:D bewiku,a gdzie ty sie podziewasz :?: mam nadzieje ze z dala od lodowki :D
pozdrawiam sobotnio :D
Wersja do druku
:D bewiku,a gdzie ty sie podziewasz :?: mam nadzieje ze z dala od lodowki :D
pozdrawiam sobotnio :D
Zjadlam obiad i chcialam zobaczyc co slychac, ale nic z tego :lol: :lol:
Wczoraj imprezka z prosiaczkiem pieczonym :lol: :lol: i sporo drinkow, ale zaraz jade do Czech, wiec jak wroce to napisze wiecej :roll: :roll:
:D bewiku,przyjemnej wycieczki :D
Pozdrawiam cieplutko Bewiczku :D :D :!:
http://www.sirmi.ic.cz/slunce/27.gif
Mam nadzieję, że dobrze się bawisz :)
:D OJ ! BEWICZKU WEDROWNICZKU :D BAW SIE DOBRZE :wink:
http://www.richard41.com/galeria/cpg...6m1024%7E3.jpg
Juz jestem ,ale jak jechalam do Czech w gorach byla straszna mgla :oops: , widocznosc byla ograniczona tylko do 10 m.
Wczoraj rano moja waga wskazala 72,6 kg :lol:
Bylam u znajomych i myslalam , ze to takie skromne spotkanie, a tam...biba na calego :lol: :lol: ,jedzonka bylo duzo i takiego roznego najbardziej to mi prosiaczek smakowal, ale taki mocno wypieczony i juz po polnocy :lol:
Mialam ze soba salatke, ale ona byla tylko jako przekaska :oops:
Dzisiaj jestem zmeczona, nie wyspana, nadeta jak balon wiec na temat dietki sie nie wypowiadam :oops:
Moja synowa pojechala dzisiaj na tydzien na szkolenie do Krakowa, wiec syn bedzie prawie z nami, bo do siebie bedzie chodzil spac,a po pracy bedzie z nami jadl obiad :lol: :lol:
Ciesze sie, bo zazwyczaj wpada jak po ogien i zmyka, ale teraz nie bedzie sie tak bardzo spieszyl :lol:
Zycze dietkowego tygodnia :lol:
fajna taka wycieczka :D .Ja też o dietce wolę dzisiaj nie mówić,bo wczoraj tą kiszką ziemniaczaną zrobiłam już tydzień kaloryczny,ale od jutra ,,baczność,,Często w niedzielę sobie odpuszczam,ale w granicach rozsądku,tylko ta sobota była przesadna.Ale to danie przyrządzam ze 3x w roku. :)
Oj ta tęsknota za synusiami,no nie :lol: :?:
witaj
w Czechach byłas ?? fajniscie -pochwal sie co kupiłas i czy opłaca sie jechać
tez wybieram sie do Golińska po spiryt -ale ty mi powiedz jak jest :? :shock:
Jutro jade do Poznanka a przez te ciągłe telefony -nawet nie jestem spakowana.
dobranoc
Myślę, że to moje trzymanie się w ryzach jest dość łatwe z tego względu, że niczego, poza ilością sobie nie zakazałam. Na mnie zakazy, albo rygory określonej diety działay zawsze źle. Mogłam czegoś w zasadzie nie jadać, a jak tylko pojawiło się na liście ograniczeń to zaraz stawało sie niemal najważniejszym składnikiem jadłospisu.
Poza tym to ja dużo jedzenia i przegryzek, zwłaszcza przegryzek, w siebie wrzucałam. Połowa to też nie jest tak bardzo malutko.
Po prostu, do niczego nie piszczę, wszystko mogę zjeść, tyle że nie od razu pół gara. :D :D