dzięki, zobaczymy jak to będzie...
Wersja do druku
dzięki, zobaczymy jak to będzie...
1000 kcal jest o tyle dobra dieta, ze mozesz zjesc to, na co masz ochote w limicie kalorycznym. Dodatkowym plusem dla mnie jest rowniez to, ze nie musze przygotowywac jakis specjalnych posilkow, gotowac osobnych obiadow. Po prostu jem to samo co wszyscy w domu tylko w mniejszych ilosciach.
Przepraszam :(
Tak mi wstyd.......... :oops: :oops:
Jojo mnie dopadło, imponujące jojo...... :cry:
Wróciłam do wagi wyjściowej :cry: :cry: :cry: :cry:
I na dodatek spieprzyłam pierwszy dzień diety :cry: :oops: :cry:
Noemcia napisała " powstań kiedy upadniesz" - ja spadłam tak nisko że nie jestem pewna czy kiedykolwiek uda mi się podnieść.....
Jestem beznadziejna :cry: :cry:
Teraz potrzebna mi jakaś silna motywacja, coś co by mi kazało wziąść ten gruby tyłek i zabrać się do roboty....... Skąd mam brać motywacje? Kiedy jest mi już wszystko jedno....
I na dodatek nadal jestem chora....
Wiki, przecież jeszcze nie jest nic stracone - to nie jest sytuacja bez wyjścia! Powstać zawsze można - my Ci w tym pomożemy! ja też schudłam w maju 6 kg...było juz 66, jest tyle samo ile było, ale jednak próbuję, nie można się zamartwiać, bo to nic nie da! :) wykuruj się, Słonko, podnieś główkę do góry i działaj! Będzie dobrze :*
Dolaczam sie do słow Noemci :)
Nie mozliwe zeby waga sie tak szybko zmieniala... moze to tylko jakies wachania? a moze przed okresem jestes?
pozatym nie jestes beznadzijna tylko brak ci silnej woli i porzadnej motywacji ale na to mozna poradzic :)
kazdy ma swoje gorsze dni (ja tez mialam tylko ze chyba polowe wakacji) :wink:
dasz rade, wierze w ciebie=*
buziaki:)
dzięki dziewczyny :wink:
Nie ma co marudzić bo przecież to wszystko i tak moja wina, nie potrzebnie przerywałam dietę, wiadoma że po diecie przemiana materii jest spowolniaoa.
No ale trudno było minęło, tezaz muszę zaczynać od początku, wźiąść się w garść i walczyć. Daję sobie czas do marca. Wtedy muszę już być szczupła.
dzis mamy 7 pażdziernika, na chudniencie daje sobie 3 miechy ( ewentualnie cztery). No. Wpadnę póżniej i podam swoje monstrualne wymiary, żeby od czegoś zacząć. No i zaczynam liczyć kalorie. Zobaczymy co z tego wyjdzie :wink:
Ciesze sie ze wkoncu widze usmiechnieta minke ;)
Wytrwalosci zycze - bo to chyba najwazniejsze :D
Buzka;*
dziękuję :D
a tak apropos to wieczorem napiszę co zjadłam, ale czy ktoś wie ile kcalorii ma makaron razowy? Ile ma pół szklanki?
wreszcie mówisz jak człowiek ;) Trzymaj się przy tym :)