-
Dgo szukałam, ale znalazłam swój wątek.
Właściwie zamieszczam tu tylko jedną ważną informację - jestem nareszcie dwucyfrowa.
Waga pokazała nieco mniej niż 99, więc od wiosny schudłam razem 10 kg.
Dla mnie to naprawdę coś.
To taki mały jubileusz.
Teraz postaram się zaglądać częście i mam nadzieję, że będę miała co świętować.
-
-
A ile kalorii dziennie wrzucasz do pieca --bo ja dawniej byłam bardziej zdyscyplinowana a teraz :( :( :( -już dochodze nieraz do 1800 :( :(
właśnie loooooody i owoce --no i musze sie przyznać ,że baaaardzo uważam
i nie wiem kiedy nastukam kalorii --nieraz po trzy razy kalkulatorem przeliczam i nie moge uwierzyć - :( :( :(
dobrze ,ze wątek odgrzebałaś -bo ja myślałam ,ze już o nim zapomniałas :roll:
-
krysial dochodzisz d0 1800 , a ile spalasz? mozesz bys na plusie.....
takie ciągłe liczenie wpływac może fatalnie - może przystopuj i zaczniej loczyc jak i ile spalasz?
owoców mozna jeść do chyba 1 kg maksymalnie do 2 kg dziennie, no a lody to poza konkuręcją :)
-
Ruda masz racje ,ze owoców maksymalnie do 1kg .ale pod warunkiem ,
że w tym dniu -nie jesz warzyw ani chlebusia -bo wtedy 100 g wegli napewno przekroczysz . Wiec ja staram sie wszystkiego ciut... a i tak wychodzi ciut za wiele..
-
nie umiem liczyc tych węgli , białek itd. a przydałoby sie ,oj tak. Jeździłam kiedyś na odchudzanie do Łodzi i tam p. doktor mówiła że warzyw mozna do oporu, a owocy nie.fakt, że przy tym była dieta i co najbardz\iej mi się podobało: żadnych ćwiczeń :!:
-
Cześć Dziewczyny
cieszę się ,że do mnie zaglądacie.
Ja nie liczę żadnego BTW bo to dla mnie zbyt skomplikowane. Za to liczę kalorie i to mnie bardzo wyczerpuje :wink:
Jadam przeciętnie 1500 kcal i dążę do ideału, czyli 1200. Na razie niweluję nadmiar rowerem - codziennie nie mniej niż godzinka, a często półtorej. Myślę że wtedy te 300spalam.
Krysiu
10 kg przez pół roku to trochę ponad 1,5 kg na miesiąc. Tempo raczej żółwie niż sprint, ale jestem całkiem zadowolona.
Ruda
moje przejażdżki rowerowe doskonale zagłuszają wyrzuty sumienia z powodu nadwyżek pokarmowych, więc bardzo polecam.
Najpierw trzeba samą siebie bardzo przekonywać - weź rower, choć na pół godzinki - z czasem przechodzi w nałó.
Tym bardziej ,gdy się w czasie jazdy myśli o tych spadającycg gramach i widzi się oczyma wyobraźni swoją sylwetkę na wybiegu dla modelek :wink: :wink:
-
Aganno -to i tak bardzo dobrze ,bo ja chudłam niecały kilogram miesięcznie
-nawet mąż do tej pory nie widzi ,ze schudłam . Zresztą od stycznia już ani grama
chyba ,ze zwoje na mózgu -- bo duzo pisze a efektu zadnego
chyba ,ze [policze 2 kg co mji wróciło:(
wiesz ale jest długi czas nauczyc sie mniej jeśc.
a ja licze i waże a doszłam do takiej wprawy ,ze wiem ile waży plaster szynki czy sera
ile petko kiełbasy -albo pomidor . a kalorie tez już w wiekszości pamiętam.
Rzadko korzystam z kalkulatora na necie -sama licze [nawet to lubie]
licze nawet w potrawach ile czego wrzuce i potem dziele na sztuki
wpadłam chyba w obsesje . --- obecnie wiem napewno ,ze 1600 kal jest dla mnie bezpieczna -ale schudnąć sie na tym nie da . :roll:
-
No, wreszcie do Ciebie zajrzałam! :D Ale jestem zdziwiona, że tak mało naprodukowałaś tekstu, Aganko, a tak długo mnie tu nie było.... :wink:
Wnioskuję, że liczysz kalorie. A limit 1500 jest również i mój (jak na razie jedynie teoretycznie, niestety.... :roll: ). Kiedyś pisałaś takie cudowne jadłospisy, może wróciłabyś do tego nawyku?.... :D
Gratulowałam już u Krysial, ale serdecznie gratuluję raz jeszcze straconych 10 kilogramów!!!!! Brawo!!!!!!
-
Krysialku
Co do liczenia kalorii to mnie się też wydawało, że na ten temat wiem wszystko. I chyba to mnie zgubiło.
Dlatego teraz stosuję zasadę ograniczonego zaufania do swojej wiedzy i ważę i liczę z tabelami.I w wielu wypadkach okazuje się, że jednak nie wiem tak dobrze jak mi się zdawało, że wiem.
Aiu
specjalnie dla Ciebie wrzycę tu od czasu do czasu jakiś jadłospisik.
Miom najnowszym odkryciem jest sola mrożona (Makro - 20zł/kg)
Zakochałam się przede wszystkim w jej wartości kalorycznej - 60/100g.
Ale i smakowi nic nie mogę zarzucić. Wrzucam trzy filety na odrobinę masła lub oliwy, solę sole, dodaje cytrynę i koperek i duszę do odparowania wody. Jest naprawdę pyszna i sycąca, a przygotowanie zajmuje kilka minut.
Odkryłam też, że ogotowany i starty na grubej tarce seler w sosie pomidorowym smakuje tak jak ryż. Moje dzieci wogóle nie odróżniły,nawet ja sama miałam wątpliwości czy jednak nie dodałam przez pomyłkę ryżu.
Zaraz zgarniam młodzież z podwórka i idę łapać kondycję nad morze.Jest piękne i szumiące jak zawsze.