-
WŁAŚNIE NAPISZ NAM PRZEPIS BO JUŻ ZAPACH CZUJĘ 





POZDRAWIAM MIŁEJ NOCKI ŻYCZĘ
-
Jejku Aganna to gratuluje ci charakterku no i że tak ładnie chudniesz
ale Justyna ma racje -tak malo kalorii --przecież jesteś młoda wiec masz
lepszy metabolizm --a po takich ograniczeniach zwolnisz go sobie a szkoda by bylo takiej zgrabnej babki :P :P
-
SERDECZNIE WITAM W TEN NIEDZIELNY PORANEK
-
AGANNKO,
hmm faktycznie chyba masz rację, że lepiej będziewziąć się za oczyszczanko jarzynowo-owocowe w styczniu. Teraz to i u mnie zaczną się imprezki, więc trudno będzie przetrwać taki reżim, choć w styczniu, lutym, marcu też, ale z tymi imprezkami poradzę sobię
.
No to dojrzewajmy do stycznia i wtedy pogadamy.
Bardzo mnie zaintygowałaś stwierdzeniem na "40-tkach", że walczysz z drugimi i trzecimi brodami klientów, choć działa to krótko. Jeśli to nie tajemnica to co to za sposoby? Może będę bardziej wytrwała i mi dłużej pomogą ?
Aganko, a jeśłi to tajemnica to może tak w tajemnicy
skrobnij mi na priva, proszę..... baaaaardzo.
Ech, te Twoje pomysły na jedzonko. Jesteś niesamowita
Ja jestem beztalencie kucharskie. Coś potrafię ugotować, upiec, ale nie mam do tego cierpliwości, serca. Robię to bo muszę i tyle.
Dlatego podłączam sie do chóru błagalnego z prośbą o Twoje pomysły i przepisy na fajne szamanko
Aganko, bardzo się ciesze, że Twój tłuszcz z brzuszka sie ruszył. To wspaniała nowina, bo ten brzuszny tłuszcz jest najniebezpieczniejszy, więc to podwójny sukces
HIP HIP HUUUUUUUURRRRRRRRRRRRA
Pogoda wczoraj nam dopisała i w związku z tym w 2 ratach byłam łącznie 6 godzin na wybiegu
A teraz też przy okazji obiadu sobie poczytuję wpsy na forum i zaraz się szykuję na spacer, bo będę wizytować rodziców, więc idę do nich pieszkom. :P , bo szkoda mi tego słońca i rześkiego powietrza.
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie
-
Ale tu dzisiaj cieplutki wiatr zawiał, tak miło ćię JADO czytać , chyba w końcu w niezłej formie.
Co do podbródków to był właściwie żart . Ja po prostu jestem fotografem i staram się tak robić zdjęcia, żeby przy ich oglądaniu dusza nie bolała.
Bardzo chętnie podam przepisy na moje potrawy. Ja większość z nich gdzieś tam wynajduję a potem dostosowyję do swojego gustu.
Zapewniam cię adeitku, że można się tego nauczyć. Kiedy wyjężdżałam na studia nie umiałam nawet wody ugotować, ale potrzeba... wiadomo.
Dzisiaj od rana siedzę w kurczaku faszerowanym. Wyjmuję z ptaka większość kości metodą przewracania na lewą stronę ( pomalutku na około odziela się mięso od kości) a potem napycham farszem do bólu. W dzisiejszym jest 0,5 kg wątróbki , dwa duże pęczki pietruszki, 2 jajka, trochę bułki tartej, sól i pieprz. Wszystko mieszam ( nie wygląda to niestety pięknie i jest dość rzadkie) wpycham do kuraka i jego szyi i zaszywam. Obsypuję całego z wierzchu jakąś pryprawą najcz. Kotanyi niekoniecznie do drobiu, na kilka godzin do lodówki i na 2 godziny do prodiża. Trochę jest zabawy, ale dla mnie jedzenia na 2-3dni. O ile mi wszystkiego nie pochłoną moje jamochłony, bo baaaardzo lubią.
Jeszsze przy filetowaniu staram się wyciąć jak najwięcej tłuszczu, żeby została taka cieniuka skórka. Można ją wtedy niemal bezgrzesznie pożreć.
Taki kurczak ma ok 1000-1500 kcal cały, bo resztki tłuszczu gubi w prodiży. Musicie przysnać ,że to całkiem niesła porcja jedzenia na jeden dzień. Je w jeden dzień nie daję mu rady.
Ponadto 1000kcal to jest ponad 1 kg przeciętnej ryby i prawie 1 kg chudego drobie. To naprawdę dużo sytego jedzenia. A przecież trzy bułki z masłem i serem to też 1000 a czy ktoś się nimi naje na cały dzień
To przecież dopiero uwertura
Przynajmniej u mnie tak bywało.
I jeszcze jaden mały patencik. Jeżeli jem co innego niż reszta, to najpierw sama się najadam swojego, a potem szykuję reszcie. Może to egoistyczne ,ale skuteczne.
Aia
dzięki za ciepłe słówka. Teraz karp. NAjczęściej to go po prostu na bardzo małym ogniu duszę tylko posolonego W chwilach szaleństwa dorzucam ocet winny, 2 cebule w plasterkach, garć rodzynek i pół butelki piwa. Duszę tak długo ąż wyparuje pły Ok 1 godz, dla mnie to jest prawdziwy kulinarny odlot. Nie dodaję już żadnego tłuszczu. Choczaż tak naprawdę najlepszy jest z dużą łyżką dobrego masła. Ale taki luksus na razie odkładam doświąt.
Zyczę smacznego i duuuużo przyjemności w jedzeniu bez poczucia winy
-
NA PEWNO SKORZYSTAM Z PRZEPISÓW A EGOISTA CZASMI TRZEBA BYĆ SZCZEGÓLNIE JEŚLI CHODZI O DIETĘ TEN SPOSÓB Z GOTOWANIEM JEST NAPRAWDĘ SKUTECZNY NA POCZĄTKU SAMA TEZ TAK ROBIŁAM
POZDRAWIAM
NIEZŁA KOMBINATORKA Z CIEBIE OCZYWIŚCIE POZYTYWNIE TO UJMUJĄC
-
Uwielbiam czytać Twoje przepisy na żarełko Aguś
. Po prostu uwielbiam i w dodatku jest to zupełnie nieszkodliwe
. Na codzień nie zdajemy sobie sprawy ile pustych, bezsensownie pochłonietych kalorii w siebie wrzucamy
. Powoli uświadamiam sobie prawdę, że można jeść - i ... jeść. Gdy czytam Twoje posciki, widze, że przygotowanie posiłków sprawia Ci autentyczną frajdę. Może coś w tym jest? Chudnij mi zdrowo Aganko
. Razem z centymetrami zleciał Ci też tłuszczyk, choć waga jeszcze tego nie pokazuje. To normalne. U mnie utrata 1 cm w biodrach czy talii = utracie 1 kilograma - czego i Tobie życzę
.
Pozdrawiam wszystkie radosnie odchudzajace sie dziewczatka
-
Dzięki za przepisy. Muszę coś urozmaicić, bo już mam dość gulaszu, kotletów i pieczonego kurczaka....
Buźka!
-
Fajnie Aganno ze tak ładnie ci idzie.......miło widzieć te uśmiechnięte bużki.......może i mi uda się podnieść.........
pozdrawiam cieplutko
-
POZDROWNIENIA I CZEKAM NA NOWE WIEŚCI
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki