Hej,
przypuszczam, że problem o którym piszę był już wielokrotnie opisywany na forum, ale pomyślałam, ze warto spróbować. jestem typową osoba próbującą schudnąć. Kiedyś mi się udało i osiagnęłam 48 przy 164. Byłam wtedy i dumna i blada :P <zapewne miałam anemię>
Nie jadłam słodyczy i rzeczywiście dużo ćwiczyłam. Miałam ogromną siłę woli. Niestety, gdy dostałam sie do liceum, wszystko sie zmieniło - zaczęłam tyć (w ciągu 3 lat +12 kilo, a gdyby dodać kolejne chudnięcia i tycia, to z 20). Po prostu brakowało i nadal brakuje mi silnej woli - nie potrafie odmówić sobie słodyczy. No i nie wiem co mam robić! Może macie jakieś sposoby, które skutkuja??? Może potraficie mnie jakoś umocnić w trwaniui w ogóle, bo mi nie wychodzi!! A bardzo bym chciała schudnąć ze 4 -5 kilo do studniówki i z 9 -10 do wakacji. A o 1000 kcal diecie nie ma co mówić, bo muszę być w pełni sił - mam przecież maturę!! Czekam na waszą pomoc <i sorry że aż tak się rozpisałam :P>
A.