Ja od wakacji przytyłam z 55kg. do 68kg. MASAKRA :(
Wersja do druku
Ja od wakacji przytyłam z 55kg. do 68kg. MASAKRA :(
ja chce ferie ! badz wakacje :(
mi wystarczylo by tylko to zeby juz bylo cieplo :lol:
no niby fajnie w domu posiedziec, ale nie lubie nie chodzic do szkoly, bo pozniej mam zaleglosci :roll: i trzeba pisac wszystkie zalegle sprawdziany, kartkowy itd.. wiec dlatego sie nie ciesze.. poza tym nieraz sa fajne numery w klasie i pozniej sie zaluje, ze cos sie przegapilo. Ale z drugiej strony chociaz teraz nie musze sie zbytnio uczyc, moge sie wyspac i poobijac (tylko to znowu oznacza, ze np chociaz dzisiaj mialam ambitne plany, to co chwila cos podjadalam i juz mam na koncie przez to sporo, nic nie cwiczylam, bo mi sie nie chce i ogolnie dzien sam mi jakos zlecial nie wiem kiedy..)
Wakacje tak, jak najbardziej :D ale jak patrze za okno (gdzie pada snieg z przerwami), to mam wrazenie, ze jeszcze dlugo nie bedzie cieplo :evil:
Ja tez od wakacji przytylam kilka kg, ale niedlugo ich nie bedziemy mialy, dziewczyny :D spoxik :wink:
Bo dopadlo CIe to nieszczesne jo-jo... ale nie martw sie, pozbierasz sie ;)Cytat:
Zamieszczone przez Noemcia
ja teez jak mam za duzo czasu wolnego, to podjadam..
Ja tam cieszylabym sie jakbym mogla juz przestac chodzic w zimowej kurtce i butach :D
ja sie nie ciesze...bo jak musiałam chodzić w zimowych rzeczach to byłam szczupła...jak przytyłam to się zaczyna cieplej robić :P
dzisiaj przegięłam :x się nażarłam jak świnia :? zamiast schudnac przez chorowanie, to przytyje :roll: No ale trudno, za glupote sie placi.
ja nie lubie siedziec w domu bo jem z nudow co chwile ;/
wlansie z nudow.. no niby robie cos, ale gdybym miala caly dzien zajety, zaplanowany i w ogole, to nie byloby kiedy jesc i by spokoj byl :wink: