Może w końcu uda mi się

Witaj minusku :lol:
Ostrożnie z takimi stwierdzeniami:

Cytat:

---

Jestem beznadziejna. Troche kłopotów rodzinnych, a ja zajadam je słodyczami.

---

bo to znaczyłoby, ze tak myslisz o conajmniej połowie z nas :!: :wink:

Wcale nie jesteś beznadziejna, tylko miałaś chwile słabości i tyle,... nie ma co sie wpedzać w kolejne stresy swoja samooceną :!: ...Nosek do góry i zmnień proszę te buźki na uśmiechnięte :lol: :lol: :lol: . Miałam prawie ten sam dystans do pokonania co Ty i wcale nie był to dla mnie pryszcz, choć wytopiłam 10 kilosków sadełka. Od miesiaca utknęłam i bardzo trudno było cokolwiek ruszyć do przodu,...ostatnio w chorobie nawet mi kilogram przybył :cry: .
Minusiku, pozytywne myslenie, wiara w siebie to podstawa sukcesu nie tylko w utracie kilosków :!: ...Szukaj sposobów, jakimi mozesz pokonac pęd do słodyczy,...jakiś zamiennik, moze warzywko, moze pestki itp. Nie poddawaj sie absolutnie :!:
Wsprawie wzdęć, moge poradzić espumisan (z wlasnego doswiadczenia) jako lek, ale żeby ich uniknąc musisz popatrzeć na to co jesz i po czym masz tę dolegliwośc. Ja zrezygnowałam z pieczywa i po bólu :lol:

Pozdrawiam Cię serdecznie i proszę o uśmiech :lol:

Wymyśliłam sobie, że przyczyną braku sukcesu w diecie jest zbyt mała motywacja z mojej strony. :oops:
Niby się odchudzam. a podjadam słodycze i myslę o jedzeniu.
Ciuchy coraz ciaśniejsze, a ja nic nie robię. Koleżanki w pracy dogryzają.
:roll: :roll: Tyle refleksji niedzielnych. Co Wy na to? :?: :?: :?: :?:

Minusiku, każda z nas ma te same problemy. Żeruń nas dopada na ogó łwieczorową porą. A efekty naprawdę ciężkiego boju, często mniej niż mizerne. Ostatnio jest tak u mnie.Ale się nie damy, dzisiaj znowu zaczynam od nowa i uda się nam. Ja wieczorami w nagrodę za cały dzień, funduję sobie ulubiony czereśniowy jogurt i doliczam go do diety 1200. Całkiem dobry sposób, może znajdziesz coś podobnego. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.

Wczoraj trzymałam się dzielnie :P
A dzisiaj w pracy..............imieniny koleżanki. Na moje szczęście przyniosła pączki - nie lubię. Jest szansa , że dzisiaj też wytrzymam bez słodyczy :!: :!: :!:
Wejdę na wagę dopiero w piątek. Może wskazówką się ruszy.

Jak to w pracy... nic się nie zmienia.
Może jednak coby nie korcił jakiś "apetyt" zabierz
przygotowaną w domu sałatkę,ogórek kiszony, kefir chudzielec, gdy
dopada, no wiesz ten taki ;)) to kęs tego lub łyczek tamtego.
Koleżankami się nie przejmuj; niektóre są niezdrowo zazdrosne.
Rób swoje.Sie wymądrzam :lol: sama nie mogę się odgonić
od słodyczy, zwłaszcza ostatnio- lecz kończę z tym,ponieważ
cały dorobek "kilogramowy" trafi szlak.A, to już byłby kryminał!

witam serdecznie w sobotnie popoludnie . Samopoczucie odrobine lepsze ,ale ciagle walcze z tym szybkim pulsem . Dzisiaj troche mniej bo 132 ,ale ciagle za wysoko . Nawet nie mam sil dlugo siedziec przy komputerze . Pozdrawiam serdecznie i zycze milego weekendu . http://images33.fotosik.pl/7/9c541928dd6a1e6amed.jpg

Dobrze kochanie ze jestescie czujne i badacie sie co pol roku . Mam kolezanke,ktora bardzo przestrzegala tych wizyt i gdyby nie Jej upor /bo sama znalazla zgrubienie /to pewnie by Jej juz wsrod nas nie bylo .Jest wprawdzie po amputacji piersi ,ale zyje i to jest najwazniejsze . Ja sama pomimo swojego juz "leciwego "/hihiiiii/wieku pilnuje tych spraw i co pol roku melduje sie u lekarza .
A jezeli "zgrzeszysz" czasem dietkowo ,tonie przejmuj sie tym za bardzo ,ale przynajmniej staraj sie przez kilka nastepnych dni trwac bez tych dobrodziejstw .
Pozdrawiam serdecznie i zycze wszystkiego dobrego . http://www.luckyoliver.com/photos/de...001-810301.jpg

:D :D :D Pozdrawiam jesiennie :D :D :D
Trzymaj się i dietkuj, bo w przeciwnym razie będziesz moich rozmiarów, czego ci nigdy nie życzę, więc zaciskaj pasa i nie rozpychaj żołądka. Dasz radę, jesteś tego warta. Masz w sobie tyle siły że pokonasz pokusy. Rób to dla siebie. Ja zaczynam kolejny raz, tylko czasami rozumu mi brak. :roll: :wink:

Ha!
Skusiłam się na 1 pączka z adwokatem. Wszystko przez koleżanki w pracy, które ciągle gadały"......jakbyśmy zjadły pączka do kawy na 2 śniadanie....."
No i myśl zaświtała w mojej głowie. Myślałam o tym pączku cały dzieś - jestem uzależniona.................
Na ćwiczenia nie mogę chodzić, akurat boli mnie kręgosłup.
Stepper odpada , bo siądą stawy.
Zostają spacery i droga do i z pracy(5 km)
Pozdrawiam

Minusku, co ja czytam zjadłaś pączka ? przecież nie lubisz 8)

Nadal trzymaj dzielnie dietę... chociaż w połowie - skasuj te wstrętne słodycze :P bo do diety nijak nie pasują :twisted: :D :D

Trzymaj się, pa :D :D :D :D :D