Bucik jak tam u Ciebie z dietką. Mam nadzieje ze optymizm Cię nie opuscił bo mi np wrócił :mrgreen:
Pozdrawiam :)
Wersja do druku
Bucik jak tam u Ciebie z dietką. Mam nadzieje ze optymizm Cię nie opuscił bo mi np wrócił :mrgreen:
Pozdrawiam :)
Buciku, Buciku melduj się ! :P
witam dziewuszki moje kochane :mrgreen: :mrgreen:
rany bości jaki odzew :D :D :D
a ja w ogóle czasu nie mam, te ostatnie 2 tygodnie to po prostu jest masakra, zwłaszcza, ze cały maj (jestem w 1 liceum Malante) były matury i miałam bardzo poskracane lekcje, np. w środy miałam tylko religie czasem informatyke, w czwartki PO i wuef :D słowem: pełen luz (to były 2 słowa :roll: ) no i teraz (bo do 15 mamy miec ocenki wystawione) to się jednym słowem za nas wzięli, po 2 - 3 sprawdziany DZIENNIE :!: :!: :!: mam tyle nauki, ze np. wczoraj spałam 3 godziny, a za dnia byłam na 4 kawach :( :? :shock:
Malante no z chemią to nie było kolorowo... ostatnio jakiś maturzysta powiedział naszej chemiczce, że jej sprawdziany są trudnioejsze niż rozszerzona matura (był właśnie po maturze) no i ona się tak zachwyciła, że teraz to robi takie sprawdziany, że jak to zobaczyłam to myślałam, że się popłacze... a tak na marginesie to ta chemica jest 10 lat PO EMERYTURZE :shock: :? daje po dupie słowem (3 słowami :wink: )
mgirl nie ładnie :twisted: ale 1300 to nie tragedia :P (choc u mnie by sięto pewno obżarstwem zakończyło.... przekroczony limit chocby o 1 kcal = zawalenie diety... no tak już mam :( )
Ninti połowa z tego to 1500kcal czyli tak prawie :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: taaa.... boski optymizm się utrzymuje, choc w szkole mi teraz nie idzie (na tej końcówce to zawsze siadam psychicznie, a to co teraz wyrabiają to rany bości święte :( )
olcieek witam po balu :wink: dzięki za słowa otuchy i Wam grubasku, aguś, madziu niech no znajde chwile czasu zaraz Was poodwiedzam :twisted: :twisted: :twisted: (tylko się najpierw wyśpię pożądnie :evil: bo spię po 3-4 godzinki :cry: ) i jak na ironie w sobote rano mam 3 godziny korków z fizy :evil:
MyLifeIsMusic jasne, żeś sie wkupiła :twisted: tak się właśne zastanawiałam, czy nie zwiększyc tych kalorii, bo mi się tak trochę trudno myśli w szkole na przykład... zobaczymy po pierwszym ważeniu, ale na pewno przez wakacje to raczej postawię na sport niż ścisłą dietę :wink: ale nie sądze bym miała spalac 600kcal (w cwiczeniach) dziennie, bo przez resztę dnia to siedzę za biórkiem i sie ucze... tyle mam ruchu co pobiegam te 30 minut. chociaż ponoc podczas intensywnego wydiłku umysowego też się spala kaloriee... jakoś mi się nie chce w to wierzyc... :?
PROSZĘ O WYBACZENIE W ZANIEDBYWANIU WASZYCH WĄTECZKÓW... JAK TYLKO ZNAJDE TROCHĘ CZASU TO ZARAZ PONADRABIAM ZALEGŁOŚCI :twisted: :twisted: :twisted:
wczoraj:
gotowany ziemniaczek (50)
2 łyżki kapusty takiej jakieś duszono - zabielanej czy cuś (100?)
chlebus kromeczka (100)
szynka drobiowa plasterk (30)
4x kawa mocna (z łyżeczki) czarna bez cukru bez śmiatanki i i nnych dodatków (50)
jajko na twardo (100)
kanapka szkolna mała (140)
kajzerka (120)
serka żółtego plasterek (60)
pomidorek (10)
jogurt naturalny (130)
jabłko (70)
W SUMIE: 960 kcal
ale zero cwiczeń fizycznych, miałam tak zagoniony dzień i zauczony (3 godziny snu) ze po prostu brakło czasu... :(
no i dziś:
kawa (10)
kromka chleba (100)
szyneczka drobiowa (30)
pomidor (10)
ogórek (10)
jabłko (70)
250g gołąbka (mamuś udusiła na parze, hehe, zero tłuszczu, zero sosu) (350)
kisiel "na szybko" poziomkowy (120)
kawa - a jakże (10)
w planie:
jogurt naturalny z 2 łyżkami otrębów (200)
jabłko? to x2 (140)
W SUMIE: 1050 kcal
dziś planuje:
30 minut biegania (jak tylko zejde z neta)
200 brzuszków
20 pąpek
no to pędze, jak chce dziś spac, ale cwiczeń se nie odpuszcze bo jak przestaje cwiczyc to mnie zaraz wsystko boli, kręgosłup od ciężkiego plecaka i w ogóle, w szkole powinien byc masażysta na użytek uczniów :!: :D
alem się rozpisała... gdzyby mi jeszcze tak rozprawki na polski szły... :roll: <marzycielka>
MIŁEGO DIETKOWANIA :D
super super :)
O kurka :!: A ja myślałam, że moje posty są za długie :wink:
Bardzo się cieszę, że optymizm się utrzymuje :D I podziwiam też w kwestii zdecydowania co do studiów. Ja co roku miałam inny pomysł na życie. Pamiętam że w pierwszym półroczu 4 klasy liceum to chciałam iść na biotechnologię, a w 3 klasie myślałam o socjologii :?
W każdym razie SUPER :!:
P.S.
Potrafisz zrobić 200 brzuszków i się nie po..gać :shock: :?: :!:
No ja też podziwiam takich ludzi co ak zawzięcie brzuszki robią, bo ja osobiście mam z tym problem, bo od razu keci mi się w głowie i właśnie wymiotować mi się chce :P Dlatego brzuszki to nie dla mnie xD
No qrka Bucuik wreszcei żeś się nam pokazała ! xD
Trzymaj się tam dzielnie, pisz ładnie sprawdzianiki, zeby zakończyć pierwszą klasę z ładnym wynikiem :mrgreen:
Nauka teraz najwazniejsza ! :P
hih
Buziak ;*
bucik widzę, ze wzielas sie ostro za siebie i za dietke, pomimo tych upadków mam nadzieje, że teraz beda same wzloty :)
pozdrawiam zycze dlaszych sukcesów.
ps. ja tez narzekam na bark czasu, stad moja nieobecnos na forum...
SPAC SPAC SPAC :!: :!: :!:
zero czasu, zaraz uciekam alem sie nie mogla powstrzymac zeby nie zajrzec, cikawośc jest sliniejsza :wink:
u mnie dziś dobrze, poza małą paczka paluszków, ale okres powinnam teraz dostac to apetyt na słodycze jest wyjasniony choc nie mówie ze usprawiedliwiony... :?
bylo dziś 1180kcal
zero cwiczen bo nie mam czasu... :( nawet na porządne spanie, a sprawdziany i tak zawalam bo jestem tak zmęczona na tej 7, czy 8 lekcji (bo wtedy najczęsciej mamy sprawdzin) ze albo pisze kompletne bzdury albo jestem nieprzytomna :( po co mi to?
to właściwie nie są brzuszki, tylko takie "półbrzuszki", nie robie kąta 90 stopni tylko ze wzmożoną częstotliwością 45 stopniowe (to takie cuś jak to pierwsze cwiczenie z 8 min abs) i mogę je robic w nieskończonośc mówiąc nieskromnie :D ból odczuwasz dopiero jak przestaniesz :P ale ja nie narzekam na słabe mięśnie brzucha :D może się nawet kiedyś odważe zamieścic zdjęcia swego brzusia :twisted:
a tak w ogóle to te gatki które se kupiłam jakieś 2 tygodnie temu (wtedy co o mniejszy rozmiar prosiłam :twisted: ) zaczynają mi leciec z tyłka :twisted: chyba się rozciągły trochę :evil:
Nie rozciągły tylko schudłaś ! :P
No właśnie, schudłaś! O to chodzi przecież! :lol:
No Bucik ładnie, ładnie, powodzonka.
Ja opuszczam Was na trochę (wyjazd)
proszę mi ładnie dietkować, bo jak wrócę to... no policzymy się :twisted: 8)
Buziolki
mam nadzieję, że będziecie tęsknić :P
No pewnie ze bedziemy ;)
buziaki ;****
o kurka...
masakra
załamka z dietą, ale się nie obżaram, raczej zjadłam tyle ile wynosi moje zapotrzebowanie dzienne...
dzis w nocy wypiłam litr kawy :!: żeby nie zasnąc nad tą durną geografią :!: spałam koło 3 godzin, wstałam o 2 w nocy i przeżywałam rewolucje żołądkowe... miałam biegunkę po tej kawie, było mi nie dobrze, nie mogłam się skupic na niczym, czułam tylko mdły smak kawy, do tego się mi okres zaczął i przeżywałam męczeńskie bóle brzucha :!: myślałam, że się porzygam, chciałam to jakoś załagodzic PO PROSTU POCZUC INNY SMAK i pożarłam całą paczkę Frutiny o 4 rano :!: znowu :!: byłam wściekła, chciałam to iśc wyrzygac, ale nie, powiedziałam sobie, że skoro żarłam, to zrzucę to w uczciwy sposób... moja wina, moja kara... jutro planuje głodówke całkowitą, litr coli light tylko... a od soboty będzie kopenhaska :!: a przyszły tydzień mam jeszcze gorszy niż ten, więc zawitam dopiero po kopenhaskij. proszę nie złościce się, ja nie umiem inaczej, po prostu nie umiem :!:
trzymam kciuki za Was i za siebie, ładnie dietkujcie :wink:
i prześlijcie mi trochę pozytywnej energii, proszę...
Amiszka to może ja cie pociesze że wczoraj też mialam taki mały "napad" głodu. Wiec popołudniu zjadłam 2 kawałki babki no i powiedzialam że juz kolacji nie bede jadła bo przekrocze limit kcal i wogóle. No ale głod pokazał swoje i o 1 w nocy zjadłam 2 kawałki babki. Czułam sie strasznie ale dobra to ona była hehehehh. Co do diety kopenhaskiej to nie radze. Po tym jak słyszałam opinie to w 90% dziewczyny po niej maja JOJO. A pewnie nie chcesz. Ogranicz swoje zapotrzebowanie kcal np do 1500 kcal. Nasze dziennie wynoosi około 2500 kcal. A żeby zrzucić 1 kg to trzeba spalic 7000 kcal. wiec 1000 kcal mniej X 7 dni to jest 7000kcal. Rozumiesz. Pozdro i przemyśl co napisalam
Ja wiem, że to trudno wprowadzić w życie, ale tak mi powiedział mój kolega: WYŚPIJ SIĘ! Może ci się wydawać, że to nie ma nic wspólnego z dietą. I tu się mylisz. Brak snu rozregulował ci cały metabolizm. Spróbuj ułożyć sobie dzień tak, żeby zdążyć ze wszystkim i spać przynajmniej 7 godzin. Będziesz:
:arrow: jak będziesz bardziej wypoczęta, to mózg szybciej przetworzy informacje, i będziesz się szybciej uczyć
:arrow: nie będziesz musiała pić kawy (zamiast kawy polecam herbatę roibos np. Astra, też pobudza i nie ma po niej zgagi)
:arrow: nie będziesz jadła w nocy - a jedzenie w nocy rozregulowuje żołądek, nie mówiąc już o dietce
:arrow: zamiast zarywać noc, to spróbuj pójść spać o 22, a wstać np. o 4 rano (wtedy śniadanie jesz o 6)
I zanim zupełnie odrzucisz moje sugestie, to najpierw je dobrze przemyśl,. Czasami wydaje nam się, że coś nie jest dla nas. A potem okazuje się, że jednak nam odpowiada. Może spróbujesz zastosować te porady. Jeśli wtedy się nie sprawdzą, to ok. z resztą to twoje życie, zrobisz jak zechcesz :) Życzę powodzenia!
robie coś, co powinnam zrobic juz dwa lata temu... przechodze na 1500.... nie chce obżarstwa, głodówek, żygania, obwiniania siebie i w ogóle tego wszystkiego
życzę wam powodzenia, i żeby wam się powiodło lepiej niż mi (o ile można powiedziec ze mnie się coś powiodło) nie wiem czy się jeszcze odezwe... nie nadaję się tu, nie potrafię nawet byc na głupiej diecie... ech, chyba zaczynam wszystko od nowa... tylko, ileż można?
..
szkoda.
buciku kochany!!! Gdybyśmy wszystkie były wzorami silnej woli i konsekwencji, to nie byłoby tego forum! I nie byłybyśmy sobie aż tak potrzebne!
Pamiętaj, cokolwiek się stanie, to w nas masz zawsze oparcie! Nie poddawaj się! "Nigdy w życiu!" :wink:
Hallo dziewczyny gdzie jestescie????
Bucik, nie poddawaj się...
wracaj do nas :(
ech no i co tu zrboić .. ?
jestem :oops:
jakoś tak sie przyzwyczaiłam do bucika, żem się przelogowała i teraz jestem buciik :D
dieta leży, ja załamana... nie mogę przestac sie obżerac... i jem nawet jak już mi jest niedobrze z przejedzenia... do tego zero cwiczeń, paskudny koniec roku, stres związany z ocenami i zbliżającym się bierzmowaniem, smutek, że lato tuż tuż, wakacje, ze zawiodłam siebie, Was, chłopaka...
mnie teraz pomoże tylko ostry hop
5-dniowa głodówka, to nic ze jojo, ze niezdrowo, jestem tak zrozpaczona, ze juz mnie to nie obchodzi co ze mna bedzie, wybaczcie ze tak mówie, ale taka jest paskudna prawda...
jejkuu ... jak ja Cie rozumiem ... :*:*
Trzymaj sie, tez jestem z Tobą
buciczku kochany, to może spróbuj jeszcze raz po zakończeniu roku szkolnego. Wiesz... wakacje, zero stresu, dużo czasu. Będziesz miał mnóstwo czasu na ćwiczenia i gotowanie dla rodziny zdrowy, niskokalorycznych obiadków. Ja wiem co to znaczy odchudzanie w stresie i sama zrobiłam sobie przerwę na czas sesji. 8)
Trzymaj się cieplutko w ten zimny czerwiec! I nie daj się!
jest 14:00 ja już pożarłam 1170kcal, ciekawe kiedy się zacznie....
aska pozytywne myślenie....
Bo jak cię trzasnę :!: Widzę, że łagodna persfazja już na ciebie nie działa :!: Kobieto... to jeszcze nie koniec świata. Poczekaj te parę dni z dietą! Teraz pozwól sobie na nie myślenie o jedzeniu! Zobaczysz wszystko się ułoży. Daj sobie tylko trochę czasu na odzyskanie równowagi.
Ściskam ciepło i baaardzo mocno!
bucik zmobilizuj sie w koncu!
zadne diety 5-dniowe, tylko 1200-1400 kcal dziennie i bedzie ok :evil:
łatwo wam gadac... wy chudniecie, właściwie już schudłyście, a ja siebie po prostu NIENAWIDZE i ***** mnie juz obchodzi co sie ze mna stanie, byle schudnac
nie mam już sił, motywacji, ani nawet chęc...
najchętniej leżałabym w czekoladzie pochłaniając jej kilogramy, ona przynajmniej sprawia, że czuje chęc do życia, że chce się mi zwlec zwłoki rano z łózka i przeżyc kolejny dzien
dziękuje wam z wsparcie
nie musicie sie juz produkowac, bo do mnie juz nic nie dociera i przykro mi z tego powodu, bo wiem, ze macie piepszona racje
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
nie wiem co napisać... :?
niestety bez twoich checi nic nie zrobimy :?
Ktoś tu się uzależnił od serotoninki...
Przydałoby ci się parę dni pod namiotem, w dziczy, gdzieś z daleka od czekolady. Takie odtruwanie.
A jeśli nie działa na ciebie argument, że czekolada w nadmiarze tuczy, to może podziała to, że POPSUJĄ CI SIĘ ZĘBY :!: :wink:
Może na początek warto pomyśleć o swoim psychicznym samopoczuciu? Jesz, dlatego, że masz dołek, czy masz dołek dlatego, że jesz? Zastanów się :!:
Bucik :arrow: <przytula> rozumiem, trzymaj sie jakoś :*
No i co my tu mozemy Ci poradzić ..
Jak sama nie masz chęci to raczej nie możemy pomóc..
No ale trzymaj się słońce, jeszcze zobaczysz że nadejdzie TWÓJ czas ;*
to jest koło zamknięte
dołek -> żarcie na poprawe humoru -> dołek z powodu obżarcie -> ponowne żarcie -> ponowny dołek..
olciekk bo cie strzele
JA NIE MAM CHĘCI :?: :!: ja mam takie chęci jak wy wszystkie raze wzięte :!:
ale nie mam już ... siły, po 2 niudanych latach, juź nie potrafie bo do wszystkigo podchodze ze i tak sie nie uda... mnie sie nigdy nie udaje
jak sobie nie zyczysz to nie bede sie odzywac.
Bo ja przeciez nic nie rozumiem.
Najwidoczniej Ciebie porazki nie mobilizują, co tu się oszukiwać.
bucik kochanie, nie poddawaj się! To najgorsze co możesz zrobić! Nihilizm nie jest rozwiąznaniem!
Hmmmmm,.....
wydaje mi się, że czekolada jest tak naprawdę tematem zastępczym i że przyczyna leży w czym innym.
Ktoś tu napisał już wcześniej, że kilka dni w głuszy byłoby dobrym odwykiem od czekolady.
Mnie się wydaje, że ten czas byłby lepszy na rozmowę ze sobą samą taką szczerą, może i bolesną, ale nazywającą wyraźnie i po imieniu prawdziwe problemy.
To rodzaj postu, ale nie jedzeniowego ale duchowego, bo o taki w rzeczywistości chodzi, więc.... :?:
Trzymaj się, słonko... Będzie dobrze.
Heyka
Sorki, że tak długo się nie odzywałam.
Najpierw wyjazd (pogoda nam nie sprzyjała, ale było fajnie :D )
A potem powrót do szkoly, zaległości, koniec roku, wystawianie ocen. I inne obowiązki.
Teraz już jestem i powiem, że mam sporo energiii. Bez stresu, więcej czasu, idealnie żeby w końcu schudnąć.
No a dziewczyny co u Was?
Bucik co się dzieje Słońce?