Jutro jadę na rower, nie ma bata i to minimum 30 km :twisted: . A jak sie wkurze to nawet do Core dojadę :D. To by był trening, ponad 100 km w obie strony :D Walić to, że będę miała zakwasy i przez tydzień nie wejde na rower, będę miała nauczke, że niewolno sie objadać :(. Na waga nawet nie wchodze, bo byłby zawał serca.