-
Aia-Pamietaj o wazeniu za dwa tygodnie , dalas slowo , ze jak waga nie drgnie to .....pamietasz ? Wiec musisz sie przylozyc, rozmumiem batonik....ale po co jakies kanapki a juz tych platkow kukurydzianych to ci nie daruje. Najbardziej tuczace swinstwo !! Pamietaj, ze aby schudnac 1 kg musi nam zabraknac 7000 kcal .
:wink:
-
Kocham Was dziewczyny i dziękuję za stanowcze słowa! :D :lol: :D Wczoraj dałam plamę jeszcze gorzej ... :oops: , ale jako usprawiedliwienie podam fakt, że wyszły mi złe wyniki z krwi (duże enzymy wątrobowe) i poleciałam kurcgalopkiem do laboratorium zrobić nowe wyniki i czekałam na nie i czekałam i czekałam i chyba są dobre (idę dzisiaj na 12.20 do mojej pani doktor), ale z tego stresu wrąbałam loda i pączki.....Głupia krowa i stara idiotka jestem, ale już nie wiem co mam powiedzieć biorąc się w garść po raz 8372352441341222187356354-ty, więc powiem tylko, że teraz robię to nie tylko dla ciała, ale dla też dla udowodnienia sobie samej, że mogę i umiem panować nad sobą....Wczoraj czekając na te wyniki zachowywałam się jak histeryczka i wymyślałam sobie najgorsze i wiem, że muszę MUSZĘ panować nad swoimi myślami, bo inaczej zamienię się w nafaszerowaną lekami trzęsącą się hipochondryczkę, której życie toczy się od jednej depresji do drugiej.... :roll:
Babki?...Poradajcie mi kilka porad dotyczących pracy nad sobą....Jedno, to myślenie, drugie to powstrzymywanie się przez to myślenie, ale co jeszcze?....Proszę o jakieś magiczne sztuczki.... :D
http://www.gify.nou.cz/fa4_carodejka_soubory/c29.gif
-
trochę magii by się przydało, a póki co musimy ratowac się same.....mysleć pozytywnie i we wszystkim i wszędzie szukać tego co dobre, co niesie optymizm i wiarę w dobre i jeszcze lepsze....bo szklanka jest zawsze do połowy pełna :)
I jak wynniki?
W róznych nieprzyjaznych nam chwilach podjadamy - więc proponuje mieć pod ręka zamiast batoników marchewkę lub inne warzywko
Trzymaj się cieplutko :)
-
Aieczko - jest takie jedno magiczne slowo : emocje . To one sa kluczem do naszego zachowania i najwieksza sztuka jest panowanie nad nimi .Emocje niestety nie poddaja sie tak latwo myslom . A emocjonalnosc to juz jest sprawa bardzo indywidualna , w zasadzie cecha charakteru i jednemu przychodzi to samo a drugi musi nad tym bardzo pracowac. Ja z natury jestem raczej chlodna ( zeby nie powiedziec zimna) a i tak czasem poddaje sie temu cholertwu . A wydaje mi sie ( chociaz tylko cie slyszalam ) ze jestes bardzo zywa osoba ( jeszcze mam jakies slowo na koncu jezyka , ale mi wyszlo :) ). A o reszcie to juz pogadamy kiedys albo przez telefon, albo na gadu :D
-
Ruda, ja tak naprawdę to zwykle myślę pozytywnie i aż jestem zaskoczona i zawstydzona tym jakim hipochondrykiem się staję jeśli chodzi o siebie samą....Ja nie chcę być takim egoistą, czuję empatię z innymi ludźmi, ale wolałabym mniej ją czuć z sobą samą..... :roll: :lol: :D
Wyniki dobre, pani doktor mówi, że te enzymy są podwyższone pewnie przez leki które biorę (leki na kobiece sprawy) i muszę je odstawić. Poza tym na 5 lipca jestem zapisana na USG jamy brzusznej to zobaczę, jak się mają moje sprawy pęcherzykowo żółciowe i inne..... :roll: :lol: :lol: Dzięki za pozdrowienia, też Cię mocno całuję....
Sibko, Ty jesteś zimna?! :shock: :?: :!: Chyba żartujesz! Jesteś bardzo ciepłą osobą, ja to wyczuwam!!!!! Może jesteś stonowana, ale w życiu chłodna! Łapię fluidy z Tobą, a to jest dowód, poza tym masz i kochasz psy, a to kolejny dowód na ciepłych ludzi!
