ja tam z ćwiczeniami mam słomiany zapał... ale staram sie duzo chodzic :P jakos to rekompensuje ;)
Wersja do druku
ja tam z ćwiczeniami mam słomiany zapał... ale staram sie duzo chodzic :P jakos to rekompensuje ;)
kurcze, też się spodziewam okresu, dokładnie od jutra, więc się chyba nie zważę :wink:
a ćwiczyć czasmi mi się nie chce, ale jak mus to mus 8)
a wlasnie miesiaczka... ;/ pewnie dostane jutro albo pojutrze ;/ czuje sie nabrzmiala i... pfff waz tez tak piersi zawsze bolą ? :P
a ja nie mam :cry: ale już dodaję...biorę żelazo...na pewno wróci :P
Matko Noe współczuje. Może ze mną będzie ok na dietce.
na pewno :D
niby okres to udręka :twisted: , ale jak go nie ma :cry: , to się go wygląda :P
mnie to nigdy nic nie boli :D poznaję tylko po tym, że często chodzę do łazienki
Dzasmina, to masz szczęście. U mnie nie ma tak lekko. :lol: Dietka jak narazie super. Nawet jak czasem zjem 110 to i tak nic złego. W końcu to bardzo mało.Ale tu pusto. No to ja lece do was. :P
No pewnie, ze jak zjesz 100 kcal wiecej to nic zlego :wink: Przeciez nie bedziemy jesc DOKLADNIE tego tysiaka :D
ja to się zwijam wtedy z bólu, pierwszego dnia to katastrofa...łącznie z tym, że aż wymiotuję... :?
Nie no u mnie aż tak strasznie nie jest, ale boli brzuch okropnie. :roll:
Zjadłam dziś narazie 4 mandarynki. Dziennie ostatnio to chyba z 7 jem. Wiecie, że po nich nie chce się jeść słodkiego, ani czegokolwiek innego, prócz kolejnej mandarynki. Boże ja wpadne w mandarynkowy nałóg hihi :lol: Za to mama kupiła pyszny pasztet :oops: teraz zamiast obiadu zjadam pól kromki chlebka słonecznikowego posmarowaną tym pasztetem, a do tego barszcz czerwony. Całość ok. 130 kcal, a jak smakuje.... Syci też. Barszczyk, mmm cudeńko. Oczywiście z torebki. 17 kcal w 100 gramach:)A na deser mandarynki. 16 kcal sztuka. Zjadłam jeszcze jakieś 4 małe wielkości orzecha madagaskaryjskie owoce Licze to jako 100 kcal na wszelki wypadek. Na koncie mam narazie 400 kcal. Wszystko przez te sycące mandarynki :lol: Nie chce się nic jeść. A dzisiaj w siebie jeszcze trzeba conajmniej ze 300 kcal wpakować. Zjem serek ze szczypiorkiem,
Wiecie, że dietka zaczyna mi się podobać jak nigdy. Rodzice już dbają o to, że w lodówce powinien znajdować się tuńczyk, odtłuszczony ser, owoce, barszczyki, muesli, szczypiorek, papryka, ogórek. Mama mi dziś nie zrobiła pizzy :P Podziękowałam jej za to :P