-
:arrow: miedzy 11 a 12 - kawa z mlekiem 0,5%, 4 mandarynki, male opakowanie ciasteczek lu z platkami owsianymi i suszonymi sliwkami czy czy czyms :wink:
:arrow: teraz :P - papryka, pomidor i ogorki konserwowe - pracowa pseudo sałatka :D
mam jeszcze kanapke z zoltym serem ogorkiem i papryka na potem, bo dzis jestem do wieczora poza domem. i jablko.
-
No to byla jeszcze wyzej wspomniana kanapka. I jablko. O 15.
Potem o 18 2 smoothie malinowe w Nescafe.
I o 21 po powrocie do domu talerz zupy jarzynowej, 1 surowa marchewka, pol grejfruta.
Kurcze, ciekawe czy jak sie je duzo, ale warzyw i owocow, to tez sie chudnie?
Bo ja nie jem teraz zadnych slodkich czy tlustych rzeczy, bialego pieczywa nie jem wcale, a i ciemnego nie za wiele. Ale tych pozostalych rzeczy to cala kupa - zupa z warzyw, salatka z warzyw, te smoothie to zmiksowane maliny z lodem. I pewnie cukrem, tak mysle. Ale mix malin uznalam za bardziej spoko niz jakas kawa z bita smietana, wiec poszlo. Grejfrut, jablko, mandarynki - fura jedzenia, jak tak pomysle.
To jak myslicie? Staram sie jesc co 3 godziny, bo powinno sie czesto. Rano i wczesnym popoludniem jakis chleb z ziarnami uznalam, ze spoko, a potem leca glownie te owoce i warzywa, ale duzo. To co, bede chudla czy nie bardzo? Pewnie po tym tygodniu sie okaze... :wink: Ale moze macie jakies doswiadczenie w temacie i poglad, jak to moze byc? Bede wdzieczna za rady.
-
oliviera jedzac tyle wazryw i owockow z pewnoscia shcudniesz :)
i innej mozliwosci nie ma , wiec jedz tak jak jesz i niebawem osiagniesz swoj cel :D
-
aaggi - 53 - ale jestes szczuplutka! gratuluje!
ja przy 163 wzrostu jak wazylam 53 wygladalam bardzo fajnie. i za 4 kg znowu bedzie tyle :D
a dzis:
:arrow: bułka grahamka polowa z twarogiem i pomidorem, polowa z twarogiem i dzemem wisniowym (niskoslodzonym! :D ), kawa z mlekiem 0,5%
:arrow: 2 male jablka, 3 mandarynki, grejfrut
:arrow: na 2 posiedzenia - po pol drugiej bulki grahamki z tunczykiem w sosie wlasnym i pomidorem, gdzies tam druga kawa z mlekiem 0,5%
:arrow: surowa marchewka
:arrow: ryba smazona na suchej patelni :wink: z przyprawami i cytrynka - mniam, z malym kawalkiem ciemnego chleba & pomidorem
i to chyba tyle. a wieczorem bylam na aerobiku. i posladki podniosly mi sie chyba do nieba, tak mi je skatowano!
wiec znowu do przodu. teraz, po 10 dniach, jak juz sie wkrecilam, wcale nie jest trudno trzymac taki styl zywienia - tfu tfu :wink: sekretem jest chyba to, ze ani przez chwile nie chodze glodna, jak zaczynam byc, zaraz szamie cos zdrowego :D efektow chce! :wink: czekam!!!
good luck, robicie postepy? jak idzie?
-
nikt mi nic nie pisze :-(
a ja tu dzis rano wchodze na wage i co widze? 56,5 kg!!!
heh kiedys bym sie za glowe zlapala, co tak duzo, a dzis pomyslalam - wow, jestem prawie jak piorko :wink: no prosze, jak to wszytko jest relatywne :D
-
WITAM SKARBY MOJE :)
POSZUKUJĘ ODPOWIEDZI NA PYTANIE: JAK NIE RZUCAĆ SIĘ WIECZORKIEM NA JEDZONKO, CZY KTOŚ TUTAJ MI POMOŻE :?:
POZDRAWIAM
-
Jestem :)
Wczoraj miałam bardzo ciężki dzień dlatego się nie odzywałam. Gratuluję kolejnego spadku wagi. U mnie też poszła w dół i dzisiaj wskazała 64kg :) Czyli 3 mniej niż na początku roku :) Jeszcze tylko 2 razy tyle i zacznę jakoś wyglądać :)
Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko i do napisania...
PS Twój Tickerek wskazuje że chcesz zrzucić 10 kg ale to chyba nie jest prawda? Tzn przynajmniej mi się wydaje że 47 czy 48 kg to trochę za mało, szczególnie że sama piszesz że przy 53 wygądasz fajnie...
-
Masz racje, tickerka nie zmieniam po prostu ;-) Najbardziej chcialabym wazyc 50 kg, ale 52-3 tez sie zadowole :P A Ty od poczatku roku az 3 kg?! Wow! Gratuluje! Ja ze 2 mysle, tzn. nie wiem, bo nie weszlam na wage na poczatku diety. Ale bylo wtedy z 59 mysle, w tym napompowanie poswiateczno - posylwestrowe. Ogolnie od dlugiego czasu nie zeszlam ponizej 57,5, wiec ten ostatni kg jest sukcesem. A jak zejde ponizej 55, bedziemy w domu :D
Jak nie pojadac wieczorem? Ja pije kosmiczne ilosci herbaty. Roznych owocowych w pollitrowych kubkach. Gorzkiej, z cytryna, z sokiem malinowym... Jest goraca i zapelnia brzuch. Na troche. Potem trzeba nastepna :P Powodzenia!!!
-
He he :) Te moje 3 kilogramy to jeden z obżarstwa sylwestrowo-noworocznego, drugi efekt okresu, a trzeci dopiero efekt diety :) Także jesteśmy mniej więcej na równi :) Ważne że wymiarki też się ruszyły, nie tylko waga. Stąd wnioskuję że w ogóle ten jeden kilogram rzeczywiście schudłam :)
Pozdrawiam i czekam na sprawozdania :)
-
:-D ja tez sie nie ludze - efektu obzarstwa zniwelowanego nie wliczam do sukcesow chodnieciowych i niewiele zostaje :wink: ale zawsze cos. i prawdziwe!
a dzis (wczoraj w zasadzie - w czwartek) bylo:
:arrow: ziarniste kanapki dwie, jedna szynka z indyka, druga dzem, kawa z mlekiem
:arrow: jabko, kanapka ziarnista z szynka z indyka, kawa z biala czekolada w coffee heaven :P mniam! (to do 14, wiec mnie nie martwi)
:arrow: mieso duszone, cykoria ze startym jablkiem, troche jakiejs surowki z pudelka
:arrow: maly talerz zupy warzywnej i jablko
i juz. jutro na wage! :wink: i na aerobik rano! :D