-
Wiecie co. jestem już piąty dzień na dietce i wcale mi się nie chcę jesć. Gdybym mogła to bym nic nie jadła bo to żarcie takie niedobre (brokuły, szpinak i jajka:P bleee) ale nada sie tzrymam. Wczoraj nie ćwiczyłam. Nie było okazji bo po maturce z bioli byłam taka wykończona że ległam na łózku i poszłam spać.
Patkina: Trzymam kciuki. I pamiętaj żeby się nie opychać :P heh.
A i pochwalę się nowa waga to: 78,2 w porywach do 79. Ale jeszcze jej nie zmienie na mojej nadze (patrz. dłól. :))
-
Ja widac dieta Kopenhaska służy mi ja najlepiej. Dzień 11 rozpoczęty. Mam nadzieje że te 2 dni jeszcze przetrzymam - przecież jz tyle wytrzymałam to grzechem by było nie dostosować się do końca tej diety. No ale efekty są jak najbardziej widoczne namojej wadze. 75.5 kg. w porywach do 76.5
Cos ostatnio katar mnie złapał, ale to przez nocne wyprawy rowerowe...
;]