Tak, masz rację z tym, że ja jestem żywą osobą....a słowo, które miałaś na końcu języka to "stuknięta" lub "szalona" ewentualnie "nadpobudliwa"..... :roll: :? :roll: Masz też świętą rację, jeśli chodzi o emocje.....Ja jestem zodiakalnym baranem i wszystkie negatywne cechy tego znaku zodiaku posiadam..... :? :) I nie umiem panować nad sobą! A dziwię się mojemu synowi, że też nie umie.....A on jest 11-latkiem, a ja stara gropa....... :roll: Zadzwonię do Ciebie jutro po 13 to pogadamy....Może coś mi doradzisz....... :roll:
No dobra, teraz mój jadłospis dzisiejszy:
śniadanie: sok pomarańczowy i marchewkowy (oba świeżo wyciśnięte i bez dodatków) plus kilka orzechów nerkowca i kawa ze śmietanką (około 300 kcal);
II śniadanie: bułka razowa z otrębami i serek light (około 300 kcal)
lunch: jogurt kawowy (Sibko, to dzięki Tobie.... :D ) Bakomy - 210 kcal (tak łatwo mi wszedł, specjalnie się nie najadłam, a tu tyle kalorii....ale warto było!)
Na obiad mam uduszoną pierś indyczą z pieczarkami i śmietaną 12%, więc zjem ją z ryżem i surówką (ma być około 500 kcal góra).
Na kolację zjem coś lekkiego. Pójdę też z psem! Jutro wybieram się do pracy, więc powiem jak mi poszło.
Pa!
-
Aieczko- ja dopiero teraz zaskoczylam, ze ty jestes baranem , to my z tego samego zywolu , czyli z ognia stworzone . A to slowo to " impulsywna " :D :D :D
A swoim " hipochondryzmem" sie nie przejmuj, w koncu to zupelnie naturalne, ze czlowiek boi sie o swoje zdrowie .Lepiej dmuchac na zimne , niz potem narazac wszystkich bliskiech na stres i rozpacz , bo sie zaniedbalo cos waznego i teraz juz za pozno. Powiedziala to ta co od dwoch miesiecy wybiera sie do ginekologa bo ma bardzo dziwne objawy, ale wybrac sie nie moze :oops:
Aius jakbym nie odbierala to znaczy , ze wlasnie jade autkiem , ale bede widziala ze dzwonilas i oddzwonie .
Buziaki !!
-
Hm.. Aia, no ja nie wiem, co poradzić, psychologia nie jest moją mocną stroną i nie umiem tak radzić...
Jedno wiem, natura nasz jest taka, że musimy same panować nie tylko nad naszym ciałem (co tu robimy :wink: ), ale i sercem i umysłem...całe życie musimy się zmieniać, kontrolować, czasem to się wymyka z rąk, ale potem wraca zawsze do normy i może być lepiej :D :D w ten sposób kształcimy właściwie nasze ego, charakter...
inne byłyśmy jako małe dziewczynki, inne będziemy jako staruszki - oby jednak optymistyczne, ciepłe i energiczne :lol: :lol:
-
Witaj Aieczko- jak tam po weekendzie ? Pobyt na dzialce udany ? Pokusy oddalone ;) ? U mnie kiepsko :( Musze sie znowu pozbierac do kupy .
Pozdrawiam !!
-
:lol: Pozdrawiam serdecznie :lol:
-
U mnie kaszana. Codziennie siedzę przed talerzem pełnym słodkości i umiem nie zjeść nic, lub 3 małe ciasteczka, a później wracam do domu, przykładnie idę z psem na godzinny szybki spacer, a później wracam do domu, biorę prysznic i się obżeram....Staram się myśleć przed, ale jedynym uczuciem jakie przychodzi mi do głowy jest silny zachwyt, że za chwilę zjem coś pysznego.....(np. chleb z masłem i serem.... :? ) i tyle. Już nawet zaczęłam myśleć, że muszę skorzystać z pomocy psychologa i sama sobie nie dam rady, a za chwilę zaczynam myśleć, że pobłażam sobie i szukam usprawieldliwienia. Suma summarum wbiłam się dzisiaj w elegancką bluzkę, bo zaraz mam ważne spotkanie, czuję się jak napompowana i nabita dętka i oczywiście nie chce mi się jeść, więc jem kulturalne morele suszone z kulturalnym sokiem bez cukru i jeszcze kulturalniejszą kawą z mleczkiem a za chwilę będę siedzieć na spotkaniu przed słodkościami, których pewnie nawet i nie zjem, albo zjem oszczędnie, a wieczorem w domu........ :shock: :? :!: Jak to piszę, to sama widzę śmieszność mojej sytuacji, bo przecież nikt mi na siłę nie wkłada jedzenia w usta, ale nadchodzi wieczór i robi się ze mnie łakomy potwór.... :? Przepraszam, że aż tak osobiście się wynurzyłam, ale potrzebuję z kimś pogadać, a z Wami zawsze można...