Minął dzień...dobry dzień...
Witam :D Bardzo dziękuję OP,że blyskawicznie zareagowała na moją prośbę i przeniosła mój temacik tu gdzie chciałam, bardzo dziekuję :P
Cieszę się ,że zaglądacie do mnie dziewczyny i pocieszacie . Pewnie że powrót 5-7 kilosków to nie katastrofa...ale ja się źle z "tym" czuję :cry: . Właściwie naprawdą szło to niepostrzeżenie :cry: Prowadzę kuchnię raczej zdrową, nie jem tłusto, ani za słodko i dlatego wiem ,że tylko liczenie kalorii mi pozostało. Wiadomo,że aby schudnąć kilogram trzeba "niedostarczyć" 7000kcal i odwrotnie ,żeby przytyć wystarczy dostarczać "trochę" kcal. więcej niż zapotrzebowanie i już... wszystko się kumuluje i po miesiącu mamy 1/2 kg wiecej...Brrrr :oops: I tak powolutku...skąd my to znamy :?: Napewno trzeba uprawiać jakiś ruch i wtedy byłoby inaczej ,ale ja jestem straszny leń. :oops: Praca siedząca , dzieciaki samodzielne i nie muszę "latać na obrotach" .Wiem tylko,że nie zaprzepaszczę tego co osiągnęłam, bo szkoda tych spojrzeń,uśmiechów i gratulacji, czułam się zdrowsza i młodsza o 10 lat i dalej tak chcę :!: :!: :!: Jutro też będzie dobry dzień :!: :!: MISIALA I BEWIKU dziękuję :D :D