-
ehhh, coraz gorzej. :/
ostanio obżeram się jak dzika świnia. ale to dlatego, że co chwile jakieś święto. a tu się dziecko urodziło, potem dzień kobiet, wyjazd, wyjścia z przyjaciółmi i moje urodziny... :shock: i się nazbierało. czuję się jak ohydna, gruba krowa!
koniec z tym. od dzisiaj biorę się za siebie ostro. :| nie mogę być gruba. uhhh.
-
teraz zjadłam trochę platków z mlekiem, z kanapki do szkoły zrezygnuję, jak wrócę to zjem zupę a potem jabłko. mam w dupie. :/ muszę schudnąć te pięć kg.
:(
-
glowa do gory tremre :wink:
a bedzie dobrze,ja tez nie jestem z siebie zadowolona,
jak bym dietki nie zawalilam juz bym mogla wazyc te 53kg a tak to ciagle jestemw punkcie wyjscia i walcze :x
a wiosna tuz tuz
a pow wiosnie przychodzi lato...
trzeba brac sie za siebie :wink:
mielgo i dietkowego poniedzalkiu:)))
-
no, w poniedziałek zjadłam coś koło 1200 kcal, więc w limicie się zmieściłam.
ale wczoraj... :roll: znalazłam ciastka na biurku. mooje ulubione. i zjadłam chyba z pięć. _-_' i szlag by to trafił. a o 21 kolacja.
ale wczoraj miałam zły dzień. bardzo zły dzień. eeh. zaczynam znów. trza być twardym. mam czas.
dzięki za odwiedzinki. :)
-
Tremere a moze wyznacz sobie twardo ale tak bardzo twardo limit,np: 1300-1400kcal albo 1400-1500kcal i to wszystko. Twardo, oby skutecznie :>.
Ja walcze z 1000. Drugi dzień. Myśle, że miesiąc i bede miala walke za sobą. A później już nie dam wrócić ani jednemu, o nie ! :?
Pozdrawiam malutka trzymaj sie :* ! :)
-
tak, tak właśnie zrobie. limit, i poza nim NIC. nawet jednej kalorii.
bo inaczej nie dam rady. :/ eeeeeeeeeh.
mam takie dni, że czuję się ogroomnie silna i wiem, że nie zjem nic wykraczającego poza limit. i mało tego - skacze, ćwicze, tryskam entuzjazmem i na samej wodzie żyję.
a drugiego dnia - klops... gęba mi się nie zamyka. i najchętniej bym żarła - spała, żarła - spała.
chyba mam jakieś przesilenie. ;[
ale muszę się wziąć w garść. :| bo tak, to jakby wcale bez diety. :shock:
ale najciężej jest w szkole. :/ znaczy, bo w szkole tez musze cos zjesc, bo inaczej ewidentnie nie kontaktuje i mam jakies zawroty glowy - na nic nie mam sily. czyli musze zjesc sniadanie, kanapke w szkole i obiad. i to mi wychodzi kolo tysiaka. ale najczesciej jeszcze jest cos 'pomiedzy' i duuupa. zwlaszcza ze na ogol popoludniu gdzies wyskakuje, wracam pozno, a tu prosze - wielka, napchana lodowka. a mnie ssie. i po prostu musze cos zjesc. -_-
-
Ja sama sie dziwie ze jakos zyje na 1000kcal. Mimo ze to drugi dzien to wiem ze potrafilam przetrfac na niej ponad miesiac. Znam ten glod w szkole... Wiesz co robie? Jak mam malo lekcji biore jogurt owocowy 0% jogobelli a jak duzo.. jogurt + jablko albo jogurt + wase suchą :) zawsze to jakos sie brzuszek zapcha a kalorii niewiele.
Ja chce zaczac cwiczyc 6w ale nie jestem wstanie przez chorobe :/.
No, ale już niedlugo... pojawi się słońce, lżejsze ciuszki... lżejsze my... 8)
-
eeeh. jestesmy swoimi katami. i ofiarami. mecze sie, cholera. dzisiaj zjadlam 1700. _-_"
to nie ma sensu. ;/
-
Zobacz.. obie dążymy do takiej samej wagi.. Obie nie ważymy strasznie dużo..
Tylko że ja.. ciagle mysle o tej cholernej diecie.
Ciagle o kaloriach, cwiczeniach...
Mecza mnie te cholerne mysli :?
A pozatym boje sie, że jak już bede ważyla 48.. wymysle sobie 44.. a pozniej 40.. bo to bedzie moja obsesja.. Mysle tak, kiedy czytam posty dziewczyn odchudzajacych sie z 46 do 42.. MAja problem.. Ale boje sie ze mnie tez dopadnie..
Mecze te 1000 kcal ale nie mam pomyslow na posilki.
Zjadlabym coś:(...
:cry:
-
tremere, kochana... Twoje zmagania, byle do 48kg.. Twoje slowa.. Masz tylko 5 kilo do zrzucenia, to na diecie 1000 kcal jeden miesiac. Minie jak jeden dzien. Ale masz racje. Zostaw to (tylko nie daj sie sobie przytyc!) i wroc kiedy bedziesz pelna motywacji.
Dziekuje Ci za wsparcie :) :)))) :*
-
tremere glowa do gory :P
sa gorsze i lepsze dni,
i 3mam kciuki zeby szybko przyszly te lepsze :wink:
czasami mam wrazenie ze im mniej do zgubienia tym ciezej,
bo sobie wmawiam ze malo mam do zrzucenia to jak troche podjem to nic sie nie stane :?
no i tyje,
mowie sobie ze nie wygladam tak zle,ciagle wydaje mi sie ze waze 53kg az tu nagle staje przed lustrem i dziwnie wygladam a waga pokazuje 60.
ostatnie kilogramy sa zawsze najgorsze do zrzucenia:!: