Aieczko buziaki przesyłam
Ula
Wersja do druku
Aieczko buziaki przesyłam
Ula
:D WITAJ PONIEDZIALKOWO :!:
ZACZYNAM BUSZOWAC PO INTERNECIE I STARAM SIE DOUCZYC HAHA.TO CHYBA WAZNE W MOIM PRZYPADKU:
"Zdolność do spalania tłuszczów, zależy od witamin i składników mineralnych zawartych w pokarmie, które biorą udział w procesach organizmu. Należą do nich witaminy z grupy B, witamina PP, C, żelazo, cynk, chrom."CHYBA ZACZNE JE POZERAC W TABLETKACH CZY INNYCH PREPARATACH :?:
MILEGO DNIA :D
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...93panorama.jpg
Pożeraj Psotulko, pożeraj witaminki i związki mineralne! Lepiej przyswajalne są te z warzyw i owoców, ale z drugiej strony jesienią i zimą mamy mały ich wybór....
Filigree, ja też bym nie podjęła decyzji o wyjeździe za granicę na stałe....Jestem tak mocno wrośnięta w Polskę, że chyba nie umiałabym się odnaleźć gdzie indziej....
Jupimorku, co słychać?
Uluś? Jak sobie radzisz z nowym imagem?.....
Widzę, że mnie nie przenieśli....Muszę napisać do Op jeszcze raz....Babki, tam jest luźniej a wejść można bez problemu, więc nie będzie sprawy, gdy mnie przeniosą....
U mnie ok. Jem już coraz więcej rzeczy i włączyłam słodycze! :D Ale w rozsądnych ilościach i po trochu...Smażonych jeszcze się boję, ale spróbuję w tym tygodniu. Ważę dalej 74 i już zmieniam suwaczek.
Buziolki, pa!
mailto:op@dieta.pl
Ja na ten adres napisałam i na drugi dzień byłam w nowym miejscu.
wierzysz w witaminy w owocach :D :D --coś ty -tyle w nich co w słodyczach.
moze warzywa tak --ale chyba w nich też więcej chemii niż witamin :D
Witaj w nowym siedlisku.
Ściągnęłam Cię chyba siłą woli bo jesteś mo koniecznie potrzebna w roli eksperta.
Odziedziczyłam kombiwar, niestety bez jakiejkolwiek instrukcji i nie mam pojęcia co z nim zrobić.
Na razie zdobi kuchnię.
Wiem ,że jesteś specjalistką od takich kosmicznych maszyn, więc błagam o jakieś przepisy i instrukcję co i na ile włączyć. Jak tylko coś dobrego uda mi się w tym upichcić od razu podzielę się przepisem.
Wielkie brawa za osiiągnięcia w odchudzaniu. 74 to dla mnie jak gwiazdka z nieba.Przy Twoim wzroście musisz już wyglądać jak modelka. Ale jak Ty schudłaś to i dla mnie tli się iskierka nadziei....
Teraz już nie muszę szukać Ciebie wśród setek innych :D
Cieszę się, że tu jesteś, chociaż takie młódki to w innej kategorii wiekowej, tym większy zaszczyt dla nas.... staroci :wink: :D
Już u siebie wyraziłam entuzjazm na widok Twoich 74 kg, zaklep je i nie odpuszczaj :D :D
http://www.e-cards.com/cards/robb-waterman/0704a.jpgto na powitanie :D
Witam Aia w nowym miejscu -fajnie ,ze jesteś :D
Peszymistyn witamin najwięcej jest w podrobach i wrzywach
w owocach mało -więcej cukru. Po za tym witaminy przyswajalne są w tłuszczach.
Więc ja owoce traktuje jak deserek troche tuczący .
Witaj Aia w nowym otoczeniu! Rzeczywiscie tu cie duzo latwiej mozna znalezc :) Ale masz super wynik !! Jestesmy teraz rownowazne :) Ale cos czuje ze szybko mnie wyprzedzisz :)
Krysial- jest grupa witamin rozpuszczalna w tluszczach , ale wiekszosc jest rozpuszczalna i przyswajalna w wodzie chociazby cala grupa B . Te rozpuszczalne w tluszczach mozna spozywac w towarzystwie tluszczu np.salatka czy surowka z dodatkiem oliwy. W podrobach typu watroba oprocz niewatpliwie pozytecznych rzeczy jest mnostwo toksyn i odpadow z przemiany materii . Dlatego chyba najzdrowiej jesc wszystko ale w malych ilosciach , bo jakby tak zaczac szukac zdrowego jadla to chyba na samej wodzie by czlowiek zostal :wink: i to jeszcze nie jest pewne.
Krysiul, w tłuszczach nie ma żadnych witamin. One tylko pomagają przyswoić witaminy z warzyw. A w owocach jest całkiem sporo witamin i zważywszy na to, że się je surowe, to na pewno więcej niż w podrobach, które wszak przed spożyciem trzba poddać obróbce cieplnej, w trakcie której większość witamin przepada. Oj, jakie mi długie zdanie wyszło...
Oooooo, już mnie przenieśli, hurra!!!! :D :lol: :D
Peszymistin, to prawda, gdybyśmy zaczęły szukać jedynie zdrowej żywności, to pozostałoby jedynie założyć własne gospodarstwo i hodować zwierzęta oraz sadzić roślinki.... :roll: I to też nie uniknęło by się chemii (zaprawiane nasiona oraz zanieczyszczone środowisko). Zgadzam się z Sibą w 100%, trzeba jeść wszystkiego po trochu.
Aganko, pojutrze wklepię Ci parametry podawane na ulotce do mojego kombiwara dot. tego co, ile i w jakiej temperaturze piec. Ale nie wiem, czy ma to wielki sens, bo jak oni piszą, żeby kurczaka piec w 200 zdaje się stopniach przez 40 minut, to ja i tak piekę dłużej, bo jest twardy.... :roll: Generalnie rzecz biorąc, to z ciast w moim cudzie techniki wychodzi jedynie szarlotka na kruchym cieście, a kompletnie nie wychodzi nic, co powinno urosnąć (jest tak silna cyrkulacja powietrza, że gołym okiem widać, jak środek ciasta drży i wychodzi tam zakalec, a jedynie brzegi są upieczone....). Z mięs piekę kurczaka, schab w folii i podgrzewam obiady. Mięsa piekę w około 200 st. i dziabdziam nożem, czy miękkie, a obiady podgrzewam na opcji "rozmrażanie", góra 100 st, bo inaczej strasznie spieka....Jestem ciekawa Twoich wrażeń z kombiwarzenia, a zwłaszcza pieczenia ciast. Czekam na relację! :D
Filigree, kochana, Ty mnie tu od młódek nie wyzywaj, bo u mnie już 37 i pół jak nic. A Ty ile masz lat?....Dziękuję za przepiękne kwiaty! :D Też się cieszę, że jestem na 40-tkach razem z Wami! :D
Krysialku, ale mamy tu luzy, nie?....Zaraz idę zobaczyć, co u Ciebie! :lol:
Sibuś, ja nie będę Cię wyprzedzać, bo jem wcale niemałe porcje i kaloryczne całkiem, całkiem. A nie ćwiczę, bo nie mam kiedy, cholender jasny.....ponieważ znowu około 19 zasypiam, a jak wstaję po nocy, to mi się nie chce....
Jak u Ciebie w pracy? Dalej taki sajgon?..... :roll:
Babki, u mnie bez zmian. Jem coraz więcej, a wczoraj wieczorem pożarłam nawet kawałej ciasta od mojej mamuśki i 4 kostki czekolady. Dzisiaj leży mi coś na żołądku, och słodycze Wy moje drogie, dlaczego tak kiepsko się trawicie?.... :wink: :lol:
Kupiłam właśnie 4 motki włóczki (moher rudy i ciepły żółty) i zaczynam dzisiaj robić ciepły, jesienno-zimowy szal-chustę!!! :D Takie dłubanie mnie bardzo uspokaja, jest to super relaks na długie wieczory (oprócz książek rzecz jasna...). A teraz muszę się wyciszyć, bo pisałam juz wczoraj u Filigree, że w sobotę z głupoty dałam się przebadać znajomemu przez wspólnych znajomych bioenergoterapeucie i stwierdził u mnie siiiiiiiiiiiilny stan zapalny i guzka w lewej pachiwnie, którego niby rozbił i kazał mi kupić leki za 700 zł....O matko....ja głupia dałam się śmiertelnie wystraszyć i nie kupiłam za 700 oczywiście, ale wzięłam 2 leki za 270 zł!!!! Wiem, wiem, głupia gropa ze mnie i naiwniaczka (moja mama mnie namawiała i sama też wzięła....nie wiem czy to usprawiedliwienie mojej naiwności..... :roll: :wink: ). Przejmowałam się cały weekend, a wczoraj poszłam zrobić OB, pomyślałam, że go sprawdzę....I wyszło mi 6!!!!! Przestałam się niby przejmować, leków nie łykam (muszę sprawdzić, czy one są w Polsce dopuszczone - to medycyna chińska....), ale jednak jakoś jego słowa trochę mi siedzą w głowie, więc aby wybić sobie te durnoty ze łba muszę podziałać na drutach!
Miałyście kiedyś do czynienia z takimi cudotwórcami?.... :roll: