-
Dzień podzieliłabym na 2 kategorie... Pod względem towarzyskim był super... :) A pod względem dietowym? Hmmm... średni... co prawda nie oparlam się chipsom i coli, ale po 1. tak fatalnie sie po nich czułam, że część zwróciłam :? (chyba mnie troszku pokarało) a po 2. 'konkretnego' jedzonka było niewiele. No to dzisiejszy bilans:
:idea: 1 rogalik
:idea: 1 grahamka
:idea: 1 jajko
:idea: ziemniaki
:idea: kubek kubusia
:idea: chipsy
:idea: cola
Jeśli chodzi o ćwiczonka to było 200 brzuszków i troche na nogi i tyłek... więcej nie dałam rady bo wszystko mnie boli.
:arrow: Eyka Gratuluje silnej woli... zaraz lece do Ciebie zobaczyć co tam ;)
:arrow: Kaczuszka123 Już mi troszke przechodzi choróbsko :) Ja strasznie nie lubie musli samego... ale batoniki pycha... chociaż w sumie nie dostaniesz ich w każdym sklepie, a knopersy są ogólnodostępne i chyba pyszniejsze (nie licząc belvity i corny) :)
:arrow:Shasha Kto by pomyślał, że tak pyszne i słodkie jakby nie było rzeczy mogą być tak niskokaloryczne... ale to baaardzo dobrze :) Bo i tak prędzej czy później każdego dopadnie nieodparta chęć na coś słodkiego a wtedy lepiej sięgnąć po coś, co ma mniej kalorii niż po jakiegoś snickersa, który ma chyba z 250 ;)
Buziaki dla Was wszyskich ;*
-
stillnes widze, ze pieknie Ci idzie :D
ale nie mowcie juz tyle o tych knopersach i batonikach bo mi sie jesc chce.. :roll:
nie jestem za podjadaniem, ale co racja to racja - czasem trzeba zjesc cos zakazanego, bo w koncu nie mozemy sie katowac, ale tylko czasem ;) i najlepiej odkuc to potem cwiczonkami :D
zycze udanej dietki jutro i dobrej nocki 8)
-
Ach... nie mogłam się powstrzymać i zważyłam się :) Wcześniej było ok 63,6, a teraz... 63,1 :) Czyli pierwsze pół kilo mam już za sobą :) Od dłuższego czasu na wadze nie pojawiało się nawet 62 z czymś, a teraz już jest tak bliziutko :) Kolejne ważenie... przyszły piątek, jeśli nie dostanę okresu, na co się zanosi ;) Jejcik... jestem tak naładowana energią, że w chwili obecnej nie umiem inacej myśleć, jak tylko, że już wkrótce się uda... :) A co najważniejsze do tej pory jakoś specjalnie nie było to dla mnie uciążliwe... Bo wiecie... Dla niektórych dieta to kara Boska... i żeby schudnąć muszą się naprawdę bardzo męczyć. A ja po prostu jem tyle ile potrzebuję. Nie opycham się, nie chodzę głodna... I uwielbiam to uczucie małego 'niedosytu' i tą dume wieczorem, ze znowu udany dzień :) Już nie mogę się doczekać, kiedy znów wejde w moje ukochane spodnie i kiedy ze wszystkich innych przestanie mi sie wylewać tu i ówdzie :)
:arrow: Giovanina dopsz... już nie będziemy mówić o słodkościach... chociaż jeśli nie wolno nam ich jeść, to może chociaż rozmawianie o nich pomoże ;)
-
stollness to gratuclacje
pierwszych zgubionych kg :P
moze w piatek waga pokaze 1kg 8)
tylko nie podzeraj juz wiecej chipsow i coli :P
buzka
(^_^) powodzenia w czwartkowym dietkowaniu(^_^)
-
Brawo :!: Już masz 0.5 kg za sobą.
Widzę, że ja się zarażam od Ciebie still podejściem do diety, a Ty ode mnie okresem :P (żarcik)
dawno skończyłam z chipsami i colą, ale nie dla sylwetki, tylko dla zdrowia i chciałam zobaczyć czy dam radę...i już tak od paru latek jem chipsy góra 6 razy w roku(czyt. Sylwester i moje urodziny :) )
Uff...jeszcze raz gratuluję :!: :wink:
-
No dobra... przyznaje sie... dzisiaj też uległam, ale nie płacze z tego powodu, bo w ciągu dnia mało jadłam, więc myśle, że i tak wyszło ok 1000 :P Poćwicze troche i bedzie łoki ;) Poszłam kurcze na nieplanowaną wizyte do koleżanki a tam co? Ciasteczka i czekolada :evil: No i oczywiście sie poczęstowałam, bo jakże by... na szczęście koleżanka większy żarłok ode mnie, więc szybko sie skończyło :D No to zjadłam:
:idea: 2 grahamki
:idea: 1 plasterek sera light
:idea: 1 jajko
:idea: ryż
:idea: 1 malusi kotlet mielony
:idea: no i te gÓpie ciastka i czekolada (niedużo, zeby nie było :P )
No i wypiłam troche herbaty i soku :) Nie było tak najgorzej ;) Jutro już nigdzie sie nie wybieram, więc słodyczy nie będzie :P
:arrow: Kaczuszka123 jak widać chipsów i coli nie było :twisted: wiem, jestem okropna :D
:arrow: Shasha jeszcze sie nie zaraziłam :D Ja w sumie też nie jestem za taką niezdrową żywnością, ale jakoś od chipsów nie moge sie odzwyczaić :( Hamburgera ostatniego jadłam... ponad rok temu, McDonnald's omijam szerokim łukiem (tylko latem wpadam na lody bądź czasem na czekolade)... Za dużo sie naczytałam i nasłychałam o tym wszystkim... ale może to i dobrze ;)
Miłego wieczoru Wam wszystkim życzę :)
-
Czekolada też potrzebna organizmowi pewnie :!: Ważne, że zmieściłaś się w kaloriach i że nie zjadłaś całej tabliczki :!: :D
A jeśli chodzi o McDonnaldsa to nie mam większych problemów z omijaniem go, bo mieszkam w małej miejscowości :P Fakt faktem...co tam się dzieje to nikt nie wie :shock:
Pozdrówka :!:
-
ja tak dawno nie jadlam zadnego fast fooda ani chipsow
jem tylko czasami
od czasu do czasu wlacza mi sie na tego typu jedzenie wielka ochota
jak dojde do 56 to kupie sobie mala paczke chipsow :P
na 2sniadanko :wink:
to bedzie taka mala nagroda :wink:
pozdrowka
-
Witajcie kochane :)
Dzisiaj zamiast znów opychać sie słodyczami postanowiłam wybrać się z ekipą na szpacerek :)
:arrow: Shasha oj tak... czekolada ma dużo magnezu więc zwłaszcza podczas okresu jest potrzebna :twisted: Ale oczywiście nie cała tabliczka... Ja nawet nie potrafie zjeść za dużo... Wczoraj jak koleżanka powiedziała mi, że ostatnio zjada 2 tabliczki dziennie to aż na samą myśl zrobiło mi sie niedobrze :D Poza tym po czekoladzie pryszcze wyskakują :P
:arrow: Kaczuszka123 podziwiam... :) Ja planuję jakąś małą nagrodę jak dobiję do 60... ale chyba będzie to moje ulubione ciastko, bo od chipsów faktycznie powinnam się odzwyczaić... może poszukam w necie jakichś obrzydliwości na ich temat i to mnie zniechęci? :D
Niedługo ide do lekarza, a musze sie troche ogarnąć, więc będe kończyć... Wieczorkiem wpadne :)
Buziaki dla Was ;*
-
milego dzionka i udanego dietkowania :P