilka dni mieszkalam u babci z powodu remontu w domu a tam nalesniczki placuszki dzemy ciasta a ja nic nic nic . wiec ty tez dasz rade![]()
Zakładki