No to dojrzałam do tej decyzji.
Fajniej czuję się szczupła.
Chcę znów mieć jędrny brzych i ramiona, ładnie wyrzeźbiony brzuszek i pośladki, bez problemu dopinać się we wszystkim, co mam w szafie. Zaczynam dietę. Pierwszy mały kawałeczek - do końca stycznia. Od dzis 2.01 do 31.01 jest 30 dni. I w tym okresie nie jem pieczywa, makaronów, ryżu, ziemniaków. A jem warzywa i owoce, nabiał i mięso. Nie piję piwa, słodzonych soków, nie jem budyniu, chipsów, czekolady, coli light też raczej nie pijam, to się oczyszczę trochę. Świeże soki pomarańczowe, marchwiowe itepe są ok. A i fitness zaczynamy. Aerobik 3 razy w tygodniu, jak się wkręcę, dorzucę do niego trochę siłowni. I niech ta dieta + magisterka będą moimi jedynymi dwoma projects na teraz. Do zrealizowania.
Dziś śniadanie:
kawa z mlekiem 2% (jutro nabędę 0,5%), jajecznica z 3 jajek + pomidor + szczypiorek. Mało konwencjonalnie to śniadanie, bo o 14 ale takimi prawami rządzi się okres posylwestrowy
o 17 wrzucę jakieś cytrusy, bo jest ich w domu multum.
Zakładki