-
Witajcie kochane!!!!
No i mamy lato (prawie) zrobilo się cieplutko ,dziewcęta już w strojach letnich ,a my czekamy na kazde deko mniej aby nasze stroje lepiej leżały :lol: :lol: :lol: :lol:
Dziś naszedł mnie smak na młodą kapustę (niestety zasmażaną)ale ten jeden raz musiałam ugotować i posmakować,ale nie poszłam na żywioł :lol: :lol: :lol: odważylam sobie porcje 200g i tylko tyle zjadlam i tylko to ,teraz siedze zadowolona ,piję zielona herbatę i zaraz ruszam na podwórko posadzić kwiatki(tylko najpierw muszę jechać na sąsiednią wieś i je kupić) :lol: :lol: :lol:
Handra odeszła i mam nadzieję że nie za szybko wroci :!: :!: :!: :!: :!:
Dziś jak co poniedziałek ważenie i............68.90.... :lol: :lol: :lol: :lol:
Zmieniłam suwaczek na 69 i cieszę się że jeszcze ten jeden kilogram udało się odjąć :lol: :lol: :lol: nawet jeśli na każdy następny będę czekać "wieki"o ile się doczekam :?:
Jestem pełna pokory ,bo nie jest łatwo wywracać w swoim życiu tak wiele ,ale jesli jest cel i konsekwencja i rozwaga to nawet nie ws :?: ystko ale coś można osiągnąć :lol: :lol:
W Boże Narodzenie byłam ponad 80 kilową ,palacą jak smok ,zakompleksiona kobietą,pełną niemocy i tylko to co siedzi gdzieś w środku zbuntowało się ,nie dawało spokoju i mówiło "ile jeszcze tak będzie,przecież za parę lat bedzie za póżno,jesli nie dziś to kiedy :?: :?: " ,w połączeniu z żółtymi firankami wyzwoliło dośc energi żeby zbuntować się przeciwko sobie :lol: :lol: :lol: :lol: i dobrze się stalo bo teraz zakładam spodnie wysokie buty,głowa do góry i co mi tam......... :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A kto powiedział że kucharka musi być gruba........................ :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Dzięki wsparciu jakie od was dostaję mogę dalej okreslać cele i podążać za nimi :lol: :lol: :lol:
Dziękuję :lol: :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam
-
:D Urszulko -poniewaz mam bardzo przykre wspomnienia z rowerkiem to tym razem nie szarzuje . :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Jezdze naprawde ostroznie i zapewniam naprawde wolno :D . juz nawet Patrycja /moja wnusia/smiala sie ze mnie ze babcie chyba z dwa razy wyprzedzila w parku . :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: Wytlumaczylam Jej dlaczego i teraz ona mnie pilnuje ,zebym tylko za predko nie jezdzila . :D :D :D :D
Ciesze sie bardzo z tego mojego nabytku i bede sie starac nie przesadzac . :roll: :roll: :roll: To ma byc przyjemna jazda ,a nie wariacje . :roll:
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za odwiedzinki u mnie . http://www.ekartki.pl/cards_files/14/14113_yhu.JPG
-
Pozdrawiam Urszulko!!!
Bardzo dużo już za Tobą więc myślę, że spokojnie dasz rade i temu co Ci zostało!! wspieram Cię i cieszę się, że jesteś pełna woli walki, tak trzymaj!!!
Kucharka też może byc laską!!!
http://images3.fotosik.pl/145/9b2fb62ec763577b.gif
-
-
Gratuluję kilograma mniej .Pozdrawiam serdecznie :D
-
Witam Urszulko. pozdrawiam serdecznie, u mnie na razie bez zmian. pa,pa :lol: :lol: :lol: :lol:
-
-
-
Pozdrowienia :D Idę zaraz na rowerek, bo wyjątkowa mam wolne. Muszę jakos zbić te kilogramy. Jak Ty to robisz??? U mnie jak waga stanęła tak stoi :roll:
-
Witaj Urszulko, w końcu udało mi się do Ciebie zaglądnoąć.
I co widzę...? Same dobre wiadomości: mniej kilogramów, dobry nastrój, słoneczko na niebie......, oj to taki balsam dla mojej duszy te dobre wieści od Ciebie.
U mnie chmurno,i to bardzo, ale po przeczytaniu Twych wypowiedzi zatliła iskierka nadzieji że i u mnie się poprawi.
U mnie waga stanęła, po długotrwającej euforii związanej z wejsciem na forum, ze spotkań AŻ, ze zgubionego gdzieś kilograma przychodzi mi ciężka świadomość że tak łatwo nie będzie. Walczę sama ze soba, a to ciężka walka zwłaszcza że od jakiegoś czasu coraz dotkliwiej uświadamiam sobie ile czasu minęło, co już nie wróci, co mnie minęło.....
Jestem jak ten słoń, który na chwilę dorwał siatkę na motyle no i goni, i niezdarnie usiłuje złapać jakiegos motyla.....
Do tego najbardziej pracowity okres w pracy, no i to ocieplenie przy którym ja umieram. Buntuje się wszystko krążenie, serducho, nogi jak drętwe bale spuchnięte do granic możliwości tak, ze czasami mam wrażenie że mi skóra popęka...
I działka, którą tata pozwolił mi użytkować, na której gdybym mogła zamieszkałabym, mogłabym plewić, kopac w nieskończoność, tylko kondycja nie ta, i jak coś już zrobię, to potem dłuuuuugo odpoczywam. Żeby na niąpojechać tracę 2 godz. w jedną stronę, w dodatku z dwoma przesiadkami bo komunikacją miejską, więc nawet ta odrobina przyjemności okraszona pewnego rodzaju uciążliwościa.
I do tego rodzinka....... I świadomość, ze już dawno powinnam odprawić tą 19 latkę co we mnie siedzi, i co to jeszcze się łudzi że całe życie przede mną, i że jeszcze tylu rzeczy spróbuję.....
Więc widzisz chmurno, ale jest i parę promyczków, był dzień matki. :wink: , i pierwsze prezenty :D :D :D ( wyklejanki z plasteliny, parę kamyków, plastikowe koraliki :twisted: )
Pokus dużo, bo w pracy teraz obrony, mnóstwo gości i ciągle jakieś smakołyki temu towarzyszą, a mój plan który tak łatwo było napisać kartce coraz trudniej realizować. Ale skoro już tu zaglądnęłam, to może znak, ze chmurki powoli odejdą..., na jakiś czs..., do następnego razu....
Pamiętam o Tobie, dzięki że do mnie zaglądałaś, ściskam serdecznie i jeszcze raz gratuluję tych wszystkich kroczków do przodu.