ja tez sie ciesze, ze wszytko juz w porzadku :D
Ninti twarda kobieta, da rade :wink:
Wersja do druku
ja tez sie ciesze, ze wszytko juz w porzadku :D
Ninti twarda kobieta, da rade :wink:
No i oczywiscie, ze nie zostawimy Ciebie :!: :!: :!:
:*
wróciłam w środe ale tak jakoś nie miałam czasu zajrzec, a widze ze się tu działo. rysunki super. no i ciesze sie ze optymistyczny nastrój wraca. u mnie po wyjezdzie w sumie -4kg. udało sie mi schudnac bo to był obóz wędrowny:) ale przyznaje tez ze nie jadłam zbyt duzo... boje sie teraz o to 4kg:(
bede wpadac i lukac jak Ci tam idzie, bo ze mna nie jest dobrze, zreszta wiesz, ale póki co mnie to nie przeszkadza, jeszcze widac nie dorosłam do tego. poza tym to forum dziwnie na mnie wpływa, zawsze jak chce napisac ze dobrze mi idzie to to pisze, a potem jest napad i ...
dziwne :? ja tez sie łapie coraz częściej na dziwnych zachowaniach, ale to chyba od niskiego poziomu cukru ... no i ciągle jestem smutna :roll: :(
trzymaj sie:*
witaj Ninti :D
widzę, że jest lepiej, cio ? ;)
masz się trzymać dalej tak dzielnie. okeyy ? ;)
buziaki :*
NINTI ROZKAZUJĘ NATYCHMIAST WRACAC :!: :!: :!:
ninti no gdzie ty się do diaska podziewasz :!: :!: :!: bo my tu czekamy na ciebie z utęsknieniem :!: :!: :!: :!:
u bucika sie odezwałaś wiec u siebie te z by coś wypadało napisać ;)
trzym sie cieplo ! :*
No juz pisze :)
Od godziny chyba siedze na forum ale zaczełam od Waszych topiców więc teraz i u siebie conieco skrobne.
Nie jest dobrze bo:
w sobote byłam na weselu no i sie tam niestety objadlam :/ i własciwie nie wymiotowałam dlatego bo bałam sie ze przytyje ale czułam dyskomfort napchanego żołądka.
A potem w niedzele jakos i ciasta troche dostalismy i cos tam jeszcze zjadłam a mając na uwadze obżarstwo dnia poprzedniego troche mnie strach obleciał ze strasznie przytyje no i napadzik skonczył sie w kiblu :/
Jednakże nie jest aż tak źle ponieważ:
tak jak juz pisałam u bucika - w ciągu ostaniich 2 tygodni (14dni) dni z wymiotowaniem było w sumie 4 a przypomne ze wczesniej proporcje przedstawiały się raczej na odwrót albo wogóle codziennie odwiedziałam kibelek w tych niecnych celach :/
Tak więc reasumując : JEST LEPIEJ :) :) :)
Z dnia na dzien w bulimie nie wpadlam więc pewnie tak od razu nie przejdą mi te złe nawyki ale przejdą :!:
Eliminacja podjadania nie jest łatwa i dzis wieczorem znowu walcze no i chyba mi sie udalo bo nie planuje juz odwiedzac kuchni.
Postanowiłam sobie ze po kolacji juz nic a nic nie jem - picie owszem, nawet wypiłam 3/4 szklanki napoju słodzonego cukrem i dwa kubki bulionu z kostki (zawsze mi to jakoś głod zaspokaja) ale nie jadłam także cel został osiągnięty.
Pozatym jest to 77 strona mojego pamietnika odchudzania i te dwie siódemki muszą przynieść szczęście :twisted:
Nooo Ninta......to dopiero niezle wiesci 8) 8) 8)
A co do podjadania, to moze gdybys jadla wiecej "posilkow" dziennie, to bys nie miala ochoty na "cos jeszcze" ?
jak znajdziesz 5 minut, napisz jak wyglada Twoj przykladowy dzien z jedzeniem...
No i oby bylo coraz lepiej!
7 to liczba doskonała
a dwie 7 to hoho :D
cieszem sie ze wróciłaś :)
no i naturalnie, cieszem sie ze jest lepiej
u mnie tez jeśli chodzi o te nieładne rzeczy
ale my jakoś zawsze tak w jednym czasie padamy i sie podnosimy :P
hehe, teraz sie nie bedziemy juz podnosic bo nie bedziemy padac
:roll:
póki co ide paśc na łóżko, dobrze mi to zrobi bo zaczynam bredzic :roll:
:)