byob piszesz moze pamietnik? chętnie bym poczytala co wchodzi w skład tych 1000 kcal i 2 kilo w 6 dni :evil: :roll:Cytat:
Zamieszczone przez byob
Wersja do druku
byob piszesz moze pamietnik? chętnie bym poczytala co wchodzi w skład tych 1000 kcal i 2 kilo w 6 dni :evil: :roll:Cytat:
Zamieszczone przez byob
Ja zawsze chodząc do szkoły robiłam tak, że na pierwsze śniadanie które jadłam w domu (nie mogę wyjść z domu bez śniadania bo wtedy mi mózg nie działa :lol: ) miałam wasę +dodatki natomiast w szkole wcinałam grahamkę + dodatki z tym że podziloną na dwie części tak żebym zjadła ją na kilku przerwach a nie pochłonęła odrazu, no i czasami jabłko rzadziej banana. Acha!! :!: Kilka razy nawet nosiłam jogurt do szkoły=>polecam, naprawdę syci9zwłaszcza z musli) a ty masz satysfakcję że jesz zdrowo i nie tyjesz 8) ...i jakoś szło...niestety przerwałam to...(wszystko przez święta :!: :!: ) no i to co schudłam to przytyłam :( Teraz też mam taki plan co do jedzenia grahamek w szkole i tak dalej, narazie jem wasę bo jeszcze (na szczęście) szkoły nie ma... :D
W tamtym roku zawsze jadłam w szkole obwarzanka lub pilam soczek typu Kubuś lub Pysio, okazjonalnie jablko. W tym chyba bede robila podobnie. Dawniej nie jadłam w ogole co bylo duzym bledem, poniewaz organizm gdy ma duza przerwe miedzy posilkami (w moim przypadku miedzy sniadaniem a obiadem bylo ok.6-8 godz.) przestawia sie na inny tryb i bedzie zbieral tluszcz na "czarna godzine", poniewaz boi sie, ze moze nie dostac po raz kolejny jedzenie przez dluzszy czas. Nie jedzac drugiego sniadania w szkole nie schudnie sie, ba mozna nawet przytyc. Wiem to z autopsji.
makita po pierwsze wspaniały wynik, gratulację, Ty już zrzuciłaś 13 kilogramów a ja "pechową 13" mam jeszcze przed sobą :? ...a co do tej przerwy w posiłkach to mnie troszeczkę zmartwiłaś bo ja tak łaśnie robię (teraz, nie w ciągu roku szkolnego) że jem tylko śniadanie o 10 a potem do obiadu (16,17) nie jem nic :lol: ...postaram się to zmienic...Pozdrawiam
Ta 13 akurat nie jest dla mnie pechowa :)
Tak jak niektóre dziewczyny, ktore wypowiadaly sie przede mna tez nie lubie jesc w szkole i dosyc ciezko bylo mi sie do tego zmusic. Ale w koncu sie do tego przemoglam i nie jest juz tak zle. :)
Ja w szkole zwykle jem kanapke ale szczerze mówiąc nie najbardziej lubie jesc w domu :lol: A teraz ide do 1 kl LO a w tej szkole podobno nie ma na popołudnie (i dobrze).
Amy16 Rzeszów? Ja tez :P Do którego liceum sie wybierasz? :)
Qrcze, ja tez ide do LO do 1 klasy i sie stresuje :wink: Własnie sobie uswiadomiłam, ze wsród kumpel w gimie nie krępowałam sie jesc :wink: Na dodatek jak sie kupiło obwarzanka albo pysia, to zawsze sie jakis "sęp" doczepił - zawsze mniej kcal dla mnie, wiec "łaskawie" dawałam sobie podezrec :lol: A teraz przynajmniej tymczasowo nie bedzie "sępów" póki sie wszyscy nie zkumplują :twisted:
o,dziewczynki,jak nas dużo w tym samaym wieku :) ja w gimnazjum tez jakos nie mogłam sie przemóc,wydawało mi sie ze każdy na mnie patrzy jak jem,od razu miałam wrażenie ze sie ubrudziłam na twarzy albo coś(psychoza....hehehe).Myślę,że w szkole trzeba coś jeść,bo wysiłek umysłowy zabiera móstwo kcal tych naprzykład potrzebnych do ogrzania ciałka,i wogóle gorzej sie skupić itp..Dobre są takie jogurciki w butelkach zakręcanych,można sobie popijać po trochu na każdej przerwie,zje sie nie dużo a nie będzie sie głodnym.Kanapaki też są dobre moim zdaniem a wcale nie mają dużo wiecej kcal niż taki np Kubuś(to oczywiście zalezy z czym ta kanapka).Tak swoją drogą to będąc na diecie juz pod koniec 3 klasy gimnazjum na drugie sniadanko w szkole zjadłąm np Snickersa Crunchera(200kcal a ma zdrowe orzeszki,jest pożywny i syci),Kinder Mleczną kanapkę albo jakiegoś zbożowego.
z tym pitnym jogurcikiem to dobry pomysl...ja ide do 3 kl liceum wiec juz mam sepy w klasie wiec dobrze :))))) bedzie mniej! a i inni tez zadowoleni...