Dietka jakos mi idzie, nie cwicze co prawda, ale kiepsko sie czuje: nie mam sily :(.
smutno mi zpowodu naszego papieza :cry: . nie popadam w jakas rozpacz, ale poprostu mi smutno.
Wersja do druku
Dietka jakos mi idzie, nie cwicze co prawda, ale kiepsko sie czuje: nie mam sily :(.
smutno mi zpowodu naszego papieza :cry: . nie popadam w jakas rozpacz, ale poprostu mi smutno.
ja sie rozryczalam.. cala sie trzese
je tez wylam. to jest straszne. nie myslalm ze tak sie tym przejme.
ja sobie w nocy w łozeczku porycze .. na szczescie mam takie cos ze duzo portafie wytrzymac i doczekac tego momentu jak sie klade spac i wtedy mi emocje puszczaja.. bo nie lubie jak ktos widzi moje lzy.. taka twarda na pokaz :cry:
Papiez nie zyje.
Nasz papiez. :cry: :cry: :cry: Kiedy sie dowiedzialam nawet nie plakalam,ale juz po chwili zaczelam tak szlochac, ze nie moglam tego powstrzymac. lzy splywaly ciurkiem po moich policzkach, przytulilam sie do mojej mamy i plakalysmy obie :cry:
To ze mialam dzisiaj napad zdecydowanie zchodzi w tym momencie na drugi plan, ale zdecydowalam o tym wspomniec. napakowalam w siebie tyle zarcia, ze nawet nie wiem ile. tony. ale napilam sie jakiejs herbatki przeczyszczajacej, bo nie chce jutro o tym pamietac (tzn miec pelnego brzucha). i zwaze sie.
Pomodlmy sie za papieża[*]
mnie tez lzy plynely po policzkach[*]
Tak szkoda go ale w końcu miał on swoje lata.Na każdego przychodzi kiedyś pora choć nei iwem jakby był dobry :cry: