Mam ochotę Was pogonic dziewczyny :arrow: a więc startuje
Kiedyś było :arrow: 127 kg
styczeń 06 :arrow: 112 kg
maj :arrow: 98 :D
Wersja do druku
Mam ochotę Was pogonic dziewczyny :arrow: a więc startuje
Kiedyś było :arrow: 127 kg
styczeń 06 :arrow: 112 kg
maj :arrow: 98 :D
CZesc widze ze nie tylko ja zaczynam od poczatku , ale mam nadzieje ze to juz na powaznie :lol:
Zycze powodzenia i wytrwalosci, :lol: :lol: :lol:
NA POWAZNIE,TYM RAZEM NA POWAZNIE -to ja sie odchudzam od 25lat...
Efekt jest taki ze jak na poczatku mojej drogi mialam 65 kg to teraz .... .Zawsze uwazalam ze jestem gruba,nawet jak udalo mi sie w wieku 25lat osiagnac wage 60kg( :shock: :shock: Boze czy ja naprawde kiedys tyle wazylam :shock: :shock: ????)Po kazdej udanej diecie odpuszczalam sobie,a potem znowu zaczynalam TYM RAZEM NA POWAZNIE...Tak,ze ILLA - nie mam zludzen :cry: :cry: Pewnie ze sie ciesze jak strace troszeczke sloninki ,bo kazde kilka kg mniej to zdrowszy i ladniejszy wyglad-ale zludzen nie mam................................
Tygrysku , nie podlamuj sie, zobacz jak ladnie gubisz kiloski, a wpadki od czasu do czasu sie zdarzaja, szkoda , że wszystkim, ale taka juz nasza uroda, bo apetyt bierze gore nad rozsadkiem, ale mysle, ze juz bedzie dobrze :lol: :lol:
Pozdrawiam :lol: :lol:
Jak na razie 2dzien SB zaliczony-bez wpadki. :D
Tygrysku ja nie pamiętam swojej wagi mniejszej od 85 kg jak wychodziłam za mąż tyle ważyłam :D .Czasami się zastanawiam czy rodząc się już tyle nie miałam :roll: a niech to licho grubemu zawsze pod wiatr 8)
:D :D Nooo....Elizabetka :D :D na pewno jak przyszlas na swiat to troszke mniej wazylas :wink:
Ja odkad pamietam to sie odchudzam...nawet w czasach szkolnych cos tam probowalam z dietami.Oczywiscie to byly inne czasy niz teraz i nie mialam dostepu do tysiecy diet,wiec ograniczalam sie do niejedzenia po prostu,co po zakonczeniu glodowki procentowalo bo bylam tak glodna ze pochlanialam wszystko co widzialam...Potem w doroslym zyciu bylam juz bardziej rozsadna,i umialam przede wszystkim dluzej utrzymac efekty diety,ale trzeba przyznac ze kolejne milosci pomagaly mi w tym(wiadomo-milosc odbiera apetyt :wink: ).Roztylam sie tak na dobre dopiero po ciazach-dom,dzieci,TV,dostep do lodowki przez 24godziny na dobe.
Zawsze mialam klopoty z utrzymaniem wagi,bo zawsze jak zaczelam jesc to nie umialam sie zatrzymac.Dodatkowo dobrze gotuje i pieke i lubie to robic.Szczerze mowiac odkad weszlam do tego klubu tutaj to przestalam piec w domu ku ogolnej rozpaczy domownikow ,przedtem pieklam i 2 razy w tygodniu:jak smazylam paczki to stado kolezanek i kolegow moich dzieci stalo za drzwiami ,bo ich mamy nie robia takich frykasow,a ja bylam zadowolona z tego ze moje dzieci moga pochwalic sie taka mama.Nie powiem,ze sama nie jadlam tego co upieklam-owszem.... :?
Ale z drugiej strony to mam wrazenie ze jak tylko pomysle o czyms dobrym to juz mi przybywa kilogramow...Znam sporo ludzi ktorzy jedza wiecej ode mnie i sa o niebo szczuplejsi :?
Wlasciwie to nie wiem czemu sie tak rozpisalam....
Tygrysku! bez załamek proszę!
Pozdrawiam!
Na obiadek byla pyyyyszna watrobka z cebulka.Smakowalo jak nigdy...mmmm....
Czy to mozna podciagnac pod SB?
to ja muszę się sprężać bo tu jest ostra gonitwa - wszystkie jesteśmy mniej więcej w tej samej wadze, więć do przodu
Tygrysku - nie marudz , ładnie ci idzie, a wątróbka nie jest w zgodzie z SB ale może na mąlęj ilośći oleju uda się ją jakoś podciągnąć po dietkę
pozdrawiam