Hehe ja nie umiem liczyć kalorii na oko :P
Wersja do druku
Hehe ja nie umiem liczyć kalorii na oko :P
Hihi widze, ze bardzo zgodne dzisiaj jesteście :D Nusia ma trochę racji... Eyka w sumie też... A Ty mnie Kaczuszko nie rozgrzeszaj, bo jeszcze pójde i zjem jakąś bombę kaloryczną i tragedia będzie :D
Nie jadłam już nic... Piłam tylko herbatke :) Ale zaraz zjem sobie jabłko na kolacje i koniec... Nie chcę znów kłaść się spać z wyrzutami sumienia :)
Wybywam z domku... Nie bede tu siedzieć i rozwodzić sie nad dzisiejszym dniem :D
Witam w ten piekny sobotni poranek :)
Tak z ciekawości weszłam na wage i pokazała troszke mniej... 60,8 :) Tickera nie zmieniam, bo jeszcze jest bliżej 61, niż 60 ;) Ale ciesze sie, że przynajmniej pomimo tych porażkowych dni nic mi nie przybyło ;)
Dzisiaj spore ale zdrowe śniadanko :) Woreczek ryżu z dwoma małymi startymi jabłuszkami i herbatka do tego :) Było pysznie :) Na obiad chyba też bedzie ryż z jabłkami, bo mama coś wspominała... :D Tylko mam mały problem... Dzisiaj chyba będzie ciacho na oazie, bo nasza animatorka miała urodziny :( I tak trochę nie wypada nie zjeść... Więc może ogranicze sie z jedzonkiem i zjem jeden mały kawałek :)
Sporo planów na dzisiejszy dzień... Przede wszystkim musze posprzątać i trochę się pouczyć, potem oaza, Msza i kino z ziomalami :D Będzie sie działo zatem... :)
Ale malutki kawałeczek, chociaż na pewno będzie pyszne to ciasteczko. ja też lubię ryż z jabłkami i dodaje do tego jogurt naturalny i niestaty łyżeczkę cukru, bo jabłka trozke kawaśne. Udanej sobotki.
Dziękuję za odwiedzinki u mnie. Na poprawę humoru napiszę, ze wczoraj nie miałam dietkowego dnia, to znaczy najadłam się na wieczór :oops: :roll:
milego dnia i udanego dietkowania :P
http://im.lide.cz/photo/big/21/6542421-869686.jpg
Still ja też dzisiaj muszę sprzątać, uczyć się i podobno wieczorem idę do kina z rodzicami, tylko jestem ciekawa czemu teraz poszli sami, a potem znów trzeba będzie jechać drugi raz. No cóż, dziwni są hehe :P Sami sobie problemy stwarzają :P
Na mały kawałeczek ciacha oczywiście możesz sobie pozwolić :D Tylko bez szaleństw hehe :D
Miałego i udanego dnia :*
Ufff... Właśnie zjadłam drugie śniadanko: 2 wafle ryżowe i 2 plasterki sera light :) Do tego herbatka i trochę kubusia :) Najadłam się... Nawet bardzo ;)
Teraz zmykam do Was i do książek :)
Pogoda po prostu niebiańska :)
No i w miarę ok było :) Na obiad talerzyk mały ryżu z jabłkami, potem kawałek ciasta (troszke duży ale jeden ;) ). Tylko po powrocie z kina troche byłam wkurzona i zjadłam jeszcze troche tego ryżu... Film byl genialny spłakałam sie na nim ze śmiechu... Ale moja koleżanka skutecznie zepsuła mi dobry humor... Po raz pierwszy od baaardzo dawna się z kimś pokłóciłam... Więc chwilowo mam dość... Ale może jak sie z tym prześpie, to obudze sie radośniejsza ;)
Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz kłóciłam się z koleżankami... Kiedyś to była norma, prawie codziennie darłam koty z moją przyjaciółką, a dzisiaj zastanawiam się jakie właściwie były powody tamtych awantur. Teraz, żeby się z kimś pokłócić musiałabym się chyba ostro napracować :D Ale to dobrze, że z tego wyrosłam :roll:
A Ty moja droga wstań prawą nogą z uśmiechem na twarzy :) :) :)
Dzisiaj już mi trochę lepiej... Teraz bardziej jestem zła na siebie, niż na nią, bo dałam się wplątać w jakąś idiotyczną sprzeczkę między nią, a taką dziewczyną, któą bardzo lubie... I wyszło z tego to, co wyszło. Sama jestem sobie winna. Ale masz rację Nusia takie kłótnie to totalny bezsens... I dziecinne to takie. I jak wczoraj po wszystkich słowach pretensji dostawałam esy "ja sie nie chce kłócić, pewnie nie chcesz sie już ze mną spotykać" itepe, to krew mnie zalewa. Ja sie tak zachowywałam w 5 klasie podstawówki góra. I teraz przekonuje sie do kogo tak naprawdę mogę mieć zaufanie i na kogo moge liczyć.
Śniadanko: omlecik z dwóch jaj i dwóch plasterków sera light smażony na odrobinie margaryny... Przepychota :) Do tego herbatka :) Zaraz muszę się zbierać, bo o 10 umówiłam się z koleżanką na pogaduchy, potem 2 Msze zalicze, babcie, a po południu nauka... Mam nadzieje, że kolejna niedziela zakończy się sukcesem... Postaram się :) Zwłaszcza, że byłam dzisiaj cholernie ciekawa czy po wczorajszym przytyłam, a waga pokazała 60,7 :) Więc jeśli będe twarda i nieugięta, to jest realna szansa, że w piątek będzie "5" z przodu :)