-
Wielkie dzięki za tak szybką odpowiedź :!: :!:
Ja zaraz lecę do koleżanki, ale ona mieszka w tym samym bloku, więc aby ruszyć się, musze zorganizować wypad do miasta, np. po skakankę. Chyba sprzedawca nie będzie się śmiał, jak będę mierzyła skakankę do swojej długości nóg :roll: :lol:
Pozdrawiam
-
Stillness co do naiwnosci i wiary w ludzi, to ja mam podobnie.. :roll: Ale wiesz co? Ja uwazam, ze to lepiej niz gdyby zakladac, ze wszyscy sa z gruntu zli i chca Cie oszukac, albo wykorzystac.. I mam na to slowa pani psycholog! :D
Popcorn jest lepszy od chipsow (bo nawet w SB mozna go juz jesc w drugiej fazie), ale mimo wszystko troche tych kalorii ma, a na pewno sporo tluszczu.. :roll:
Ale raz na jakis czas nie zaszkodzi ;)
Ja mam nadzieje, ze za jakis czas dojde do szpagatu.. :twisted:
Zycze milego dnia, buziaki :*
-
Ufff... wróciłam z miasta i właśnie skończyłam obiadzio. Tak jak mówiłam było spaghetti... najadłam sie jak nie wiem :) Przez reszte dnia było właściwie tylko pićku... Kawa, soczek :) Mamcia wyciągnęła mnie na zakupy... no i upolowałam super spodnie :) Tyłeczek troszke duży w nich mam, ale jak schudne i zrobią się luźne to będzie ok :) No a potem mama wpadła na pomysł, żeby pójść na hamburgera. Wykręcałam sie jak mogłam... no ale poszłyśmy. Zamówiła jednego, potem drugiego i miałyśmy je zjeść na pół. A ja cfaniak dziubałam malutkie kawałeczki i to prawie samą bułke i wyszło, ze zjadłam naprawde troszku... więc jest spoko :) Dzisiaj już nic nie będe jadła... A wieczorkiem wybywam z ziomkami gdzieś do knajpki :)
:arrow: Eyka jak tam? Skakanka kupiona? :D
:arrow: Giovanina wychodzę z takiego samego założenia jak Ty... i o tym, ze ŻADEN człowiek nie jest z gruntu zły też słyszałam... tyle, że od księdza, a nie od psychologa :D Na razie żadnego popcornu przez jakiś czas nie jem, bo ten wczorajszy spalony był ochydny... spalił sie wlaściwie tylko dlatego, że chciałam go na minimalnej ilości tłuszczu usmażyc... albo koleżanka ma jakieś lewe garnki :D Pozdrawiam i 3mam kciuki za szpagat :)
-
Skakanka kupiona i za 1,50 zł, zaraz idę skakać, tylko popiszę coś na forum. To stilness musiał być ten hamburger po takim dobrym spaghetti? :?: :?: A ćwiczonka były? Wiem, że sie wtrącam, ale musimy sie poganiać do ćwiczonek i dietkowania. Mam nadzieję, ze sie nie gniewasz :?: :oops:
Buziaki i udanej imprezki
-
No no ciuś ciuś ciuś :P DObrze że nie pochłonęłaś jednak 2 hamburgery(trzeba widzieć dobre strony w życiu :) )
Systematyczność?? Spróbuję...
Ja mam skakankę, ale ni mogę na niej skakać, bo kidyś przesadziłam i dlatego mam takie kłopoty z kostkami :? Osh co za dużo to niezdrowo, więc apeluję do wszystkich....nie skaczcie ani na betonie i nigdy bez jakiejś małej rozgrzewki :!: :twisted:
Znowu zarażono mnie tu zapałem...lecę na trening...papa pozdrowionka :D
-
Kurcze... jestem na siebie trochę zła. Koleżanki wyciągneły mnie na pizze... zjadłam 4 małe kawałeczki. W sumie i tak poniekąd jestem z siebie dumna, bo brałam te najmniejsze kawałki, w dodatku tak naprawdę obyłabym się bez tej pizzy... nie miałam na nią ochoty. No ale wyszło jak wyszo. trudno. Myśle, że i tak mimo wszystko wyszłam gdzieś na ok. 1000 w ciągu całego dnia. W dodatku potem dużo ćwiczyłam... rozciągałam sie, brzuszki robiłam i takie tam... i sporo sie nałaziłam :) W kolejną środe bedzie już bez wpadek... Musi być :? I znów sie nic nie uczyłam... chyba już nie rusze książek do końca ferii :D
:arrow: Eyka ooo nie wiedziałam, ze skakanki są tak tanie :D A hamburger był kochana przed spaghetti... ale tak jak pisałam ja tylko dziubałam bułeczke :P Jasne, że sie nie gniewam... w końcu po to tu jesteśmy... zeby co jakiś czas ochrzanić ;) Ale ćwiczonka jak widać powyżej były :) Dzięki :*
:arrow: Shasha co Ty sie tak u mnie tym zapałem zarazasz? :D Ja jakoś nie moge sie zmotywować do skakanki... poza tym mogą sie rodzice rzucać, że płyty na ścianach popękają :D Co za trening? :> Buźka ;*
-
Kurcze... jestem na siebie trochę zła. Koleżanki wyciągneły mnie na pizze... zjadłam 4 małe kawałeczki. W sumie i tak poniekąd jestem z siebie dumna, bo brałam te najmniejsze kawałki, w dodatku tak naprawdę obyłabym się bez tej pizzy... nie miałam na nią ochoty. No ale wyszło jak wyszo. trudno. Myśle, że i tak mimo wszystko wyszłam gdzieś na ok. 1000 w ciągu całego dnia. W dodatku potem dużo ćwiczyłam... rozciągałam sie, brzuszki robiłam i takie tam... i sporo sie nałaziłam :) W kolejną środe bedzie już bez wpadek... Musi być :? I znów sie nic nie uczyłam... chyba już nie rusze książek do końca ferii :D
:arrow: Eyka ooo nie wiedziałam, ze skakanki są tak tanie :D A hamburger był kochana przed spaghetti... ale tak jak pisałam ja tylko dziubałam bułeczke :P Jasne, że sie nie gniewam... w końcu po to tu jesteśmy... zeby co jakiś czas ochrzanić ;) Ale ćwiczonka jak widać powyżej były :) Dzięki :*
:arrow: Shasha co Ty sie tak u mnie tym zapałem zarazasz? :D Ja jakoś nie moge sie zmotywować do skakanki... poza tym mogą sie rodzice rzucać, że płyty na ścianach popękają :D Co za trening? :> Buźka ;*
-
Grrr... coś sie z forum dzieje... najpierw kilka godzin nie chciało w ogóle działać, teraz podwojnie wiadomości wysyła... :/
-
Hello :)
A wiesz, tyle grubasków pewnie na raz jest i dlatego nawala:P
Trening w kosza...ostatnio doszłam do tego, że nie tylko straciłam wielki zapał do tego sportu, to zamiast jakiekolwiek postępy widzę, że się cofam :?
Ten zapał stąd, że 3masz się 1000 kcal sumiennie i ćwiczysz codziennie. Ja ćwiczę...oczy kiedy zatapiam się w ukochanych książkach :P
W dalszym ciągu podziwiam, choć ta pizza to niu niu niu :wink:
-
:arrow: Shasha Ja pewnie ćwicze, bo nie mam obecnie co czytać... niedawno skończyłam Harry'ego 6 i miałam zacząć "Kod Leonarda da Vinci" ale koleżanka mi go zabrała i dopiero o feriach go odzyskam :( Zresztą nawet teraz za bardzo nie mam czasu na czytanie, bo całymi dniami jestem poza domem :D Jak ja uwielbiam grać w kosza... i w ręczną. Zawsze graliśmy na W-Fie w zeszłym roku. A w tym zmienili nam trenera i zamiast grać w cokolwiek mamy znów W-F pod kątem gimnastyki sportowej :? A z tym cofaniem... ja mam dokłądnie to samo z tańcem. Zero jakiegokolwiek rozwoju... tyle, że z przyczyn technicznych, a nie z braku zapału :( Pizza wiem, że niu niu niu... już nie będe :oops: